W przepiśniku mojej mamy, starym, brązowym zeszycie, z toną tłuszczu na okładce, przepis na to ciasto jeszcze ma dopisek – najlepsze. No to robimy!
SKŁADNIKI
1,5 szklanki mąki
4 jajka
1 szklanka cukru pudru
1 szklanka oleju
2 łyż. cynamonu
1 łyż. proszku do pieczenia
2 szklanki startej marchewki (grube oczka)
PRZYGOTOWANIE
Jajka z cukrem ubić, aż masa będzie gładka i puszysta. Olej dolewać ciągłym, cienkim strumieniem i wciąż ubijać. Dodać marchewkę, a jak ktoś lubi to jeszcze dodatkowo: orzechy lub wiórki kokosowe. Delikatnie z tym.
Do osobnej miski przesiać mąkę, dodać proszek do pieczenia, cynamon, odrobinę soli. Wymieszać. Przesypać do miski z marchewką i delikatnie mieszając – połączyć wszystkie składniki.
Ciasto wyłożyć do formy na papier do pieczenia. Piec przez godzinkę (lub do suchego patyczka) w temperaturze 160 stopni.
POLEWA
To już mój autorski przepis, mix super patentu mojej przyjaciółki z faktem, że nie zawsze mam z czego tę polewę zrobić 🙂 Ubijam mascarpone z trzema łyżkami soku pomarańczowego i cukrem pudrem ( pół szklanki). Smaruje ciasto kiedy ostygnie, bo inaczej wszystko płynie, a na wierzch układam dosłownie to, co mam pod ręką 🙂 Teraz były borówki i mięta. Marchekowe ciasto kocham!