Pies to członek rodziny – truizm, ale są jeszcze ludzie, którzy tego nie rozumieją i zwierzęta traktują jak przedmioty. Tutaj historia, która roztapia serca i wyciska łzy.
Spike miał szczęście, trafił na naprawdę cudownych ludzi. Od 14 lat są najprawdziwszą rodziną i najlepszymi przyjaciółmi. Przez te wszystkie lata towarzyszył im w chwilach dobrych i tych złych. Zawsze obok, zawsze gotowy pocieszyć. Dziś to on potrzebuje większej troski i pocieszenia.
14-letni Spike ma już trudności z poruszaniem się, a na pewno ze wskakiwaniem na łóżko czy fotel. A przecież tak od lat kocha spać ze swoimi kochanymi ludźmi. I ci pospieszyli mu z pomocą. Ponieważ ich sypialnia mieści się na piętrze domu, które ze względu na stan zdrowia jest już dla Spike’a niedostępne, właściciele zdecydowali się na nocne dyżury przy psie – na zmianę śpią z nim na kanapie na parterze.
Wszystko po to, żeby nie ryzykować jego zdrowia i życia, gdyby zechciał powspinać się do nich po schodach.
To wspaniała lekcja dla nas wszystkich, jak być do końca człowiekiem, jak nie opuszczać ukochanego przyjaciela do końca. Weterynarze powtarzają, że dla psa jest to naprawdę ważne, żeby czuć naszą obecność w każdym momencie, również w tym ostatnim. Dlatego tak istotne jest, żebyśmy byli z nim, nawet, a może szczególnie wtedy, gdy już przyjcie czas się pożegnać na zawsze.
Pamiętajcie, jesteśmy im to winni za lata najszczerszej przyjaźni!