Mogę się mylić, ale myślę, że zdecydowana większość z nas – kobiet, choć przez chwilę w swoim życiu marzyła o wielkie romantycznej miłości. O tym jedynym, który przybędzie na białym koniu i nas do siebie porwie. Oczywiście mamy świadomość, że taka miłość idealna nie istnieje, że wymaga pracy, cierpliwości, bla bla bla. Ale może jednak? Może na każdą z nas, gdzieś za rogiem czeka taka miłość albo już ją spotkaliśmy i postanowiliśmy nie wypuścić nigdy z ramion, choć wiadomo, że nie zawsze bywa łatwo?
Jagoda jest po 30-tce, ma za sobą nieudany związek. Nieudany, bo rozum jej podpowiadał, że to może się udać, że czas się ustatkować, że on nie jest wcale taki zły i na życie może okazać się dobrym wyborem. Serce jednak trudno było przekonać do tej miłości. A ona sama? Jasne, że zastanawiała się, czy może jednak nie podjęła błędnej decyzji, że może on był do zniesienia, tylko ona jest tą trudną? Na szczęście ma cudowne grono wiernych od lat przyjaciół, którzy w jej rozterkach szybko stawiają ją do pionu i wspierają w każdej chwili. Także w tej, gdy wybiera sukienkę na ślub swojej przyjaciółki z lat dzieciństwa, na który – a jakże, idzie sama.
To mogłaby być historia wielu z nas. Sama, czasami samotna, z której ucieka nadzieja, że w jej życiu uczuciowym wydarzy się jeszcze coś spektakularnego. Tymczasem Jagoda to bohaterka książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej „Randka z Hugo Bosym”, której temperament, charakter pakują ją w przeróżne – dla nas czytelników zabawne – sytuacje. Ona sama może nie jest zachwycona, gdy pół jej sukienki zostaje w taksówce, bo przytrzasnęła ją sobie drzwiami albo gdy ląduje z hukiem na podłodze, bo obcas zawinął się jej w hotelową wykładzinę. Ma jednak spory dystans do siebie i ogromne poczucie humoru, co sprawia, że trudno jej nie polubić i nie chcieć poznać jej historii, zwłaszcza, gdy zupełnie przypadkiem bardzo przystojny mężczyzna kłóci się z nią o taksówkę. Tego samego faceta spotyka kilka godzin później w hotelu i z nim bawi się na ślubie swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Zabawa kończy się kąpielą – nagą, w morzu… Ona jednak ucieka z jego sypialni przestraszona tym, co tak szybko się zadziało. I kiedy okazuje się, że dokładnie ten sam facet, na którego widok zapierało jej dech, zostaje niejako jej szefem… robi się bardzo gęsto.
Co się może wydarzyć? Czy chodzi tylko o seks? Czy może jednak o coś więcej? I kim on jest? Skąd się wziął? Pełen sprzeczności facet, który chciałby się zaangażować, a za chwilę zachowujący chłodny dystans.
„Randka z Hugo Bosym” to wybuchowa mieszanka emocji, przeróżnych sytuacji – tych bardziej, ale też mniej zabawnych, bo kto wychodzi wyrzucić śmieci w samych pończochach i krótkiej koszulce zatrzaskując klucze w mieszkaniu?
Jedno jest pewne – to książka, przy której nie będziecie się nudzić. Autorka raczy nas bardzo dynamiczną akcją, w której wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Uważajcie – jak sięgnięcie po nią wieczorem, możecie pójść spać dopiero, gdy skończycie czytać.
Książkę kupicie w przedsprzedaży przez internet.
Artykuł powstał we współpracy z Burda Media Polska