Pamiętasz tych facetów, którzy na budowie, obok której przechodziłaś, gwizdali za tobą i nie szczędzili niewybrednych tekstów. W duchu dziękowałaś, że to środek dnia, a oni nie odważą się posunąć dalej. A może pamiętasz, jak kolega złapał cię za tyłek, mówiąc, że lubi, jak jest za co złapać? Byłaś tak zszokowana, że nie zareagowałaś. Podczas rozmowy o pracę sugerowano ci, że być może zakres twoich obowiązków powinien być rozszerzony? A może twój szef nie szczędził sobie w twoim kierunku obrzydliwych seksistowskich uwag.
A może, kiedy chodziłaś do szkoły, chłopcy zaciągnęli cię do męskiej toalety albo szatni, przycisnęli do ściany i śmiejąc się próbowali podciągnąć ci spódniczkę? Wybiegłaś zapłakana i nigdy nikomu nie powiedziałaś, co się stało?
A może, choć mówiłaś, że nie chcesz, on nie słuchał? Taka brudna się czułaś, tak bardzo wiedziałaś, że to, co się wydarzyło, było wbrew tobie, ale może zbyt słabo zareagowałaś, może nic takiego się nie stało i kolejny raz już zrobisz wszystko, żebyś też miała ochotę na seks? Nigdy nie pomyślałaś o tym, jak o gwałcie. Tak jak nie myślą zmuszające się do „małżeńskiego obowiązku” kobiety.
Znajomą na kolację zaprosił szef wielkiej firmy. Ucieszyła się mając nadzieję, że zaproponuje jej udział w interesującym projekcie. Od początku kolacji trzymał jej rękę na udzie i bezczelnie gapił się w jej biust. Wytrzymała do głównego dania, wyszła.
Inną kolega przycisnął do ściany w służbowej windzie mówiąc ze śmiechem, że zawsze miał na nią ochotę. On uznał to za świetny żart, bo przecież nic się nie stało, a ona nie mogła złapać oddechu… Komu o tym powiedzieć, wyśmieją ją, powiedzą, że przesadza.
Znacie te obleśne spojrzenia, które mierzą was od góry do dołu w taki sposób, że chciałabyś zapaść się pod ziemię i stać się niewidzialną.
Dlaczego o tym piszę? Bo od wczoraj moją facebookową ścianę zapełniają wpisy oznaczone hasztagiem #metoo #jateż. To wyraz solidarności z wszystkimi kobietami, które były w jakikolwiek sposób seksualnie napastowane, potraktowane jak śmieć, przedmiot, rzecz, którą można wykorzystać, z którą można się zabawić, która MUSI to akceptować, w końcu jest TYLKO kobietą.
Akcję zapoczątkowała aktorka Alyssa Milano, która zamieściła post w odpowiedzi na to, o czym huczy od kilku dni całe Hollywood. Chodzi o Harveya Weinsteina, producenta filmowego, który przez 30 lat molestował aktorki. Co najgorsze – wszyscy o tym wiedzieli, nikt nie reagował. Alyssa Milano poprosiła kobiety, które były napastowane seksualnie, by oznaczyły się #metoo, by pokazać skalę problemu. Nikt nie spodziewał się takiego odzewu. Każda, każda kobieta, którą znam padła ofiarą takiej napaści – słownej, fizycznej… Tych historii są setki.
Na media społecznościowych czytam między innymi:
„Zdarzyło mi się TO w autobusie, gdy ocierał się o mnie (nie chcę napisać bardziej) facet. Ja się odsuwałam, on dociskał. Moja „wina”, że byłam za grzeczna, za miła, za delikatna i głupiałam w sytuacjach, gdy trzeba stanąć na za sobą, no i wrzasnąć, albo ostro się odezwać. Całą sytuację zauważył młody mężczyzna (nie znałam go), który po chwili tamtego kopami wyprowadził z autobusu (na przystanku). Do dzisiaj jestem mu wdzięczna, choć wtedy, spalona ze wstydu, opuściłam głowę i nawet nie podziękowałam”.
„Byłam młodą kobietą, taksówkarz pod hotelem (nocą w Paryżu) złapał mnie za kark, przyciągnął siła do swojego rozporka i chciał mnie zmusić żebym zrobiła wiadomo co. Wyrwałam się i uciekłam.
Opisałam to w Próżnej, a pani robiąca mi korektę napisała, że to całkowicie niewiarygodne… „”.„Pan w kinie. Dosiadł się obok. Sala była prawie pusta, miałam ze 12 lat, na ekranie kreskówka. Na początku myślałam, że mi się zdaje. Pan w autobusie. Byłam pewnie odrobinę starsza. Tłok. Też myślałam, że to się nie dzieje naprawdę. Szef w teatrze. Byłam już po dwudziestce. Lubił sprawdzać, czy mamy staniki”.
„Pijani Brytyjczycy próbujący mnie zmacać w ciągu dnia w centrum Krakowa, bo skoro wyjechali na wieczór kawalerski to wszystkie ciała kobiece im się należą. Przypadkowy kierowca zatrzymujący się na jednej z uliczek Żoliborza i trąbiący, żeby komentować moje piersi nastolatki. Facet, który w centrum miasta proponował mi sponsoring, bo wydawało mu się, że to atrakcyjna propozycja dla młodej studentki. I inne „niewinne” zaczepki”.
„Najlepszy przyjaciel rodziców. Zamknął mnie na wiele godzin u siebie w domu. Wytworny, ale pił z butelki, gładził po plecach, pokazywał kolekcję broni, obiecywał, że nic nie zrobi, prosił bym czesała włosy. Potknął się, przewrócił. Uciekłam. Przyznałam się mamie po latach z poczuciem wstydu, jak gdyby to była moja wina”.
„Miałam 22 lata. Oprawca był kimś, kogo kiedyś kochałam, ale to ok, w końcu 'zawsze się trochę gwałci’.”.
Wiecie, jakie słowo najczęściej się przejawia w tych wpisach? WSTYD. Wstydziłam się, że zrobiłam coś nie tak. Wstydziłam się powiedzieć. Wstydziłam się, bo myślałam, że nikt mi nie uwierzy. Wstydziłam się, bo nie wiedzieć dlaczego czułam się winna. Przecież nic nie zrobiłam.
Teraz, jako dorosłe kobiety pozbywamy się tego wstydu, teraz chcemy mówić głośno, że nie pozwalamy tak się traktować, sprzeciwiamy się temu, by postrzegano nas przez naszą seksualność i kobiecość. Moje ciało należy do mnie, nie do faceta z autobusu, z pociągu, z knajpy czy z pracy. Tak jak ciało mojej córki, przyjaciółki, siostry.
Nie możemy się wstydzić, milczeć, mamy prawo do tego, by pokazać, jak wielką krzywdą jest molestowanie seksualne w każdej formie. KAŻDEJ. #metoo #jateż
Za Grupą Edukatorów Seksualnych PONTON:
Molestowanie seksualne to każde nieakceptowane zachowanie, którego celem jest poniżenie lub naruszenie godności drugiej osoby odnoszące się do jej płci lub mające charakter seksualny. Może dochodzić do niego wśród osób każdej orientacji seksualnej. O molestowaniu mówimy wtedy, gdy osoba molestowana wyraża swój sprzeciw wobec takiego zachowania, nie godzi się na nie. Bardzo ważne więc, by w takich sytuacjach wyraźnie komunikować swój sprzeciw. Molestowanie często łączy się z poczuciem władzy wobec drugiej osoby (przełożony wobec pracownika, wychowawca wobec ucznia, rodzic wobec dziecka, starszy nastolatek wobec młodszego).
Molestowanie może mieć różny charakter:
– słowny – dręczenie psychiczne, dwuznaczne propozycje, pseudo-żarty, „końskie zaloty”, naśmiewanie się, opowiadanie anegdot o życiu seksualnym.
– fizyczny – dotykanie różnych części ciała, niechciane pocałunki, przytulenia, wykonywanie ruchów seksualnych, gwałt.
– może być związane ze zmuszaniem do oglądania pornografii albo łączyć się z szantażem „dam ci coś, jeżeli ty…”.
Molestowanie może być działaniem jednorazowym, jak także długo ciągnącycm się dręczącym procesem.
Ofiarami molestowania seksualnego padają najczęściej kobiety: w domu, szkole, pracy, na ulicy. Ważne, by nie bagatelizować sytuacji, które sprawiają, że czujemy się niekomfortowo. Nie należy tłumaczyć sobie nachalności jako żart lub flirt i usprawiedliwiać osoby, która molestuje. Ofiara często czuje, że w jakiś sposób sprowokowała agresora, a to nie ma żadnego znaczenia: nie liczy się to, jak ktoś wygląda, w co jest ubrany. Nie można maskować strachu śmiechem lub przyzwalać na takie zachowania, bo niepostawienie granicy prowadzi tylko do gorszych sytuacji. Niestety, w Polsce nadal często zrzuca się winę na kobiety i zamiast chronić ofiarę – dodatkowo się ją potępia! Molestowanie zawsze należy zgłaszać (rodzicom, nauczycielom, policji) i koniecznie nie dać się zastraszyć agresorowi. Więcej Grupa Edukatorów Seksualnych PONTON