Mówią o sobie, że są czteroosobową rodziną z siedzibą w Kolorado, składającą się z dwóch ludzi (Cynthia + Andre), jednego psa (Henry) i jednego kota (Baloo). Twierdzą, że cała czwórka żyje dla przygody. Kochają wędrówki piesze po górach, najlepiej z plecakiem, nocowanie pod namiotem, a nawet kajakarstwo. Henry i Baloo zawsze chcą towarzyszyć im w tych przygodach. Cynthia i Andre nie zmuszają swoich zwierząt do niczego. Ta przyjaźń psa i kota wędrowników zaczęła się bardzo zwyczajnie.
Jak to się zaczęło?
„Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy adoptowaliśmy Henry’ego, gdy miał zaledwie 3,5 miesiąca. Przekonał nas, żebyśmy zabrali go do domu w ciągu kilku sekund, kiedy wczołgał się na moje kolana”, opowiada Cynthia. Kiedy Henry’ego pojechał na swoją pierwszą wędrówkę, wspiął się na najbardziej stromą skałę, aby mieć lepszy widok.
„Andre i ja spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się. To był pies górski, o którym zawsze marzyliśmy”, dodaje Cynthia.
Musiała być czwórka!
Kilka miesięcy później para wpadła na pomysł, by adoptować drugie zwierzę. Długo szukali kociaka o odpowiedniej otwartej osobowości. Ale kiedy pewnego razu weszli do pokoju, gdzie przebywały małe kotki do adopcji, Baloo jako pierwszy zeskoczył z krzesła i podbiegł do Cynthii, błagając, żeby go podniosła.
Ona wspomina to tak: „W ciągu godziny, którą spędziłam na poznawaniu go, bawiliśmy się i przytulaliśmy. Czułam, że on jest absolutnie idealny dla naszej rodziny. Tego dnia adoptowałam Baloo i kiedy wyszłam z pokoju, żeby wypełnić papierkową robotę, odwróciłam się i zobaczyłam tego kociaka stojącego za szklanymi drzwiami i gapiącego się na mnie.
Mogłam tylko mieć nadzieję, że Henry i Baloo będą się kochać tak bardzo, jak my ich kochamy. Okazuje się, że mieliśmy szczęście.
Czy ta czwórka jest zawsze w podróży? Nie! „Obecnie mieszkamy w Denver, ale sporo podróżujemy. W końcu mamy nadzieję, że będziemy w trasie w pełnym wymiarze godzin!”, mówią.