Dużo mówi się o tym, że każda z nas powinna zaakceptować swoje ciało. I dobrze, że zaczyna się dyskusja w tym temacie, ale trochę gorzej, że kolejny raz każda z nas słyszy od kogoś zza szklanego ekranu, co powinna zrobić. Bo zamiast mówić, że powinnyśmy, lepiej byłoby powiedzieć, jak do tego doprowadzić. Doskonale wiem, że to trudne i wielowymiarowe zadanie, ale poznałam też jeden sposób na pokochanie siebie, którym chciałabym się z wami podzielić.
Stop porównywaniu
Zacznijmy od tego, że na różnorodność kobiecych ciał trzeba patrzeć z ogromną świadomością. Niby wszystkie zdajemy sobie sprawę z unikalności swojego DNA, a i tak chcemy wyglądać perfekcyjnie jak po użyciu Photoshopa czy innego programu graficznego, który w pięć minut wygładzi nam twarz, usunie boczki, a przy okazji jeszcze doda trochę więcej makijażu i objętości włosom. Porównujemy się do innych bez przerwy, chociaż powinnyśmy się skupić na sobie. Tak, to kolejny banał, ale uwierzcie – działa. Czasami zastanawiam się, jakim cudem nikt nie wymyślił aplikacji, w której mogłybyśmy się porównywać do innych dziewczyn. Wiecie, tak jak porównuje się sprzęt elektroniczny przed zakupem w sklepie internetowym. Coś mi się wydaje, że to byłby hit, zaoszczędziłby wiele czasu, który bezsensownie spędzamy przeglądając profile koleżanek.
Ocenisz ją? Oceniasz siebie!
Na pewnym spotkaniu z psychologiem, bardzo sympatyczna pani uświadomiła nam, że jeżeli nie lubimy danej cechy u kogoś, np. spóźnialstwa, najprawdopodobniej nie lubimy jej także u siebie, tylko do tego jest nam się już ciężej przyznać. Oceniając ludzi nie tylko pod względem charakteru, ale i wagi, kształtu ciała czy wyrazu twarzy, oceniamy przy okazji siebie. A przecież taki osąd potrafi być krzywdzący dla każdego, o kogo kogo dotyczy, ale także dla ciebie. W moim przypadku ocenianie innych polegało na krytyce grubszych dziewczyn za to, że ubierają się zbyt kolorowo, a przecież powinny chodzić ubrane skromnie i nie zwracać na siebie uwagi. Nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale zazdrościłam im. Potrafiły podkreślić swoje atuty, podczas gdy ja sama nie miałam odwagi założyć czegoś innego poza czarnym, długim swetrem i dżinsami.
Przełam się
Jedynym najszybszym rozwiązaniem, które pomoże ci się wyłamać z zaklętego kręgu oceniania innych i siebie samej jest zauważanie. Zauważanie tego, czego w sobie nie lubisz, co chciałabyś zmienić albo wręcz przeciwnie – czego zazdrościsz innym, a chciałabyś przenieść do swojego życia. Nie mówię tutaj o milionach dolarów i wakacjach na Bali, ale o tej najważniejszej rzeczy – akceptacji swojego ciała.
Szczere przyznanie się przed sobą do swoich wad może być naprawdę bolesne, ale przy okazji oczyszczające. W międzyczasie zadaj sobie dwa pytanie: Czy to prawda, że tylko idealnie chude dziewczyny mogą być piękne? Co tak naprawdę znaczy piękno? Nie mam zamiaru mówić, kto może być piękny, a kto nie, bo według mnie nie ma kobiet brzydkich, są tylko takie, które nie wierzą w swój potencjał i po prostu go nie wykorzystują.
Do startu, gotowa?!
Nie dam ci gotowej recepty na to, jak w dwóch krokach pozbyć się nienawiści do swojego ciała i ciągłego oceniania siebie i innych, tabletek też niestety na to nie ma, przynajmniej na razie, bo na większość rzeczy już są. Wmawianie sobie, że po prostu musisz przestać myśleć negatywnie o innych kobietach po prostu nie działa. Jedynym wyjściem z tej krytycznej sytuacji jest rozpoczęcie powolnego i bardzo delikatnego procesu, dzięki któremu będziesz zauważać, co dzieje się dookoła, ale przede wszystkim, co tak naprawdę siebie w tobie. Czasem sprawcą wszystkiego co złe w naszych relacjach z ludźmi są kompleksy, które pojawiają się już we wczesnym dzieciństwie. Myślimy sobie, że definicją nas jest numer, który pojawia się na wadze czy rozmiar, który nosimy. Chociaż tak naprawdę piękno nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek matematyką, pomimo wszelkich zapewnień, że symetryczność jest najbardziej pożądana. Bzdura! Każda z nas jest piękna!
Zadanie domowe
Dawno takiego nie miałaś, co? Pewność siebie i akceptacja nie przyjdzie jednak sama, to naprawdę trudna i niejednokrotnie bolesna ścieżka, ale wiecie co? Naprawdę warto! Codziennie przez pięć minut staraj się przeglądać zdjęcia pięknych kobiet w różnych rozmiarach i kształtach. Nie chodzi tu o typowe modelki, ale raczej kobiety, które nie wstydzą się swojego ciała. Zdjęć jest pełno! Tumblr, Instagram, Pinterest – na pewno nie będziesz miała problemu ze znalezieniem. Zapisuj wszystkie myśli, które przychodzą ci do głowy w czasie małego „seansu”. Nie oceniaj, a raczej dostrzegaj swoje odczucia, a następnie ze spokojem przeczytaj, co napisałaś. Ok, nie zadziała od razu, ale najważniejsze jest zrozumienie, że nie tylko Heidi Klum może być piękna. Tak długo, jak sama nie zaakceptujesz siebie i nie pokochasz swojego ciała, będziesz oceniać innych, a przy okazji ranić samą siebie, czy na pewno tego potrzebujesz? Pamiętaj, każda z nas jest unikalna na swój sposób i pora to docenić!