Andaluzja jest synonimem Hiszpanii. To tutaj kumuluje się wszystko, co zazwyczaj kojarzy się z tym krajem: słońce i morze, pasja flamenco, tapas, pomarańcza, temperament i krwawa korrida. Sekretem wyjątkowości Andaluzji jest jej położenie. Obmywana przez wody Morza Śródziemnego i Oceanu Atlantyckiego, ziemia ta nie jest już częścią Europy i jeszcze nie jest częścią Afryki – trwa gdzieś pomiędzy …
Andaluzja to przede wszystkim flamenco: namiętna czarnowłosa tancerka w falbaniastej czerwonej sukni, poruszajaca się w rytm klaskania i dźwięków gitary, rozkołysane ruchy bioder, energetyczny step, dekoracyjna praca rąk i dłoni, autentyczność skrajnych emocji i rozdzierający serce śpiew. Namiętność i pasja towarzyszy zawsze prawdziwie przeżywanemu flamenco.
Flamenco jest głębsze niż wszystkie studnie świata i morza otaczające świat. Jest prawie nieskończone. Przychodzi z pierwszym szlochem i pierwszym pocałunkiem (F. Garcia Lorca). Flamneco składa się z 4 podstawowych elementów: cante czyli głosu, baile czyli tańca oraz z toque – gitary i jaleo – klaskania i tupania. Jednak najważniejsze jest duende, czyli istota i dusza flamenco. Jeżeli poczujemy to magiczne zjednoczenie swojej osoby z dźwiękiem gitary, rytmem klaszczących dłoni i stukotu obcasów, śpiewem i okrzykami, to znaczy że pojawiło się duende. Bez duende nie ma prawdziwego flamenco. El duende jest duchem flamenco. Pochodzi z głębi i jest totalnym wyzwoleniem emocji i wyzbyciem się wszelkich lęków i zahamowań. Flamenco to indywidualna opowieść płynąca z głębi duszy, zapraszam więc do obejrzenia mojej wewnętrznej opowieści zrealizowanej jak zwykle za pomocą obiektywu.