Snuję się ostatnio po życiu z miną: „No doprawdy, mogłoby być lepiej”. Dużo moich koleżanek też snuje się po życiu z tą miną. Jakiś czas temu zawstydziłam się bardzo, bo poznałam kobietę ( dużo starszą) schorowaną tryskającą taką energią, że mogłaby obdzielić nią kilka innych ( dużo młodszych) osób. Starsza pani opowiadała o swojej córce. „Młoda jest jeszcze, ma fajne dzieci, męża, a jej całe życie to szukanie braków”. Złapałam się za głowę: „To chyba ja jestem córką tej pani” pomyślałam ( ze zgrozą).
Moje ( marudzące) koleżanki zwykle mówią.
„Będę zadowolona, gdy już ułożę swoje życie”, „Gdy znajdę pracę”, „Gdy zmienię pracę”, „Gdy on się zmieni”, „Gdy schudnę”. Gdy to i tamto. Tamto i to. Gdy właściwie wszystko. No, sama nie wiem. Jedna z wiecznie nieszczęśliwych koleżanek znalazła np. wymarzoną pracę, przez chwilę lewitowała z radości, za chwilę wróciła do punktu wyjścia ( czyt. moje życie jest problemem). Po prostu problem był inny. Kiedyś brak pracy, teraz za dużo pracy i zazdrośni współpracownicy ( uff).
Wczoraj w ręce wpadł mi świetny tekst z Charakterów. Opublikowany już dawno, ale jakże aktualny. Napisał go Janusz Czapiński, znany psycholog, autor takich książek jak „Psychologia szczęścia” czy „O naturze optymizmu”. Janusz Czapiński rozprawia się w tekście z mitami na temat szczęścia, które utrudniają nam życie.
Oto one:
Ludzie dotknięci nieszczęściem nie mogą być szczęśliwi
Choć podziwiamy ludzi po traumatycznych zdarzeniach, którzy potrafili się podnieść po traumie, w głębi duszy myślimy: to niemożliwe, na pewno płaczą po nocach, a to ich maska, która dużo kosztuje. Jakże można być szczęśliwym, gdy jest się sparaliżowanym, straciło się najbliższą osobę, ma się raka.
Badania jednak dowodzą, że czas leczy wszystkie rany. Dzieje się tak dzięki mechanizmowi adaptacyjnemu, który pozwala dostosować się do gorszej sytuacji życiowej.
Ale uwaga– tech mechanizm nie jest u wszystkich tak samo sprawny. Znacznie lepiej, na przykład, działa u ludzi młodych.
Szczęście jest gdzie indziej
No ba, wiadomo. W innym domu,w innej pracy, nie tylko z psem, ale i kotem. Nie w takim samochodzie, ale w lepszym. Janusz Czapiński nazywa to złudzeniem postępu hedonistycznego. Wiara, że możemy być szczęśliwsi motywuje nas do stawiania sobie celów. Dużo rzeczy robimy w pogoni za szczęściem– pobieramy się, budujemy domy, zmieniamy pracę, podróżujemy. Ci, którzy osiągają swoje cele często rozumieją, że to nie zmieniło ich samopoczucia na dłuższą metę.
Według prof. Czapińskiego każdy ma swoją tzw. stałą szczęścia, której nie da się w żaden sposób powiększyć ( jedynie tylko pracując nad swoim umysłem i nawykami).
Ale uwaga– stałą szczęścia– można obniżyć. Chociaż kupno nowego mieszkania nie uszczęśliwi nas na dłuższą chwilę, jego utrata na pewno wpędzi nas w poczucie chwilowego nieszczęścia
Prawdziwe szczęście to dzieci
Wciąż– mimo zmiany obyczajów powodujących spadek liczby urodzeń– większość uważa dzieci za jeden z najważniejszych warunków szczęśliwego życia. Tymczasem badania pokazują zupełnie inaczej ( ale jak to????). Dzieci zazwyczaj obniżają ciut dobrostan psychiczny. Dopiero opuszczenie przez nich rodzinnego domu ( wbrew pozorom) przywraca rodzicom radość życia sprzed ich narodzin.
Szczęście to młodość
Młodość nie ma żadnego znaczenia dla poczucia szczęścia. W niektórych badaniach stwierdzono nawet, że osoby najstarsze są najszczęśliwsze. Powód? „Czyż nie jest źródłem zadowolenia poczucie, że się przeżyło większość swoich rówieśników” pyta prof. Czapiński.
Szczęście ogłupia
Ależ nie, to nieszczęście ogłupia. I podcina skrzydła. Owszem, ludzie smutni patrzą realnie, widzą sporo zagrożeń, ale szczęśliwi są bardziej skuteczni. Prof. Czapiński mówi– warto wykazywać dużą rolę realizmu w wyznaczaniu sobie celów i stawać się niepoprawnym optymistą w dążeniu do ich realizacji. Optymizm to jak zasilenie energetyczne komputera– mobilizuje i podtrzymuje aktywność. Sukces wymaga ryzyka wiary „na wyrost”. Dowodzą tego wszystkie badania– szczęśliwym wiedzie się znacznie lepiej niż nieszczęśliwym.
Po lekturze myślę tylko o jednym: „To serio jest tylko w naszej głowie”. Życzę szczęśliwej soboty i szczęśliwych głów:)