Związek, nieważne czy z papierkiem czy bez, to pozornie taka oczywista sprawa. Jesteś z kimś, jest Wam dobrze, ciągnięcie razem jeden wózek. Raz pod górkę, raz z górki. Raz po błocie, kamieniach lub gładko po asfalcie. W słońcu, deszczu, na wietrze. Różnie bywa. Jak to w życiu. Dzień mija za dniem. Gorzej się dzieje, jak ten wózek ciągnie tylko jedno z Was i życie robi się za ciężkie.
A przecież kochasz swoją drugą połówkę. Lubisz na nią patrzeć, wiesz jak drapie się po czole, czy gada przez sen i co uwielbia na śniadanie. Mało co Cię zaskakuje, znacie się jak łyse konie a jednak zwyczajnie przychodzi refleksja, że być może tego wspólnego życia jest za mało… Jeżeli więc nie chcecie któregoś dnia obudzić się z poczuciem, że jest za późno, tych 11 rzeczy róbcie razem!
1. Interesujcie się sobą!
Pytaj jak jej mija dzień, jak się czuje, napisz fajnego SMS-a, nawet kiedy jesteś w pokoju obok! Może ona właśnie tego potrzebuje. Twoja uwaga na pewno dobrze jej zrobi, zapewnienie, że da radę, że jesteś z nią w tym, czasem jest na wagę złota. I odwrotnie. Dostał awans, ciężko pracuje, a Ty przyjęłaś i wróciłaś do rozpakowywania zmywarki?
A może by tak powiedzieć mu, że jest świetny i najlepszy, że jesteś cholernie dumna, że to właśnie on jest Twoim facetem! Niech wie, że cieszysz się jego szczęściem.
2. Przytulajcie się!
Banalne, prawda? Ano niekonieczne. Przecież to dotyk, bliskość ciała, odprężenie tak potrzebne nam w tym trudnym życiu, gdzie niemal wszystko dzieje się wirtualnie. Człowiek zawsze potrzebował przytulania. Ono koi, uspokaja, daje poczucie bezpieczeństwa. A w związku tak właśnie chcemy się czuć – bezpiecznie i PRZYTULnie.
3. Razem – chociaż raz w tygodniu!
O co chodzi? Róbcie razem coś, co Wam sprawia przyjemność. Rower, gotowanie, planszówki, bieganie, puzzle, zbieranie znaczków czy wyścigi na to, kto szybciej wypije kufel piwa. Nieważne. Grunt, żebyście naprawdę robili to razem. Żeby była interakcja, rozmowa, śmiech.
4. Wspierajcie się!
Pomocna dłoń jest szalenie ważna w każdej relacji międzyludzkiej. W związku szczególnie. To najprzyjemniejsze poczucie bezpieczeństwa, kiedy wiesz, że możesz na niego liczyć. On od Ciebie też tego oczekuje. Generalnie w związku chyba chodzi o to, by brać tyle, ile się samemu daje. A może i dawać jeszcze więcej nie oczekując nic w zamian? To bardzo indywidualna kwestia. Najważniejsze, by obie strony czuły się ze sobą komfortowo.
5. Rozmawiajcie!
Oj, nie każdy to lubi, prawda? Panowie uciekają od zwierzeń, znikają w swojej jaskini i bardzo często udają, że problemu nie ma. I nie bądźmy tu stereotypowi. Niektóre babki też tak robią. Nie mniej jednak bez komunikacji nie ma relacji. Trzeba ze sobą rozmawiać, a nie tylko do siebie mówić. Milczenie nie załatwia żadnych spraw. Wymiana zdań, argumentowanie wzajemny szacunek i szanowanie odmiennego punktu widzenia – to kluczowe, by uniknąć nieporozumień, tłumionej złości czy frustracji. Nazwijmy to tak – słowa to klucze, które otwierają drzwi z tabliczką „udany związek”.
6. Mówcie sobie komplementy!
Ale jak to? Przecież ona/on wie, że mi się podoba, to po cholerę mam to mówić? Serio tak myślisz? Mam nadzieję, że nie. Czy nie czujesz się lepiej, gdy Twój osobisty facet mówi, że jesteś wspaniała i bosko wyglądasz w tej sukience? Odgarnia Ci grzywkę i chwali, że świetnie sobie poradziłaś? Na pewno wtedy czujesz się lepiej, bardziej dowartościowania, atrakcyjniejsza, pewniejsza siebie, zbudowana…
On też lubi, gdy go komplementujesz. Może się do tego nie przyzna, bo wychowany po męsku nie powie na głos, że również potrzebuje zapewnienia o swojej atrakcyjności. Wiedz jednak, że na to czeka, gdy pochwalisz jego wysiłek na siłowni, danie, jakie przyrządził, fakt że uporał się z problemem oraz to, że świetnie wygląda w nowych dżinsach.
Bo to żadna sztuka podobać się komuś na początku znajomości. Sztuką jest podobać się nadal, mimo że ten ktoś zna Cię na wylot, z wszelkimi wadami. I wciąż patrzy na Ciebie z zachwytem.
7. Róbcie sobie drobne prezenty!
Bez okazji. A musi być okazja? Serio? Imieniny, urodziny, Walentynki itp.? Tak po prostu, bo ją/go kochasz, bo wiesz o czym marzy lub zrobi się jej/mu najzwyczajniej w świecie miło… Jakież to przyjemne dostać czekoladki w ponury czwartek albo śmieszny podkoszulek w nudny poniedziałek! Bez powodu, tylko dlatego, że chcesz zwyczajnie sprawić radość.
8. Przepraszajcie i dziękujcie!
Magiczne słowa, choć tak oczywiste, najtrudniej jest wypowiedzieć. Szczególnie, gdy włączycie tryb „duma” i zacietrzewieni tkwicie przy swojej racji. Trudno jest się przemóc, ale warto. Dla siebie i dla Was, wyciągnąć rękę, pogadać na spokojnie, przytulić się. Powiedzieć, co komu leży na wątrobie, a potem iść do łóżka. I się godzić. Słowem „dziękuję” można zbudować równie silną relację. Znam kobietę, której facet dziękuje po każdym seksie. Kiedyś tego nie rozumiałam. Dziś sobie myślę, że coś w tym jednak jest… dobrego. Że dla niego taka bliskość to coś wyjątkowego, co może dać mu tylko ona.
9. Miejcie wspólne marzenia!
One scalają Wasza relację. Wtedy łatwiej ciągnąć ten wózek. Nawet pod górę i po kamieniach. To może być mała lub wielka sprawa, o której marzycie. Najważniejsze, by dla Was obojga była równie istotna i motywująca do działania. Przecież związek to trochę jakby gra zespołowa i chodzi o dobro całej drużyny, gdzie ma się wspólny cel, czyż nie? Zacznijcie na początek od zbierania na małą działkę nad jeziorem. Malutką!
10. Rozśmieszajcie się!
Moja przyjaciółka powiedziała mi ostatnio, że jej mąż po kilkunastu latach małżeństwa nadal potrafi ją rozbawić. I uznała, że takie właśnie niby drobnostki cementują ich więź, bo wciąż śmieszą ich te same rzeczy. I chyba jest w tym trochę racji. Śmiech oczyszcza atmosferę, rozluźnia. Miło jest widzieć śmiejącą się Twoją miłość, szczególnie, gdy to Ty ten uśmiech wywołujesz. A przecież chcesz, by Twoja druga połówka śmiała się jak najczęściej i to w Twoim towarzystwie.
11. Dbajcie o Waszą intymność i grę wstępną!
O tym, że seks to cudowna sprawa, nie trzeba nikogo przekonywać. Intymna bliskość, raz czuła i spokojna, innym razem namiętna i szalona. Łóżko to Wasz świat, do którego wstęp macie tylko Wy. I cały ambaras polega nie tylko na tym, by dwoje chciało na raz. Chodzi o to, by znać swoje wzajemne potrzeby, by nadal się pragnąć i chcieć dawać rozkosz tej drugiej osobie. Gdy seks staje się obowiązkiem to sygnał dla Was, że coś się wypala. Trzeba zatem na nowo wzniecać ogień i nie traktować bliskości jak ćwiczeń do wykonania. Tak wiecie, na zaliczenie. Na odwal. Może by tak poświęcić więcej czasu na flirt albo w ogóle zacząć flirtować, umawiać się na randki? Albo grę wstępną rozpocząć już od rana, jakimś soczystym smsem?
To jak? Który krok od dziś wdrażacie? 🙂