Zobaczcie, jak często nie potrafimy zrozumieć pewnych naszych zachowań. Inni wytykają nam potknięcia, nawyki, przekonania, a my, choć wcale nie chcielibyśmy ich mieć, to jednak bezwiednie staliśmy się ich właścicielami. To, z czego zostaliśmy zbudowani ma swoje źródło w naszym dzieciństwie, w bagażu, w który wyposażyli nas nasi rodzice. I choć oni z pewnością w większości przypadków chcieli dla nas jak najlepiej, to niestety, bywa, że obarczyli nas rzeczami, które utrudniają nam bycie szczęśliwymi.
A może nasze zachowania są wynikiem tego, że nasi rodzice byli (często nadal są) bardzo toksyczni? Warto zdać sobie z tego sprawę, wówczas łatwiej pracować nad sobą, nad własną zmianą.
Odpowiedz sobie na tych kilka pytań.
Czy rodzice dawali ci wsparcie i poczucie bezpieczeństwa?
Może doświadczyłaś tak zwanej trudnej miłości, bo twoi rodzice uważali, że tylko taka najlepiej uzbroi cię na przyszłość. Wymagająca, oczekująca i surowa – być może nawet wierzysz, że taka miłość miała pozytywny wpływ na twoje życie. Ale jeśli rozsypujesz się po, porażkach, jeśli nie nieustannie boisz się odrzucenia, to najprawdopodobniej wynika to z bardzo małego poczucia bezpieczeństwa zapewnianego ci przez rodziców, z braku wsparcia, bo rodzice mówili: „musisz radzić sobie sama”.
Czy rodzice krytykowali cię nieustannie?
Każdy rodzic krytykuje od czasu do czasu swoje dziecko. Ale bywają rodzice, którzy zwracają uwagę swoim dzieciom przez cały czas. Być może słyszałaś na każdym kroku, że coś robisz źle: źle niesiesz kubek, źle się ubrałaś, źle coś powiedziałaś, źle się zachowałaś? Rodzice myślą często, że jeśli będą krytykować swoje dziecko, ono w przyszłości uniknie błędów. Ale to tak nie działa. Czy masz w sobie bardzo szorstkiego wewnętrznego krytyka, który nie pozwala ci być zadowoloną z samej siebie?
Czy rodzice zabiegali o twoją uwagę?
Cały czas chcieli być w obecni w twoim życiu, odciągali cię od różnych rzeczy. Słynne: „chcesz iść z koleżankami? A mamusia chciała zabrać cię a lody” z zaznaczeniem, jak ranisz uczucia rodzica, to spustoszenie w naszych emocjach. To tak ładnie wygląda, że rodzice z dzieckiem wszędzie i zawsze razem, ale tak naprawdę to pasożytnicza relacja. Trudno ci się uwolnić od rodziców, do dzisiaj dzwonią o każdej porze dnia i nocy ze swoimi problemami odbierając energię i czas, których dla siebie też potrzebujesz?
Czy usprawiedliwiasz złe traktowanie ciebie?
Twój ojciec cię bił? Może wyzywał i pił? A może mama potrafiła karać się zupełnie nieproporcjonalnie do wagi twoich przewinień? A ty wychowywana byłaś w przekonaniu, że na takie traktowanie zasłużyłaś? Jeśli tak, to być może do dzisiaj usprawiedliwiasz tych, którzy traktują ciebie bardzo źle, biorąc na siebie winę za ich zachowanie… To nie jest dobra droga.
Czy rodzice pozwalali ci na negatywne emocje?
Mogłaś się złościć, smucić, frustrować? A może wręcz przeciwnie, rodzice zawsze wymagali, byś była uśmiechnięta, zostawiali ciebie, gdy czułaś się inaczej. Takie lekceważenie uczuć w dorosłym życiu może prowadzić do depresji, sprawiać problem z radzeniem sobie z negatywnym opiniami na swój temat.
Czy masz wieczne poczucie winy, gdy nie zwracasz uwagi na uczucia rodziców?
Już jako dorosła masz problem z planowaniem wakacji, obiadu, sposobu spędzania świąt bez konsultacji z rodzicami? I nie wynika to z chęci spędzenia wspólnie czasu, ale ze strachu, że oni zaraz się obrażą, pomysł im się nie spodoba i będą ci robić wyrzuty? To sygnał, że wychowali się w toksycznej aurze, kiedy to ich uczucia zawsze musiały być na pierwszym miejscu, kiedy musiałaś tłumić własne emocje, aby potrzeby rodziców były zaspokojone.
Czy masz poczucie, że rodzice nieustannie cię kontrolują?
Wygląda to tak, jakby interesowali się twoim życiem – niewinnie. A tak naprawdę chcą mieć we wszystkim udział, współdecydować o każdym twoim ruchu. Bardzo często objawia się to tym, że obdarowują ciebie i twoją rodzinę drogimi prezentami oczekując zawsze czegoś w zamian. Sprawiają, że masz poczucie nieustannej zależności od nich.
Czy rodzice przekraczają twoje granice?
Przychodzi czas, kiedy my sami ustawiamy swoje granice. Prosimy, by nie wchodzić do pokoju bez pukania, nie czytać pamiętnika, nie przeglądać telefonu. Później, by rodzice nie ingerowali w wychowanie naszych dzieci, by chcąc wpaść na kawę, najpierw zadzwonili, bo możemy mieć inne plany, i tak dalej i tak dalej. Ale toksyczni rodzice tych granic zdają się nie dostrzegać, zawsze je przekraczają, naruszają. To powoduje, że pozwalamy też na to innym, jest nam bardzo trudno zadbać o swoją autonomiczność.
Czy czujesz się odpowiedzialna za szczęście swoich rodziców?
Słyszałaś, że dla ciebie zrezygnowali ze swojego szczęścia, ze swoich planów, z życiowych szans? Rodzice zakorzenili w tobie przekonanie, że dla ciebie poświęcili całe swoje życie? Niestety, to jedno z toksycznych zachowań, kiedy w nas tkwi poczucie odpowiedzialności za ich szczęście, kiedy robimy wszystko, by im było lepiej z poczucia winy, które w nas dawno temu pod wpływem ich słów zakiełkowało. A przecież to oni nie wzięli odpowiedzialności za swoje życie, znaleźli sobie kozła ofiarnego, na którego mogą zrzucić wszystkie swoje niepowodzenia. Nie jesteś im winna ich własnego szczęścia. Pamiętaj o tym.
źródło: lifehack.com