Przyjaciółka: „I zjadłam tą czekoladę. Wiedziałam, że tak się skończy”. I zaczyna się o tym, jaką ona ma słabą wolę. A tak się zarzekała, a tak chciała, a tak obiecywała sama sobie. I nic.
Z tą silną wolą jest tak, że wszyscy o niej słyszeli, ale mało kto ją widział. To właśnie jej brak jest przyczyną wszystkich niekonsekwencji w naszym życiu. Ale mam dobrą wiadomość – silną wolę można ćwiczyć, żeby silna w końcu była. Jak to zrobić?
Odkładaj na przyszłość pokusy
Silną wolę wzmacnia odkładanie. Tak, tak – na jakąś bliżej nieokreśloną przyszłość. Obiecujesz sobie: „Nie napiszę do niego”, ale boisz się, że się złamiesz? Pomyśl: „Dobra zrobię to po południu/rano/na drugi dzień”. Uwierz – perspektywa się wtedy zupełnie zmienia. Podobnie z jedzeniem słodyczy, czy chipsów – masz na nie ochotę właśnie teraz, już stoisz przy szafce ze słodyczami i… „Dobra, później”. Naukowcy dowodzą, że takie odkładanie sprawia, że osłabia się sama pokusa, a silna wola wzmacnia. I brawo – pierwszy krok już masz za sobą.
Nie planuj nic wieczorem
Jeśli chcesz biegać – co jest zależne tylko od ciebie, bo ty decydujesz, kiedy zakładasz buty i wychodzisz, planuj trening rano. Ile razy mówiłaś: „Nie, no dzisiaj wieczorem to już na pewno” i nic z tego nie wychodziło. A wiesz dlaczego? Bo silna wola słabnie z upływem dnia i pojawiającym się zmęczeniem. Nie mamy siły walczyć, dlatego też większość diet bierze w łeb wieczorem, kiedy zaczynamy się objadać. Nie wystawiaj swojej silnej woli na wieczorną próbę, jeśli wiesz, że wyzwanie będzie dla ciebie zbyt trudne. Powiedz sobie otwarcie: „Wiem, że wieczorem i tak mi się nie uda” i zaplanuj to, co chcesz zrobić i na czym ci zależy na godziny poranne.
Wzmacniaj małymi rzeczami
Nie od razu Kraków zbudowano i z silną wolą też nie jest tak, że ona nagle się pojawia i już. Wszystko jest proste. Niestety tu też idziemy małymi kroczkami. Myślisz sobie: codziennie rano nauczę się 10 słówek z angielskiego. I po dwóch dniach już to porzucasz. To może zacznij od trzech słów? Lepiej uczyć się trzech przez pięć dni w tygodniu, niż próbować dziesięciu i skończyć po dwóch dnia. Prawda? A jak wejdzie ci to w nawyk, ani się spostrzegniesz, jak twoja znajomość angielskiego się poszerzy.
Unikaj pokus
Jasne, że zawsze znajdziemy wymówkę. Pijemy alkohol, bo impreza, jemy słodycze, bo są w domu, chipsy – bo film, palimy papierosy – bo inni palą. A gdyby tak pounikać tych sytuacji, które kuszą nas złamaniem się? Coś sobie obiecaliśmy, ale niestety nie udało się, bo ktoś nas do czegoś namówił, bo sytuacja nie sprzyjała. Nie chcesz jeść słodyczy – nie kupuj, pić alkoholu, bo dieta – odmów wyjścia na imprezę raz i drugi – towarzysko raczej na tym nie ucierpisz. Nie mów sobie: „A ten jeden raz nic się nie stanie”, bo łatwiej będzie się złamać. Silna wola nie jest ubrana w żelazny pancerze, więc nie jest odporna na kuszące z twojej strony propozycje.
Mierz siły na zamiary
Skądś to znam. Ja kocham lody, a latem mogłabym się żywić właściwie tylko nimi, tylko na plażę już bym pewnie nie wyszła. I przestałam ze sobą walczyć. Po prostu wiem, że trudno mi ich sobie odmówić, więc założyłam, że jednego dziennie będę zjadać. I wiecie co, czasami o tym jednym nawet zapominam. Dlatego nie zakładaj, że przez dwa miesiące nie zjesz czekolady, załóż, że codziennie zjesz jedną kostkę, albo, że przebiegniesz osiem kilometrów, przebiegnij cztery – też będzie super.
Sprawdź priorytety
Może łamiesz się dlatego, że tak naprawdę ci nie zależy, albo nie jest to aż tak ważne. Zakładasz sobie, że będziesz zawsze od razu składać pranie do szafek (jakoś z autopsji przyszedł mi pomysł do głowy), codziennie robić brzuszki, i co tam ci jeszcze przyjdzie do głowy, ale z twoich zamierzeń nic nie wychodzi. Przyjrzyj się swoim planom i celom, co dla ciebie jest ważne. Odpuść jedno, by móc wytrwać w tym, na czym ci zależy. Silna wola też ma swoje granice możliwości.
Odpoczywaj
Najbardziej żarłoczną częścią naszego ciała jest mózg. To on do funkcjonowania potrzebuje glukozy, stąd napady na słodyczowe sejfy. Ale gdy damy mu odpocząć uleganie pokusom znacznie się osłabi. I to nie tylko jeśli chodzi o słodycze, ale w ogóle. Wypoczęty mózg, to silny mózg, a silny mózg, to silna wola. Prosta zależność. Trudno walczyć z pokusami, kiedy jesteśmy zmęczeni, prawda? To właśnie wtedy najczęściej machamy ręką i mówiąc: „A dobra, w nosie, nie mam siły”.
Pamiętaj o celu
Nie wiedzieć czemu panuje powszechne przekonanie, że silna wola z czasem słabnie. Że im dalej w las, tym trudniej w niej wytrwać. A to akurat jest kłamstwo. Silna wola nie słabnie, słabnie widoczność celu, do którego dążymy. Dlaczego wieszamy na lodówce zdjęcie sylwetki, jaką chcemy osiągnąć, albo robimy tablicę marzeń do zrealizowania. By widzieć cel, by o nim nie zapominać. Odkładasz pieniądze na wakacje, ale w końcu kupujesz za nie w ciągu roku sukienkę, którą ubierasz raz, bo za piękna i za droga. Pamiętaj o celu, przypominaj go sobie. Ulegamy, bo to, co chcemy osiągnąć, jest oddalone w czasie, a my nastawiamy się na szybką satysfakcję. Osiem kilogramów do zgubienia? O matko. Lepiej zjem czekoladę. A chyba nie o to nam chodzi.
Trzymam kciuki!