Pedicure kojarzy się nad przede wszystkim z domowymi zabiegami lub wizytą w gabinecie kosmetycznym. Dzięki pedicure pozbywamy się starego, martwego naskórka ze stóp, przywracamy ich skórze zadbany wygląd i miękkość. To już nie fanaberia, a zwykła konieczność, by kobieta mogła się poczuć naprawdę zadbana.
Jak się okazuje, wyżej wymienione sposoby troski o stopy, to nie jedyna możliwość, jaka została zaoferowana rzeszy kobiet.
Fish pedicure. Rybki zjedzą nadmiar skóry
Fish pedicure to specyficzny rodzaj pedicure’u, w którego trakcie martwy naskórek zjadany jest przez egzotyczne rybki pływające w akwarium. Ryby te, brzany ssące, zamieszkują w naturze wody Jordanii, Syrii i Turcji, osiągając ok 14 cm długości. Tam również rybki również żywią się martwym naskórkiem, ponieważ wody w których żyją są ubogie w składniki odżywcze. W akwariach które dostępne są w ofercie salonów wellness, rybki oczyszczają skórę nie tylko stóp, ale także rąk. Wystarczy w gabinecie zdezynfekować kończyny i włożyć do akwarium, a rybki podpływają same, zeskrobując martwy naskórek. Po zabiegu, skóra jest miękka i lepiej ukrwiona dzięki specyficznemu masażowi skubiących ją rybek. Uczucie podczas fish pedicure, porównywany jest do miłego mrowienia, wpływającego relaksacyjnie na nastrój osoby poddającej się zabiegowi.
Dla kogo ten zabieg?
Mimo wątpliwości natury higienicznej, naukowcy z brytyjskiej Health Protection Agency ocenili ryzyko infekcji podczas kuracji rybkami jako niezwykle niskie, przy zachowaniu zasad higieny. Z fish pedicure mogą korzystać praktycznie wszyscy, jedynie osobom o osłabionym systemie immunologicznym zaleca się rezygnację z tego.
źródło: national-geographic.pl