Uwielbiam przygotowania do Świąt! Jedni utyskują, jak to źle, że tyle roboty, a ja utyskuje z uśmiechem na ustach. Bo kiedy klnąc pod nosem wyszarpuję z szafy nieco już fikuśną kształtem choinkę, myślę sobie: zrobię sobie Święta. To również czas, kiedy pozwalam sobie na rozluźnienie finansowego reżimu. Popuszczam pasa i robię wszystko, żeby móc choć przez te kilka wieczorów: popłakać się ze szczęścia, napić gorącej (i okropnie kalorycznej) czekolady z wymarzonego kubka i pomyśleć: widzę, czuję i wiem, że są Święta. Warto było!
I wiecie co mnie najbardziej motywuje do tego, żeby na ten okres udekorować dom? Wspomnienia. Moje wspomnienia z dzieciństwa, które tak często związane są z przedmiotami – rzeczami, które były namacalnym potwierdzeniem, polisą, że Święta nadejdą bardzo, bardzo niedługo.
Pamiętam pierwsze lampki na choince, a właściwie ich oprawki. Poduszkę, którą co roku wyjmowała moja babcia. Metalową tacę „z Rajchu” z reniferem, na której mama układała cukierki. A dziś sama wiję swoje świąteczne gniazdko i kompletuję te drobiazgi, które „robią” nam Święta.
I nie mówcie, że to tylko przedmioty. Guzik z pętelką. Właśnie dlatego postanowiłyśmy zrobić przegląd najfajniejszych, najpiękniejszych i w ogóle „naj” – dodatków, które Święta potrafią zrobić od ręki! Zobaczcie 🙂 .