Czego najbardziej boimy się podejmując decyzję o rozwodzie? Tego, jak zareagują nasze dzieci. To najczęstsze obawy, które wybrzmiewają w rozmowach z kobietami. Co z dziećmi? Jak one zniosą rozstanie dwóch ukochanych dla nich osób? I przede wszystkim – ile stracą? Czy jesteśmy w stanie zapełnić pustkę, która zostanie. I nie chodzi tylko o pustkę emocjonalną, ale także o tę finansową.
W ostatnim czasie za sprawą różnych organizacji działających na rzecz poprawy w egzekwowaniu alimentów, coraz głośniej mówi się o tej ważnej sprawie. Ponad trzy miliony dzieci nie otrzymują w Polsce alimentów, około 95% dłużników alimentacyjnych to niestety mężczyźni, którzy rozstając się ze swoimi żonami, rozwodzą się także z dziećmi. Na bieżąco śledzę różne grupy kobiet, które dyskutują o tym, jaką wysokość alimentów powinny ich dzieci mieć przyznaną i w jaki sposób ją egzekwować.
Najczęściej my, kobiety, popełniamy jeden podstawowy błąd – stwierdzamy, że nic od byłego męża nie chcemy i że same damy sobie świetnie radę. I oczywiście, że damy, pytanie tylko jakim kosztem? Znam wiele kobiet, które pracują na dwóch, a nawet trzech etatach, żeby zapewnić swoim dzieciom wszystko to, co najlepsze. Dlaczego? Bo często kompletnie nieprzygotowane zaczynały ustalenia w sprawie alimentów. Tymczasem nawet do tej rozmowy warto się przygotować. Przestań myśleć, że uniesiesz się honorem, że duma ci nie pozwala prosić byłego męża o pieniądze. Przede wszystkim nie są one dla ciebie, tylko dla twoich dzieci. Pomyśl o nich. Ojciec jest tak samo odpowiedzialny za utrzymanie dzieci jak matka.
Bardzo często zapominamy jednak, co na utrzymanie dziecka się składa. O czym powinniśmy pamiętać wyliczając wysokość alimentów?
1. Edukacja
Bez względu na to, czy masz dziecko w przedszkolu czy w szkole, weź pod uwagę wszystkie koszty związane z edukacją. Opłaty dla rady rodziców, ubezpieczenie szkolne. Cena podręczników, zeszytów, kredek, długopisów. Jak często słyszysz: „Mamo kupisz blok. Mamo skończyły mi się farby”. Przeanalizuj dokładnie koszty edukacji dzieci, bo to nie tylko kupowanie wyprawki, to także tenisówki na wuef, buty do szkoły na zmianę, szkolne wycieczki, teatrzyki. Do tego dolicz koszty zajęć pozalekcyjnych. Wylicz wszystko, podziel przez miesiące i ustal koszty edukacji swojego dziecka.
DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
Edukację można połączyć z rozrywką i tu w koszt wejdą nie tylko podręczniki, ale np. ulubiona seria książeczek. Organizując wycieczkę do kina, teatru, muzeum, pamiętajmy, że to również inwestycja w rozwój naszego dziecka. Zakupione gazetki z rebusami, a nawet zabawki, gry planszowe czy komputerowe, a także zakup samego komputera (rozliczony w ciągu 3. lat) to wszystko składa się na koszt utrzymania dziecka.
2. Ubrania
O tym bardzo często się zapomina. Bo zupełnie bezwiednie kupujemy skarpetki, majtki, koszulki, gdy się zniszczą. Bardzo często myśląc „ubrania” skupiamy się na dużych zakupach związanych z porą roku – zimowe buty, kurtka, latem sandały. Ale przecież twoje dziecko nie chodzi tylko w zimowych butach i w sandałach na zmianę. Policz dokładnie jakich ubrań potrzebuje twoje dziecko biorąc pod uwagę, że rośnie. Jasne, że nie mają to być ceny markowych ciuchów z najwyższej półki, ale rozsądnie dla dzieci kupowane ubrania. Wszystko, co się niszczy, co kupuje się na bieżąco uzupełniając dziecięcą garderobę.
DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
Jeśli podliczymy koszt ubrań zawsze okazuje się, że stanowią one dużą część budżetu. Dziecko mocno zużywa swoje ubrania. To wpisane jest w dzieciństwo. Częściej jednak z nich wyrasta. Bluzki, koszulki, ale też buty, kapcie i skarpety czasem nie zdążą się zniszczyć, a już trzeba zakupić nowe, o rozmiar lub dwa większe. Poza tym o ile małe dziecko nie zwróci uwagi na to, czy rzecz jest second handu, o tyle z nastolatkiem możemy mieć już z tym problem.
3. Wyżywienie
Najbardziej newralgiczny punkt. Bo jak obliczyć, ile pieniędzy dziecko dziennie przejada. Jeśli je obiady w szkole, czy w przedszkolu – to sprawa jest łatwiejsza, bo ten koszt doliczymy nawet w samej edukacji. Jak z wyżywieniem? Najlepiej z ołówkiem i kartką w ręce przez kilka dni liczyć, ile faktycznie wydajemy na wyżywienie dzieci. Na pieczywo, mięso, dżemy, słodycze, picie – niestety chcąc się solidnie przygotować do rozmowy o alimentach trzeba być jak aptekarz skrupulatnie wszystko obliczający. Nie warto tego bagatelizować, bo mając swoje obliczenia czarne na białym łatwiej dyskutować w sądzie o wysokości alimentów.
DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
Nie zapominajmy też o kosztach środków chemicznych i higienicznych. Należy wliczyć zarówno mydło do rąk, jak i proszek do prania czy płyn do mycia podłóg. Najbezpieczniej te koszty przeliczyć w skali tygodnia lub nawet miesiąca.
4. Dzienne utrzymanie
To punkt, o którym wiele kobiet nawet nie ma pojęcia. Jeśli dziecko większość czasu przebywa z jednym rodzicem, to ponosi koszty dziennego utrzymania – czyli opłaca rachunki za wodę, prąd, czynsz za mieszkanie. Tak, wszystkie te koszty powinny zostać wzięte pod uwagę. Zwłaszcza, że gdy byliście małżeństwem dzieliliście te opłaty między siebie. Po rozwodzie zostajesz z nimi sama, a przecież dzieci korzystają z wody, z prądu. Te koszty powinno się dzielić przez liczbę mieszkańców danego gospodarstwa domowego i dodać do wysokości miesięcznych alimentów.
DorotaWollenszleger z firmy Kobieta i Rozwód Gdańsk:
Czynsz, prąd czy woda to tzw. stałe koszty utrzymania. Ale pamiętajmy, że zaliczamy do nich również rachunek za internet, telefon, czy kablówkę, a także koszt utrzymania samochodu czy bilet miesięczny.Przygotowując się do sądowej batalii o alimenty, pamiętajmy o kilku zasadach. Wypełniony kosztorys może być już tylko bazą. W sądzie liczą się dowody. Dlatego:
- Poniesiony koszty dokumentujemy wyłącznie fakturami.
- Przygotować także należy swoje zarobki, w tym celu przedkładamy PIT-y bądź zaświadczenia z zakładu pracy o zarobkach najczęściej z 6 miesięcy.
- Dobrze byłoby przygotować również zgodnie z naszą wiedzą możliwości zarobkowe ojca naszych dzieci.
- Jego obecny poziom życia (wycieczki, samochody).
- Wymiar kontaktów ojca z dziećmi, najczytelniej w wymiarze procentowym w skali miesiąca na przestrzeni kilku miesięcy.
- Na dużą uwagę zasługują tu koszty rehabilitacji bądź wspomagania dziecka w prawidłowym rozwoju. Wszystkie te koszty poprzedźmy zaświadczeniami od lekarza ze wskazaniem, że ten rodzaj zajęć jest niezbędny.
- Nie zapominajmy o kosztach w skali roku, czy 3. lat, wchodzą w to: remont pokoju dziecka, zakup mebli, pościeli, koca czy dywanu.
- Wniosek o alimenty jest zwolniony z opłat sądowych.
To znacznie skróci samą procedurę formalną sprawy.
Dopiero tak przygotowani możemy zacząć rozmowę o alimentach. Nie możemy wychodzić z założenia: „dobra 200 złotych wystarczy, byleby mieć już święty spokój”. Dopiero, gdy realnie obliczysz koszty utrzymania waszego dziecko zobaczysz, jak wysokie jest zobowiązanie finansowe. I dlaczego ty masz ponosić większe koszty tylko dlatego, że się rozwiedliście. Dlaczego dziecku masz czegoś odmawiać? Przecież ono w całej tej sytuacji nie jest niczemu winne. Odpowiedzialność za jego utrzymanie i zapewnienie mu finansowego bezpieczeństwa niezmiennie spoczywa na barkach obojga rodziców.
Partnerem artykułu jest
Kobieta i Rozwód Gdańsk to firma stworzona przez kobiety dla kobiet. To wyjątkowe miejsce skupiające wszystkich specjalistów, którzy na zawiłej drodze rozwodowej mogą być potrzebni: prawników, mediatorów, psychologów, terapeutów, detektywów. Bywa, że do jednej sprawy trzeba zaangażować cały zespół. Tu nic nie jest przypadkowe. Możesz być pewna, że przydzieleni do sprawy specjaliści to sprawdzeni, kompetentni i skuteczni profesjonaliści.