Oscary 2019: Zimna wojna nie wróci z Oscarem. Oscary 2019 były wyjątkowo burzliwe. Amerykańska Akademia Filmowa nie przyznała twórcom Zimnej wojny Oscara. Jest to wyróżnienie o tyle ważne, że w sposób oczywisty przyczyniłoby się do jeszcze większej promocji filmu oraz aktorów w nim występujących. Zimna wojna nominowana była w aż w trzech kategoriach: dla najlepszego reżysera, za najlepszy film nieanglojęzyczny, za zdjęcia Łukasza Żala.
Zimna wojna nie dostała Oscara! Oscary 2019
Zimna wojna, najnowszy film Pawła Pawlikowskiego została wcześniej nagrodzona „Złotą palmą”, a sam reżyser zdobywał uznanie świata filmowego przez lata swojej działalności. Szersza publiczność usłyszała o nim przy okazji sukcesu „Idy”, obrazu nagrodzonego statuetką Oscara w 2014 roku.
Tym razem reżyser stworzył dzieło o wiele bardziej osobiste, bo Zimna wojna to historia inspirowana historią miłosną rodziców Pawlikowskiego. Ten film ma w sobie magię. Ta magia to nie tylko piękna muzyka i obrazy, ale również geniusz reżysera, który stworzył obraz uniwersalny. Choć historyczne tło miłości głównych bohaterów mogłoby być dla szerszego odbiorcy niezrozumiałe – to ich skomplikowane relacje, wątpliwości, wzajemne przyciąganie i odpychanie sprawiają, że od ekranu nie można oderwać wzroku.
Barwna, chwilami lekko zmanierowana postać Zuli, w którą wcieliła się niezwykle zdolna Joanna Kulig, zachwyca wrażliwością i nonszalancją jednocześnie. Joasię pewnie wielu z was pamięta jeszcze z jej debiutu w „Szansie na sukces”, gdzie śpiewała piosenkę Grzegorza Turnaua. Od tego czasu kariera aktorki rozwija się dynamicznie (warto wspomnieć niezapomnianą kreację w „Sponsoringu”, u boku Juliette Binoche, ale to właśnie Zimna wojna sprawiła, że aktorka stała się rozpoznawalna w kręgach filmowych na całym świecie. Można wręcz powiedzieć, że na Joasię Kulig „nastała moda”.
Ale historia nie byłaby kompletna gdyby nie wybitna rola Tomasza Kota, który, moim zdaniem, jest w Polsce wciąż aktorem niedocenianym. W Zimnej wojnie pokazuje aktorską pełnię swoich umiejętności i niesamowicie wzrusza, zwłaszcza wtedy, gdy gra najbardziej „oszczędnie”. Może sukces filmu otworzy mu drzwi to kariery międzynarodowej?
Jeśli jeszcze nie widzieliście tej magicznej historii, koniecznie wybierzcie się do kina – ostatnie dzieło Pawlikowskiego jeszcze nie zeszło z ekranów.
Twórcom „Zimnej wojny” gratulujemy sukcesu – fakt, że film został wyróżniony przez Akademię nominacjami do Oscara jest olbrzymim osiągnięciem.