18 listopada będziemy obchodzić Światowy Dzień Rzucenia Palenia – to ten moment, w którym po raz kolejny powinniśmy pomyśleć o porzuceniu szkodliwego nałogu. Co jednak, jeżeli mimo usilnych prób nie jesteśmy w stanie zerwać z paleniem?
Nauka podpowiada nam, że istnieją potencjalnie mniej szkodliwe alternatywy dla papierosów, takie jak choćby papierosy elektroniczne, czyli e-papierosy oraz podgrzewacze tytoniu. Według większości międzynarodowych badań naukowych są one o około 90-95 proc. mniej szkodliwe od tradycyjnych papierosów, bo nie zawierają najbardziej szkodliwych dla zdrowia substancji smolistych. Naukowcy podkreślają, że nie chodzi tu o przerzucenie się z papierosów na mniej szkodliwe zamienniki, ale o ich pomocną rolę w bardzo trudnej „fazie przejściowej”. Cel jest bowiem jasno określony – całkowite porzucenie wszelkich używek.
Bardzo ważne jest, by sięgać wyłącznie po sprawdzone, przebadane produkty i chociaż na rynku oczywiście można wybierać spośród wielu, to jednym z najbardziej istotnych elementów, na które powinno się zwracać uwagę, jest bezpieczeństwo użytkowania oraz jakość gwarantowana systemem testów. I tak, np. podgrzewacze glo hyper + poddano w ostatnim czasie wnikliwym badaniom
w czterech brytyjskich klinikach, w których przebadano 500 woluntariuszy w wieku od 23 do 55 lat. Uzyskane wyniki zaprezentowane w naukowej publikacji wykazały, że całkowite przejście na glo spowodowało statystycznie istotne zmiany w zakresie tzw. biomarkerów narażenia oraz biomarkerów potencjalnej szkody w porównaniu z kontynuacją palenia. W przypadku większości mierzonych wskaźników, redukcje szkód zaobserwowane u osób korzystających z tego urządzenia były podobne do tych obecnych u osób, które całkowicie przestały palić [1].
Są jednak i inne alternatywy. Naukowcy badający ekspozycję organizmu na szkodliwe czynniki stworzyli tzw. skalą obniżania ryzyka (risk continuum), wg której najmniej szkodliwa jest tzw. nikotynowa terapia zastępcza (NRT), potem produkty doustne, w tym saszetki nikotynowe, następnie e-papierosy dostępne w systemach otwartych oraz zamkniętych, jak np. Vuse ePen, sproszkowany tytoń i wspomniane podgrzewacze tytoniu, a na szarym końcu tradycyjne papierosy i cygara.
Wielka Brytania najprawdopodobniej stanie się pierwszym krajem na świecie, w którym e-papierosy będą przepisywane przez lekarzy publicznej służby zdrowia jako produkt medyczny dla osób chcących rzucić palenie. Pod koniec października brytyjska Agencja ds. Regulacji Leków i Produktów Zdrowotnych (MHRA) zaktualizowała wytyczne dla osób chcących rzucić palenie i poinformowała, że producenci e-papierosów mogą zgłaszać swoje produkty do takiego samego procesu zatwierdzania, jaki obowiązuje w przypadku innych leków.
Na temat ograniczania ryzyk zdrowotnych związanych z paleniem wypowiadał się też m.in. prof. Andrzej Sobczak ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach:
– Faktycznie można stwierdzić, że e-papieros może być drogą do zmniejszenia szkód wyrządzonych przez tradycyjne papierosy. Programy z użyciem e-papierosów wdraża się w Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i USA, gdzie programy redukcji szkód za pomocą e-papierosów są już realizowane na poziomie rządowym. (…) Ja osobiście widzę bardzo duży potencjał w e-papierosach jako narzędziu wspomagającym rzucenie palenia, o ile ten proces będzie wspomagany przez inne metody zwalczania nałogu – mówi naukowiec.