Czytanie dziecku to dla wielu osób zwyczajna, codzienna czynność. To jednak moment pełen magii, więziotwórczy, chwila, w której dzieci czują się bezpiecznie. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele możemy dać naszym dzieciom, wybierając dla nich odpowiednie książki i poświęcając czas na wspólne czytanie. Mamy szansę wpływać na ich harmonijny rozwój, oddziałując na wszystkie dziecięce zmysły, sprawiając, że czytanie stanie się dla dzieci świetną zabawą i niezapomnianą przygodą!
Po pierwsze: słuch
Słuch jest na pewno pierwszym zmysłem, który przyjdzie nam do głowy, kiedy pomyślimy o książkach. Wszak dzieci bardzo uważnie słuchają naszego głosu, kiedy im czytamy. Uczą się rozpoznawać kolejne wyrazy, interpretować naszą intonację. Jednak współczesne książki mogą zaoferować dzieciom dużo więcej!
Mali czytelnicy i czytelniczki są wymagającymi odbiorcami. Dorastają w świecie wszechobecnych ekranów i nowoczesnych technologii. Oglądają animowane superprodukcje.
Mają dostęp do najnowszych książek dla dzieci z całego świata. Jednocześnie rodzice i dziadkowie chętnie kupują im zbiory klasycznych baśni, nie wyobrażając sobie, żeby ich
pociechy nie znały opowieści o Czerwonym Kapturku czy Aladynie, które są przecież elementem naszego dziedzictwa kulturowego. Czy historie sprzed ponad 400 czy nawet
tysiąca lat mogą zainteresować współczesne dzieci? Wydawnictwo HarperKids znalazło na to sposób. I tu wracamy do zmysłu słuchu! Seria „Bajek dźwiękowych” to nowatorska pozycja na polskim rynku.
Każda z pięciu książek zawiera znaną i lubianą bajkę i 16 dźwiękowych modułów, stworzonych przez aktorów i muzyków z wykorzystaniem prawdziwych instrumentów. W trakcie lektury dziecko odtwarza dźwięki, dotykając kartki. Teksty bajek przetłumaczyli najlepsi polscy autorzy i autorki literatury dziecięcej. Za ilustracje odpowiada plejada francuskich rysowników. Taka lektura to niemal radiowe słuchowisko, przy którym można tańczyć, śpiewać, nucić. Dzięki wysokiej jakości dźwięków i melodii pomaga rozwijać
zmysł muzyczny u dzieci. To idealna propozycja dla dzieci, którym trudno usiedzieć w miejscu w trakcie lektury. Co ważne, strony są miękkie, więc książki są lekkie i poręczne, a przy tym nie sprawiają wrażenia książek „dla maluchów” – chętnie sięgną po nie starsze przedszkolaki, a nawet dzieci zaczynające czytać samodzielnie.
Po drugie: wzrok
Nikogo nie trzeba przekonywać, że książki wpływają również na dziecięcy zmysł wzroku. Dobrze dobrane ilustracje w pierwszych latach życia dziecka wspaniale je stymulują. W
przypadku starszych dzieci wpływają na zmysł estetyki, są pierwszym kontaktem ze sztuką, pokazują, jak w różny sposób można interpretować te same motywy literackie. To świetne
ćwiczenie wrażliwości. O czym pamiętać, wybierając książki dla dzieci? Dla najmłodszych najlepiej sprawdzą się te, w których rysunki umieszczono na białym tle, kolory są nasycone, a realistycznych elementów na stronie jest niewiele. Te warunki spełnia wiele pozycji z serii „Akademia Mądrego Dziecka”, na przykład książeczki „Pierwsze puzzle”, dzięki którym dzieci poznają nazwy zwierząt, przedmiotów i kolorów. Dodatkowo część ilustracji dzieci mogą wyjąć z książki! To duże elementy puzzli, które ułożone tworzą pociąg czy Arkę Noego. Pojawia się dodatkowy bodziec, który wprowadza do lektury element rozwojowej zabawy. I tak przechodzimy do kolejnego zmysłu.
Po trzecie: dotyk
Żeby poradzić sobie z oddzieleniem tekturowego puzzla od reszty strony i dopasowaniem do siebie kilku kawałków układanki, dziecko musi chwycić, odpowiednio dopasować nacisk. To doskonałe ćwiczenie zmysłu dotyku i małej motoryki. Podobne efekty osiągniemy, podsuwając maluchom książki z ruchomymi obrazkami. Na przykład nowe tekturowe książeczki z serii „Dolina Muminków” ze ślicznymi ilustracjami z filmu animowanego, który powstał na podstawie twórczości Tove Jansson. Dzięki przesuwanym elementom dzieci nie tylko ćwiczą paluszki. Mogą też współtworzyć fabułę książki. Sprawiają, że Muminek i Panna Migotka unoszą się na obłoczku, Mała Mi wyskakuje z koszyka, a Ryjek wystawia pyszczek z namiotu Włóczykija. Bohaterowie i bohaterki kreskówek zachęcą do sięgnięcia po książki również nieco starsze dzieci. „Książki z otwieranymi okienkami” o przygodach Maszy, Binga, Lokomotywy Tomka czy Misia Paddingtona mają uwielbiane przez dzieci ukryte klapki z niespodziankami,
których otwarcie wymaga już trochę większej precyzji niż poruszenie suwakiem.
Po czwarte i po piąte: zapach i smak
Wielu z nas zapach nowej książki dobrze się kojarzy. Jednak nie chcę przekonywać, że maluchy zachwyci woń świeżej farby drukarskiej. Jak więc książki mogą wpływać na zmysł
powonienia? Czy kojarzycie katalogi kosmetyków, w których, pocierając stronę, możecie sprawdzić, jak pachną perfumy? W serii „Moja pachnąca książeczka z kolorami”
zastosowano tę samą technologię, dbając przy tym o to, żeby kapsułki zapachowe były bezpieczne dla dzieci i dla środowiska. W otwieranych okienkach kryją się pachnące zdjęcia
warzyw, owoców, kwiatów, przypraw z całego świata, a nawet pieczonego kurczaka i morskiej fali. Oprócz zdjęć w środku dzieci znajdą również wesołe, choć jednocześnie realistyczne ilustracje z podpisami. Są na nich mniej i bardziej znane produkty żywnościowe, zwierzęta, a także przedmioty towarzyszące dzieciom na co dzień czy bohaterowie ulubionych bajek. Kluczem do ich pogrupowania jest kolor.
Czy teraz czekacie na to, aż napiszę o książce do zjedzenia? Spokojnie! Okazuje się, że to właśnie lektura „Moich pachnących książeczek z kolorami” może stać się dla dziecka zachętą
do poznawania nowych smaków. Tak było z moim synkiem, który, wąchając kolejne strony, poprosił, żeby dać mu spróbować nieznanych wcześniej owoców. W końcu ważną składową smaku jest przecież zapach! Te książki pozwalają na wiele kreatywnych zabaw z prawdziwymi produktami, które mają również swoją fakturę i kolor. Okazuje się, że czytanie może zamienić się w fascynującą multisensoryczną zabawę!
Emka Kowalska, obibooki.pl