Są rzeczy, o których kobiety publicznie nie chciałyby mówić. Wolałyby, by pewne rzeczy zostały tylko między nimi, na imprezie, na której wspólnie się bawiły. Tymczasem on, nierzadko jako jedyny facet ma wstęp na imprezy, na których są same kobiety. Najczęściej są to wieczory panieńskie, gdzie najpierw dla kobiet tańczy, a później z nimi rozmawia… W swojej książce odkrywa tajemnice wieczorów panieński i kobiecej natury. Co myśli o kobietach Dawid Ozdoba, dzisiaj chyba najbardziej rozpoznawalny tancerz erotyczny?
Ewa Raczyńska: Nie zrobiłeś sobie czarnego PR-u pisząc w swojej książce o tym, jak kobiety potrafią się zachowywać podczas wieczorów panieńskich (i nie tylko)?
Dawid Ozdoba: Mam ci powiedzieć, ile mam po publikacji tej książki propozycji? Telefon nam się zapalił. Nie wyrabiam. Co chwilę ktoś dzwoni z prośbą, bym zatańczył na kolejnym wieczorze. Kiedyś, jak byłem młodszy, mogłem podczas weekendu zatańczyć nawet na 12 takich imprezach. Teraz już jestem za stara dupa … Maks cztery wystarczy. Ale mamy cała ekipę BadBoys i staramy się wszystkie panie zadowolić swoimi pokazami.
Nie bałeś się powiedzieć otwarcie na co stać kobiety?
Wiesz, ja jestem takim typem człowieka, który jak ma coś do powiedzenia, to mówi i nie kalkuluje, czy mu się to opłaci czy nie. Przez lata pracy w tym zawodzie, tyle rzeczy się wydarzyło, tyle sytuacji, tyle razy nie mogłem się pozbierać po jakimś wieczorze, że musiałem to z siebie wyrzucić. I niech świat pozna prawdę – kto się boi niech nie czyta.
Spotkałeś kiedyś ideał kobiety na wieczorze panieńskim?
Oj tak spotkałem. Wyobraź sobie, wchodzisz na wieczór panieński i widzisz kobietę idealną. A uwierz, wiele kobiet spotkałem. Delikatna, krucha, piękna. W dodatku jej przyjaciółki mówią, że od 11 lat jest z facetem, za którego wychodzi za mąż, że nigdy go nie zdradziła… Jestem zauroczony. A później trafiam do męskiej toalety, gdzie słyszę parę uprawiając seks. Czekam z ciekawości chcąc zobaczyć, kto tak się bawi. Z kabiny wychodzi gość, oprych na maksa, z krzywym nosem, a za nim nie ma nikogo… Po minucie zaglądam do kabiny, bo zwątpiłem, czy była tam jakaś kobieta… i widzę pannę młodą… Tak, tę samą, która tak mnie zauroczyła, a którą pseudo przyjaciółki kompletnie pijaną zostawiły na pastwę takich oprychów, jak ten gość. Wyniosłem ją na rękach z toalety, zamówiłem taksówkę i odwiozłem do domu… gdy wychodziła z auta zapytała czy coś miedzy nami było. Powiedziałem, że nie i… nie skłamałem, ale nie powiedziałem, co widziałem …. Zniszczyło mi to głowę na kilka dni… Przecież ona mogła zajść w ciążę z tym gościem, mógł ją czymś zarazić… A jej facet w domu?
I dlatego musiałem to wszystko napisać… Tyle rzeczy się we mnie nagromadziło. Tych dobrych i złych też . Dzisiaj zastanawiam się, czy nie powstanie druga część tej książki, bo to co teraz się dzieje , to czasami jest niepojęte nawet dla naszej ekipy z BadBoys….
Znajomy seksuolog powiedział mi kiedyś, że kobiety otworzyły się na seks dzięki książce „50 twarzy Greya”…
A do mnie piszą kobiety i faceci. Poważnie. Chłopak 33 lata po przeczytaniu mojej książki zrozumiał, dlaczego go żona zostawiła i to nie dlatego, że ona jak on to nazwał „ się puściła z innym” , ale dlatego, że to on był beznadziejny , nie zadbał o siebie i nie umiał zadbać o nią. Jeden chłopak do mnie powiedział: „Ja teraz rozumiem kobiety, dlaczego one idą na imprezę, którą kończą z obcym facetem. Jeśli ja im nie dam tego, czego one oczekują, to nie ma co się dziwić, że idą gdzie indziej. Zacząłem swoją kobietę do kina zabierać, na kolację przy świecach itp., a wcześniej jakoś nigdy na to nie wpadłem”.
Piszesz o tym, że kobiety wolą łobuzów, niż dobrych chłopców.
Bo taka jest prawda. Każda kobieta, KAŻDA, nie ma wyjątków, ma w sercu jakiegoś łobuza, a wychodzi za mąż za faceta, który dobrze wychowa z nią dziecko, będzie przy niej, ma dobrą pracę. Ale gdyby ten łobuz znowu pojawił się w jej życiu, to by za nim poszła. Czasami zdarza się tak , że łobuz i dobry chłopak to jedno i to samo, ale bardzo rzadko.
Do mnie kobiety potrafią pisać po wielu latach, kiedy są już w stałych związkach, mają dzieci, że pamiętają, że cudownie było mnie zobaczyć i sobie przypomnieć, bo na przykład widziały mnie teraz w serialu „Na Wspólnej”, albo minęliśmy się gdzieś na ulicy.
Pracujesz dla kobiet, znasz je, to może jesteś w stanie wytłumaczyć, dlaczego kobiety nie potrafią powiedzieć swojemu facetowi, że chciałyby, żeby zrobił to, czy tamto, by był takim łobuzem?
Boją się. Tak mi się wydaje…
Ale czego?
Jak to facet odbierze, bo ludzie ogólnie się boją rozmawiać. Boją się powiedzieć tego, czego oczekują, na czym im zależy, czego by chcieli.
Na wieczorach panieńskich kobiety ci o tym mówią?
Nie muszą, czasami to widać, gdzie tkwi problem. Bywa różnie.
W ostatni weekend miałem cztery panieńskie. Wchodzę na pierwszy, na którym panna młoda bardzo chciała mieć tancerza, a jej koleżanki były do tego pomysłu nastawione sceptycznie: „O matko, przyjdzie taki i będzie się rozbierał, robił z siebie pajaca”. Tymczasem świetnie się bawiły. Pani młoda po cały pokazie stwierdziła, że chce mnie ubrać… Dobrze, że umiem powiedzieć stop, bo bym był ubrany i to dokładnie.
Drugi panieński – na sześć dziewczyn, które były, połowa zaproponowała mi seks. Nie teraz, nie już, na później, umówimy się? Jesteśmy tancerzami , ale wyobraźnia dziewczyn sięga znacznie dalej….
Kolejny – trzeci panieński. Tragedia. Stanąłbym na uszach, skakałbym po ścianach, to nic nie rozbawiłoby pani młodej, choć jej koleżanki bawiły się super. Zastanawiałem się, o co chodzi. Pomyślałem, że dodatkowo coś zatańczę. Podszedłem do jednej z dziewczyn i wtedy pani młoda wypaliła: „Nawet na panieńskim mi facetów zabierasz”. I wszystko było jasne – wspólne żale i pretensje kobiet.
Czwarty – dziewczyny świetnie się bawią, tylko pani młoda wciśnięta w fotel, przestraszona i zapewniająca, że ona żadnego tancerza nie chce, nie zamawiała i w ogóle, że nie. Pocałowałem ją w rękę i zacząłem tańczyć dla jej koleżanek. Zaczęła to nagrywać, uśmiechała się, ale nadal miała focha. Wiesz, co się okazało? Że jej facet w tym czasie był na kawalerskim w klubie go-go, a ona była zazdrosna, zamiast dobrze się bawić.
I dlatego powstała ta książka, bo trzeba było napisać i pokazać, jak kobiety się zachowują. Pokazać innym facetom, na czym im zależy.
Na czym właściwie polega twoja praca?
Przychodzę na imprezę i robię wszystko, żeby dziewczyny się dobrze bawiły. Taniec musi być genialny, ale dodatkowo jesteśmy jak wodzireje – prowadzimy konkursy , zabawy i rozkręcamy imprezy nawet te „ najgorsze” . Jesteśmy w tym najlepsi i za to nas kobiety kochają. My jesteśmy tancerzami erotycznymi nie striptizerami.
Na czym polega różnica?
Ja i chłopaki z grupy BadBoys jesteśmy tancerzami erotycznymi. Striptizer zatańczy, rozbierze się, swoje zrobi i pójdzie, nawet nie patrząc czy kobiety dobrze się bawią.
Tancerz erotyczny na wieczorze panieńskim pojawia się po to, żeby kobiety poczuły się fajnie, to one są najważniejsze i ich dobra zabawa.
Często słyszysz, że jesteś żigolakiem, że sypiasz z kobietami za pieniądze?
To normalne, moja mama się tego nasłuchała. Ja kiedyś obiecałem sobie jedno: żeby żyć tak, by patrząc w lustro móc sobie spojrzeć w oczy. Drugą z obietnic złożoną samemu sobie była ta, że nigdy nie prześpię się z żadną kobietą za kasę.
Proponowały ci pieniądze?
Jasne, nie raz. Najwięcej 20 tysięcy złotych. Głupia była, bo jakby powiedziała mi wprost, żebym do niej przyjechał, to pewnie bym pojechał, bo to była piękna kobieta. Ale zaproponowała kasę… sorry. Mnie nie można kupić.
Mi dziewczyny płacą za taniec. Jeżeli chcę, pozwalam się dotykać, jeśli chcą zobaczyć więcej, to też ja decyduję. Wszystko zależy ode mnie, nikt nie może mi niczego narzucić.
Przykładowo – ostatnio dziewczyna mówi do mnie ściągnij flagę, dostaniesz 500 złotych więcej (mam taki jeden taniec, w którym zostaję na końcu tylko owinięty flagą). Odpowiedziałem: rozbierz się, to dam ci tysiąc… Zdziwiła się… Więc się jej spytałem, czemu to ja mam się rozbierać, „Bo jesteś tancerzem” – powiedziała. No i właśnie tu mamy sedno – tancerzem. Później mnie przepraszała.
Pytasz kobiety na wieczorach panieńskich, dlaczego biorą ślub?
Tak. I wiesz, co słyszę? 10% odpowiada, że wychodzi za mąż z miłości, z czego połowa moim zdaniem jeszcze kłamie. Najczęściej słyszę: bo musi, bo rodzice, bo trzeba, bo jestem już stara, bo już czas najwyższy. Poza tym podgrzewam trochę atmosferę imprezy. Oprócz tańca rozmawiam z nimi, bawimy się w zadawanie intymnych pytań.
Jakie padają?
Normą jest słynne: „przełykasz, czy nie?”. Jedne się krzywią, jakby ktoś im kazał zjeść cytrynę, inne otwarcie mówią o swoich doświadczeniach. Nie zapomnę, jak jedna z kobiet na wieczorze panieńskim powiedziała: „Do ślubu robiłam z przełykiem, po ślubie bez”. Zdziwiony spytałem dlaczego, a ona: „Bo już nie muszę się starać i robić tego, czego nie lubię”. Zabiła mnie i rozbawiła do łez.
O co jeszcze pytasz?
To nie tak, że to ja pytam, one między sobą rozmawiają. Najpierw są pytania do panny młodej, a później ona zadaje pytania swoim koleżankom, przyjaciółkom. Na podstawie tych pytań mogłem stworzyć top 10 miejsc, w których kobiety chciałyby się kochać.
Co najczęściej wybierały?
A wyobraź sobie, że biurko swojego szefa. Bo nawet jak wezwie je na dywanik, to mogą uśmiechnąć się do siebie na wspomnienie seksu, o którym on nie ma pojęcia.
Za co kochasz kobiety?
Za ciało, które jest piękne i wiem, że nawet to mniej doskonałe można odpowiednim treningiem i dietą dopracować… Kocham za delikatność, za oczy, w których widać wszystko. Uwielbiam kobiety zadbane i naturalne. Takich pięknych stworzeń nie można nie kochać, dlatego powtarzam, że jakbym urodził się kobietą, zostałbym lesbijką. Kobiety są tak cudowne… Bóg zrobił kawał dobrej roboty i od razu widać, że był mężczyzną.
Czyli tylko za wygląd?
Cóż, za charakter trudno was kochać. Przecież bywacie takimi zołzami… Opowiem ci coś. Siedzę u kumpla, przychodzi jego dziewczyna i po kilku minutach idzie do toalety… I wtedy się zaczyna: „Ooo matko, a czemu deska od ubikacji jest nieopuszczona”. I gadania tyle, że głowa spada, no problem życiowy normalnie, głupia deska…
Inny przykład. Wysłałem moją mamę na wakacje, wczoraj do mnie dzwoni i mówi, że szybciej wróci. Pytam dlaczego, a ona: „Bo mnie głowa od jodu boli”. No zwariuję normalnie. I jeszcze: kumpel zabrał swoją dziewczynę nad morze. Wchodzą na plażę, on rozkłada koc, wiesz, romantyczny wieczór, a ona mówi: „O Boże, ile piachu”. Na co on się wku*wił zwinął koc i wrócił do Warszawy.
To są właśnie kobiety, faceci są z innej bajki. Jeśli znajdę taką, co nie wyszukuje problemów, to ta zostanie moją żoną. Bo kobiety rzadko potrafią cieszyć się chwilą. To jest niestety często wasz duży problem.
Kobiety są cudowne z wyglądu, a z charakteru …hmmmm też bywają cudowne . Ale więcej o tym w książce . Zbyt dużo zdradzę.
Mógłbyś napisać poradnik dla facetów…
Czemu nie? Faceci nawet tej książki nie powinni czytać myśląc: „o matko co za panny, jak one się zachowują”. Powinni raczej się zastanowić, dlaczego one to robią. Przecież jeśli będą miały ciacho w domu, jeśli facet będzie kreatywny, męski, ale będzie też potrafił płakać na romantycznym filmie, zabierał swoją kobietę na niespodziewany wyjazd, przygotuje kolację przy świecach i do tego da jej dobry seks, a nie tylko nudę pod tytułem „włożyć – wyjąć” – to uwierz, ona nigdy go nie zdradzi.