Żadne tam drzewo, dom i wcale niekoniecznie syn. Bo niby dlaczego spłodzenie syna miałoby uczynić z faceta prawdziwego mężczyznę? To absurd. Współczesny świat stawia przed mężczyznami o wiele więcej wyzwań niż przekazanie w następnym pokoleniu swojego nazwiska, „zachowanie” rodu. Czasy się zmieniły, panowie są dziś nam potrzebni przede wszystkim jako solidni, godni zaufania i dobrzy partnerzy w związkach, jako znajomi i przyjaciele, którzy wspierają kobiety w walce z seksistowskimi stereotypami, a w życiu zawodowym jako współpracownicy, którzy traktują nas jak równe sobie.
♥ Kim jest zatem dziś prawdziwy mężczyzna? To facet, który:
1. Jest niezależny
Finansowo i emocjonalnie. Co nam po mężczyźnie, który na co dzień może i nawet kieruje dużym zespołem współpracowników i podejmuje ważne strategicznie działania, ale w życiu prywatnym wszelkie decyzje i problemy konsultuje z mamusią?
2. Ma w życiu cel, marzenia
To nie musi być nic wielkiego, spektakularnego, jedynie świadomość, że się wyznaczyło sobie trasę, która gdzieś tam zmierza, która zaprowadzi cię do jakiegoś życiowego, czy zawodowego punkciku, skąd można zaplanować sobie kolejny krok. To rodzaj przyporządkowania życia jakimś dążeniom, zorganizowania go sobie tak, by nie żyć w chaosie, bez sensu, „od tak”, bo „jakoś to będzie”. Prawdziwy mężczyzna nie „błąka się” w życiu jak małe, zagubione dziecko, nie żyje też od przyjemności do przyjemności, ale dba również o swój rozwój.
3. Jest odpowiedzialny
Za siebie, nie przerzucając odpowiedzialności za swoje błędy i niepowodzenia na rodziców czy życiowe okoliczności. W miłości – również za swoją partnerkę. Jeśli wchodzi z nią w intymną relację, jest świadomy wszelkich konsekwencji: emocjonalnych (seks wiąże dwoje ludzi jeszcze mocniej) i tych zupełnie oczywistych, prozaicznych (nie ograniczy się do powiedzenia jej „ zacznij brać pigułki”, ale odpowiedzialność za tę bliskość weźmie w połowie na siebie).
Kiedy zdecyduje się stworzyć dom, jest odpowiedzialny za rodzinę, nie tylko dlatego, że stara się zapewnić jej (razem z partnerką) bezpieczeństwo materialne. Wie, że dla jego dzieci i żony równie ważne jest bezpieczeństwo emocjonalne. Jest im wierny.
4. Jest feministą
To znaczy rozumie, jak ważne jest respektowanie praw kobiet do samostanowienia o ich ciałach. Szanuje i podziwia mądre kobiety, popiera ich walkę o równość płac i równe traktowanie w we wszystkich dziedzinach życia, nie powiela stereotypów dotyczących płci.
5. Staje w obronie słabszych
Bo tak po prostu trzeba. Bo jest człowiekiem wrażliwym na niesprawiedliwość i krzywdę. Bo nie pozostaje obojętny wobec przemocy i agresji, która wydarza się „tuż za ścianą”. Bo nie jest mu „wszystko jedno”, kiedy widzi czyjeś łzy i cierpienie.
6. Chce być wzorem dla swoich dzieci
Nie, nie tylko dla syna, którego uczy zaradności, ale i wrażliwości na innych, ale i dla córki, która również dzięki niemu wyrośnie na silną i pewną swej wartości kobietę. Dlatego spędza z nimi tyle czasu, na ile pozwalają mu obowiązki, pamiętając, że rodzina jest priorytetem.
7. Czuje potrzebę stabilizacji
I nie oznacza to od razu potrzeby założenia rodziny. To raczej świadomość, że w życiu nadchodzą różne etapy, w których mamy do wykonania różne zadania. Że przychodzi moment, w którym trzeba zacząć myśleć o stworzeniu czegoś, co zapewni nam materialne i emocjonalne bezpieczeństwo, co będzie „nasze”, przez nas wypracowane.
8. Szanuje innych ludzi
W relacjach z innymi przejawia otwartość na odmienne zdanie, rozumie i akceptuje fakt, że ludzie się od siebie różnią. Nie stosuje przemocy (chyba, że w obronie) ani agresji, jest tolerancyjny. Z związku jest partnerem.
9. Ma prawo do słabości
I daje to prawo innym. Jeśli popada w nałóg, potrafi z nim zawalczyć i wychodzi z tej walki obronną ręką, bo nie wstydzi się poprosić o pomoc. Uczy się na swoich błędach.
10. Nie zastanawia się nad tym, czy jest prawdziwym mężczyzną
Jest wartościową osobą, po prostu. Nie tworzy sztucznych podziałów na piękną i brzydszą płeć, a w kobiecie widzi przede wszystkim drugiego człowieka. Jest autentyczny – nie kreuje wizerunku „prawdziwego macho”, nie zapuszcza na pokaz brody, nie pakuje na siłowni, tylko po to, żeby być „bardziej męski”.
Jeśli znacie takich mężczyzn, koniecznie zaproście ich na kawę. Nie łatwo ich dziś spotkać, bo nie chełpią się swoją wyjątkowością jak ci, którym tylko wydaje się, że są prawdziwymi facetami…