Każda z nas słyszała z pewnością choć raz w życiu, że nie warto się denerwować, bo złość piękności szkodzi. Nie sposób odmówić temu powiedzeniu życiowej mądrości. Te z nas, które są stale zdenerwowane i zestresowane, pracują zarówno na kłopoty z piękną cerą czy włosami, jak i zdrowiem.
Po co nam złość?
Bardzo często stajemy oko w oko z sytuacją, która wywołuje w nas to niemiłe uczucie. A wtedy mamy ochotę się wściekać, krzyczeć, kląć i wygarnąć winowajcy naszego złego humoru, co tak naprawdę o nim sądzimy. A irytować i prawdziwie zezłościć może nas… wszystko! Przysłowiowe wstanie lewą nogą, oznacza dzień bez entuzjazmu, byle pierdoła jest w stanie wyprowadzić z równowagi i wprawić w stan szewskiej furii. A to spóźniłaś się na autobus, zapomniałaś czegoś z domu, przegapiłaś ulubiony film z telewizji. I wtedy dopiero się zaczyna!
Dr Sandra P. Thomas z University of Tennessee dokonała rozróżnienia czynników które złoszczą kobiety i mężczyzn – kobiety złoszczą się o bliskie relacje, a mężczyzn doprowadzają do furii obcy ludzie, wadliwe przedmioty i kwestie społeczne. Złość wbrew pozorom jest potrzebna. Reakcja na niewygody jakie nas spotykają, czynniki które psują dobry humor, jest naturalna. Przecież musimy w jakiś niedestruktywny sposób pozbyć się ze środka buzujących emocji. Sama złość, jako odczucie wewnętrzne, nie jest szkodliwa, a wręcz pomaga rozpoznawać zagrożenie dla porządku i naszych wartości. Problemem jest raczej to, w jaki sposób odczujemy potrzebę wyrażenia tego uczucia. Poza tym, że możemy krzywdzić drugą osobę, robimy krzywdę przede wszystkim sobie.
Dużo się dzieje z naszym ciałem, gdy się złościmy
Gdy dzieje się coś, co wprawia nas w złość, od razu nasz stan uzewnętrznia się w wyglądzie. Często zaciskamy pięści, szczękę, oblewa nas gorąco i czerwony rumień. W organizmie dzieje się jeszcze więcej na poziomie komórkowym — ustają wszystkie zbędne działania: produkcja komórek czy regeneracja, procesy trawienia. Natychmiast następuje napięcie mięśni, przyspiesza oddech i tętno, adrenalina i noradrenalina wypełniają ciało. Mózg reaguje na zaistniałą sytuację w ułamku sekundy. Naturalnych reakcji jest więcej, wszystko zależy od konkretnej osoby, ale miały się one sprowadzać do jednej z dwóch czynności — ucieczki lub walki. Kiedyś, w czasach gdy nasi przodkowie musieli mieć się na baczności przed wieloma naturalnymi zagrożeniami, takie działanie było bardzo potrzebne, pozwalało przetrwać. Współcześnie, mimo iż my takich problemów nie mamy, mechanizm działania nie uległ znacznemu osłabieniu. Niestety, z tego powodu, zamiast służyć, wyjątkowo nam szkodzi.
Złość szkodzi zdrowiu i może zabijać
Pojedyncze ataki złości, nie niosą ze sobą wielkich konsekwencji dla zdrowia. Natomiast przeżywanie długotrwałej złości, irytacji może prowadzić do upośledzenia pracy różnych organów w organizmie.
- serce – złość i towarzyszące mu napięcie negatywnie wpływają na pracę serca, powstanie arytmii, a także o wiele bardziej poważnych zaburzeń, mogących przyczynić się do zawału mięśnia sercowego. Podwyższa się poziom złego cholesterolu, usztywniają się tętnice. Ci, którzy częściej przeżywają złość, są dwa razy bardziej narażeni na chorobę wieńcową i trzy razy częściej mają zawał, od osób bardziej zrelaksowanych,
- żołądek – kwasy trawienne mogą zacząć podrażniać ściany żołądka. To z kolei może prowadzić do choroby wrzodowej,
- jelita – pojawiają się biegunki lub zaparcia, może pojawić się zespół jelita drażliwego, który ujawnia się często w efekcie długotrwałych stanów napięcia emocjonalnego,
- wątroba – reakcje spowodowane uczuciem złości, negatywnie oddziałują na pęcherzyk żółciowy, który produkuje więcej żółci niż jest to konieczne. A ponieważ to wątroba gromadzi żółć, narażona jest na uszkodzenia,
- mięśnie – najbardziej dotknięte skutkami złości są ramiona, szyja i plecy, które boleśnie dają się we znaki w stanach napięcia. Wynika to z reakcji na podwyższony poziom adrenaliny, hormonu produkowanego także podczas silnego lęku. To bywa również przyczyną bólów głowy.
Możesz temu przeciwdziałać
Co prawda nie da się unikać złości przez cały czas, jednak istnieją metody, które skutecznie pomagają się zdystansować od tego uczucia i wyciszyć. Naprawdę pomocne są ćwiczenia oddechowe, które ułatwiają powrót do zachwianej równowagi. I nie musimy wcale długo czekać. Od wybuchu emocji do wyciszenia, upływa niecałe 90 sekund. Z tego powodu banalna metoda liczenia do dziesięciu może dobrze zadziałać i zapobiegać problemom w przyszłości.
źródło: www.psychologia.edu.pl, krokdozdrowia.pl, charaktery.eu