Halo, halo, strach wysunąć nos spod kołdry? Nic dziwnego. Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza. Ja, jak co roku, z okazji zakończenia wakacji itepe, itede, szumnie postanowiłam sobie milion małych rzeczy, których dziś nawet nie pamiętam. Tylko historia mojej wyszukiwarki, od czasu do czasu, kole w oko cennikiem zajęć w pobliskiej siłowni… ale nic straconego. Tym razem zamiast planować iście heroiczne wyczyny, postanowiłam znaleźć kilka mało męczących sposobów na poprawę nastroju.
A jesienną chandrę można całkiem skutecznie przegnać – zaczynając jeszcze z nosem pod kołdrą. Sprawdźcie, kilka prostych trików dla leniwców!
Surowe kakao
To prawdziwy niskobudżetowy superfood! Zamiast obrastać w zimowe oponki z powodu czekoladek na pocieszenie, pralinek na deszcz i gorącej czekolady z bitą śmietaną na zawieruchę – łap za kakao. Uwaga – to prawdziwe, a nie napój kakaowy z wesołym misiem albo innym zającem, dla dzieci. Naturalne kakao bowiem, ma w sobie to „coś” – a dokładnie:
- magnez – wspomaga koncentrację, obniża skutki stresu
- żelazo – wiadomo, żeby się cieszyć trzeba mieć „siłę” 😉
- antyoksydanty – ku chwale młodości (i zdrowia)
- fenyloetyloamina – niech żyją wyzwolone przez nią endorfiny!
Dodawaj gdzie chcesz, do owsianki, kawy, mleka, koktajli, jogurtu. Macie inne pomysły?
Rośliny
I motywy roślinne w twoim otoczeniu skutecznie poprawią nastrój, dodadzą energii i odpędzą złowieszcze marudzenie! Bo nawet kocyk w polne kwiatki, jakoś tak uspakaja, prawda? 😉
Domowe SPA
Bo to nie żadna wymyślna filozofia, a:
- czas dla siebie,
- przyjemność,
- widoczne efekty, które poprawiają nastrój i nadają tym działaniom sens.
Witamina D3
I mówcie co chcecie, ale gdy nie udaje się czerpać jej prosto ze słońca, warto sięgnąć jednak po suplementację. Według badań, w okresie jesienno-zimowym (a ten trwa u nas przez większość roku) trudno wysycić się odpowiednią dawką tej witaminy, a jej skrajne niedobory po cichutku prowadzą do obniżenia nastroju i zaburzeń depresyjnych. Witaminki i obowiązkowy długi spacer. A może warto wyskoczyć do ciepłych krajów? 😉
Kolorowanka
ART terapia, szczególnie ta barwami pomaga skutecznie poprawić sobie nastrój, zwolnić, odprężyć się. Przede wszystkim jednak pozwala na oderwanie myśli od ich natłoku. Konieczność skupienia uwagi na kolorowaniu drobiazgów, to doskonałe lekarstwo na jesienne przygnębienie – szczególnie, gdy na co dzień jesteśmy zmuszeni szybko i wbrew sobie wskakiwać bezlitośnie w dzień, gdy za oknem ciemno, zimno i plucha… brrrr.
Miłość
Ta romantyczna i każda inna. Słyszeliście o love bombing? Spróbujcie koniecznie! Ta technika znalazła swoje zastosowanie nawet jako metoda wychowawcza, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zastosować ją ze swoim partnerem czy mamą labo siostrą. W dużym skrócie chodzi o wyznaczenie sobie czasu na emocjonalne i fizyczne pieszczoty – czyli przytulanie, łaskotki, całusy – co kto lubi! Mówi się, że chociaż 30 minut „miłości” ma już cudowne skutki.
Możecie umówić się na 30 minut beztroskich przytulańców – i w tym czasie nie robić nic innego lub zaszaleć i zarezerwować na okazywanie sobie miłości i czułości cały dzień czy weekend, wspólnie gdzieś wyjechać. Jeśli myślicie, że to „dziwne”, bo nienaturalnie wymuszone w czasie – STOP, spróbuj sama. Nasze życia toczą się tak szybko, że pewnie każdy z nas ma na koncie parę dni, podczas których czasu na takie drobiazgi jak przytulenie, czy pocałunek na pożegnanie/na dobranoc już nie starczyło.