Piotr Jacoń, dziennikarz TVN 24 i ojciec transpłciowej Wiktorii opowiada wstrząsającą historię swojego dorosłego dziecka. Rok temu jego córka złożyło pozew przeciwko rodzicom w sprawie o uzgodnienie płci. Dziś jest wyrok. Przychylny dla Wiktorii. Ale… „Choć sędzia przyznała mojej Córce rację — że jest płci żeńskiej — to w tym jednym zdaniu dwukrotnie nazwała ją powodem (a nie powódką). I raz synem. Dwukrotnie także użyła jej starego imienia, o którym osoby transpłciowe nie przypadkiem mówią, że to deadname”, mówi oburzony Jacoń. I apeluje o zmianę prawa w Polsce!
Pod koniec września 2020 roku dziennikarz TVN Piotr Jacoń (dziennikarz TVN 24) dowiedział się, że jego dziecko, które za chwilę miało skończyć 20 lat, zaczyna nowe życie. „Tak narodziła się Wiktoria. Choć dawny syn jeszcze wtedy żył. Nie wszystko wiedzieliśmy. Nie wszystko rozumieliśmy. Ale mieliśmy pewność, że nadal będziemy kochać”, napisał Jacoń we wstępie swojej książki „My, Trans”. Dziś opowiada dalszą część historii córki. W Polsce obowiązuje nadal bezsensowne prawo, że kiedy dziecko chce dokonać korekty płci, musi pozwać swoich rodziców. Innego rozwiązania brak! Choć często ich bardzo kocha, po prostu musi stanąć przeciwko nim w sądzie i oskarżyć ich, że przy porodzie źle określili jego płeć!
View this post on Instagram
Dlaczego Wiktoria musiała pozwać ojca?
„Ten rodzaj praktyki, został wymyślony… z braku laku. W Polsce nie mamy ustawy, która by ustalała, jak taka procedura powinna przebiegać. Ponieważ jednak to jakoś trzeba załatwić urzędowo, wymyślono, że pełnoletnie osoby dorosłe, które chcą dokonać korekty płci, muszą pozwać swoich rodziców. To jest absurd i w praktyce często wygląda strasznie. Wszystko zależy od tego, na jakiego sędziego się trafi”, opowiada Oh!Me Jacoń.
„W dużych ośrodkach, takich jak Warszawa, sędziowie są pod baczniejszą obserwacją Ministerstwa Sprawiedliwości, które, jak wiemy, na tęczowe sprawy patrzy czujnie. Dlatego często szukają „podkładek”, by nie brać na siebie pełnej odpowiedzialności za decyzję i choć na koniec zazwyczaj przychylają się do wniosku pozywającego, czyli zgadzają się na metrykalną korektę płci, to przedłużają całą procedurę. W mniejszych miastach zazwyczaj wszystko trwa krócej i sędziowie odznaczają się większą empatią. Być może dlatego, że tych spraw jest tam znacznie mniej i urzędnicy traktują je bardziej po ludzku”, dodaje w rozmowie z nami dziennikarz TVN 24.
W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej mojej Córce dano w twarz
Po roku od złożenia przez Wiktorię pozwu przeciwko rodzicom (w sprawie o uzgodnienie płci) Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok. To jest jedna strona A4. U góry orzeł w koronie. Na dole dwie pieczątki. Pomiędzy jedno wielokrotnie złożone zdanie.
„I choć jest on po naszej myśli, to forma ogłoszenia tego wyroku jest dla nas powodem bólu i dowodem na bezmyślną (lub zamierzoną) opresyjność państwa polskiego”, twierdzi Jacoń w najnowszym wpisie na Instagramie.
„Choć sędzia przyznała Wiktorii, że jest płci żeńskiej, to w tym jednym zdaniu dwukrotnie nazwała ją powodem (a nie powódką) i rraz synem. Dwukrotnie także użyła jej starego imienia, o którym osoby transpłciowe mówią, że to deadname.
Deadname jest powodem społecznej dysforii. Ta bywa przyczyną depresji, która nierzadko prowadzi do samobójstwa. Sędzia BGS powinna to wiedzieć. Zwłaszcza że na pierwszej rozprawie zaraz po tym, jak rozdzieliła nas z Córką — nam każąc usiąść na ławce dla pozwanych, a Wiktorii po drugiej stronie — podkreślała, że wie, jak to trudna emocjonalnie sprawa, bo miała już takich kilka.
Mimo tego doświadczenia sędzia BGS napisała, że moja Córka jest… synem płci żeńskiej. Ku.wa! Ja pie.dolę!
Wiktoria na ten wyrok czekała desperacko niecierpliwie, bo dopiero on otwiera jej drogę do nowego peselu i nowego dowodu osobistego. Dowodu Jej Prawdziwej Tożsamości. Żeby jednak odebrać to sądowe pismo na poczcie, będzie musiała pokazać stary dowód, ze starym imieniem i nieaktualnym zdjęciem. Pani w okienku być może wyda list od ręki. Ale jest bardzo prawdopodobne, że wcale nie ściszając głosu, zapyta moją blond długowłosą Córkę o pięknych oczach: Czy ten dowód to pana?”, mówi Jacoń na swoim Instagramie.
„Nie potrafię się cieszyć”, mówi dziś Wiktoria, gdy dzwonią do niej rodzice. Mówi: ”Apatia to najlepsze uczucie, na jakie mnie stać. Tyle razy na różnych etapach tego procesu płakałam z rozpaczy i ze szczęścia, że teraz nie mam siły. Ani na uśmiech, ani na łzy”.
Piotr Jacoń apeluje o zmianę prawa w Polsce!
Wielu znanych i popularnych natychmiast wpisało swoje słowa wsparcia. Maria Peszek: „Wysyłam siłę i miłość ❤️”. Mariusz Szczygieł: „To się w głowie nie mieści”. Marta Kuligowska: „Piotrek zmieniacie świat, nasz polski mały półświatek. Zmiana boli także Was i bardzo mi przykro. Będzie lepiej, wierzę w to także dzięki Wam. Idzie nowe, lepsze. Uściski dla Was, szczególne dla Wiktorii”.
Obiecujemy Piotrze nie zostawić Was samych!
- Zobacz także: Konrad, transpłciowy syn aktora Jacka Braciaka planował samobójstwo. „To siostra namówiła mnie, bym szukał pomocy