Jesteś uśmiechniętą i miłą osobą, która z reguły wszystkim życzy dobrze. Upiekłabyś nawet swoje popisowe ciasto dla wszystkich, którzy potrzebują natychmiastowej poprawy humoru. Jednak wystarczyłaby jedna chwila, żeby ta sielanka pełna różu, tęczy, motyli i jednorożców została doprawiona odrobiną pieprzu w postaci sarkastycznego komentarza. Nie każdy potrafi nadążyć za twoim poczuciem humoru, ba! niektórzy uważają cię za wariatkę, bo potrafisz śmiechem reagować na tak smutne wydarzenia jak śmierć bliskich czy wypadek najbliższej przyjaciółki. A co do ciasta… z miłą chęcią rzuciłabyś je komuś w twarz! Tak na ogarnięcie.
Twoi przyjaciele nigdy nie wiedzą, kiedy jesteś sarkastyczna
„Wiesz co? Pięknie dziś wyglądasz!”. Rzucasz na powitanie swojej najlepszej przyjaciółce. A ona jest w takim szoku, że nie do końca wie, jak ma zareagować. Dlaczego? Bo doskonale wie, że cynizm to twoje drugie imię. Bo przecież kochasz, kiedy wszystkich dopada świąteczna gorączka już w połowie października, więc może tak samo bardzo podoba ci się wygląd przyjaciółki?
Tak właściwie to czasem sama masz z tym problem
Bo w sumie… może te święta wcale takie złe nie są? Właściwie to sama mogłabyś udekorować swoje biurko milionem bałwanków prosto z Krainy Lodu, a zaraz potem przyprószyłabyś wszystko sztucznym śniegiem… Ale chwila… Czy przez przypadek nie jesteś Grinchem?
Wydarzenie sportowe? Twoja pewność siebie rośnie z minuty na minutę!
Jesteś kimś pomiędzy dzieckiem, które nie dostało swojego upragnionego hot-doga, a tym kibicem w pierwszym rzędzie, który zawsze zna się na wszystkim. Bo przecież też się znasz! Tak już zupełnie całkiem szczerze. Tylko za chwilę na pewno wypalisz z komentarzem, że Lewy to lepiej układa włosy niż podaje, a najlepiej to niech podaje wszystkim batoniki Ani! A wszystko to dlatego, że może się ziścić twój największy koszmar – ktoś zauważy, że zależy ci za bardzo.
Twoje mowy motywacyjne są… no cóż, dalekie od perfekcji
„Bierz ich!” „Nie daj się!” i wszystkie inne twoje klasyczne teksty, które mają motywować znajomych do zdobywania świata, tak na dobrą sprawę nie zrobią nic dobrego. Nie masz się jednak o co martwić! Przecież każdy z nas motywuje się codziennie rano do wyjścia z łóżka, a to już ogromny sukces! Potem będzie tylko lepiej.
Żeby wytworzyć idealny balans pomiędzy twoim cynizmem a optymizmem, zaczynasz mówić. Bardzo dużo mówić.
„Z zasady to jestem bardzo optymistycznie nastawiona do świata. Nie żeby to miało jakoś wpłynąć na nasze relacje. Chociaż to oczywiste, że chciałbyś mnie poznać bliżej, więc może pójdziemy na kawę? Ach, tak! Nienawidzę kawy. To może po prostu byśmy tak porozmawiali?” Znasz to? Kiedy jesteś zestresowana i chcesz uniknąć bycia potwornie cyniczną kreaturą, po prostu włącza ci się tryb ciągłego gadania. Zupełnie bezsensownego gadania.
Kiedy dochodzi do rozmów na tematy „wyższe”, wierzysz we wszystko i w nic
Dobrze wiesz, że horoskopy piszą redaktorki nie mające zupełnie nic wspólnego z magią, no może poza magią wynajdowania super tematów. Ale zaraz… przecież to prawda, że w piątek masz ważne spotkanie, a weekend spędzisz z ukochanym. Skąd one o tym wszystkim wiedzą?! Może jednak powinnaś ich posłuchać?!
Każda grupa znajomych, to zupełnie inne zachowanie
W pracy jesteś stuprocentową optymistką, która z chęcią zaraża tym swoim szalonym pozytywnym myśleniem wszystkich. No i może czasami dorzucić jakiś sarkastyczny komentarz…
Rozmawiając z siostrą hektolitry cynizmu wylewają się poza wszelkie dozwolone obszary. Chłopak ją zostawił? Co z tego, przecież i tak miała wyjechać w podróż dookoła świata. Teraz przynajmniej to zrobi, a przy okazji znajdzie męża dla ciebie! Obowiązkowo jednak rzucasz na koniec rozmowy, że ją kochasz. Bo to przecież prawda. Serio!
W samotności jesteś totalnym chaosem. Bo nie do końca wiesz, co tak naprawdę powinnaś czuć.
W czasie rozmów ze starszymi osobami, musisz się nieźle powstrzymywać
Na dworze zimno, a ty jak zwykle postawiłaś na piękny wygląd. Szalik może być, ale musi pasować do twojego dzisiejszego ubioru. I kiedy już chcesz powiedzieć swojej cioci, że w tym szaliku jest ci po prostu za ciepło, ugryziesz się w język. Bo od razu dostałabyś wykład na temat temperatury panującej na zewnątrz, a przy okazji zostałabyś zasypana milionem pytań na temat swojego zdrowia. No i po co?
Nie masz pojęcia, jak określić prawdziwą siebie, bo chyba w ogóle kogoś takiego nie ma
Pamiętacie Shreka i jego opowieść o cebuli? Ogry są jak cebula, mają wiele warstw, tak samo jak cyniczne optymistki. Na wierzchu jest piękna, kolejna warstwa to odrobina czarnego charakteru, ale tuż pod nią kryje się masa dobra! Szkoda tylko, że gdy oderwiesz kolejną, pokaże się ładunek sarkazmu, którego nie wytrzyma nikt. Tutaj nie ma szarości, jest biel mieszająca się z czernią. Może właśnie dlatego tak trudno określić ci siebie.