Kłócenie się z drugą połówką jest nieuniknioną częścią życia małżeńskiego. Terapeuci podają nam jednak jak na tacy dwa sposoby na złagodzenie i oswojenie gniewu, który zwykle prowadzi nas nieuchronnie do konfliktu.
Jedną z wyjątkowych umiejętności ludzkiego mózgu jest jego skłonność do odzwierciedlania stanów innych. Kiedy widzimy uśmiech dziecka, nie możemy powstrzymać się od uśmiechu. Przychodzi nam to naturalnie, nie panujemy nad tym. Ale reagujemy też na negatywne sygnały. Kiedy czujemy i widzimy, że nasz partner jest poirytowany, my również się takie stajemy. Równie naturalnie jak w przypadku zaraźliwego uśmiechu, w tym przypadku również w nas narasta złość. Odbijamy te emocje jak lustro.
Psychologowie mają nazwę na to zjawisko. Nazywają to „zachowaniem komplementarnym”: naturalną ludzką skłonnością do odzwierciedlania emocji otaczających nas osób. Kiedy znajdujemy się w obecności czyjegoś szczęścia, czujemy się szczęśliwi. Kiedy odczuwamy czyjś strach, sami zaczynamy się bać. Niestety to wzorzec zachowania, który może prowadzić do niekończących się kłótni i konfliktów.
Pytanie brzmi, czy możemy przerwać cykl komplementarnych zachowań?
Dwa radykalne narzędzia do zakończenia kłótni
1. Jeśli wiesz, że jesteś w błędzie – przyznaj to!
Większość konfliktów opiera się na walce o to, kto ma… rację. Przywiązanie do własnej racji jest w nas tak silne, że w skrajnych przypadkach prowadzić może do całkowitego zakończenia związku. Jednym z problemów związanych z naszym przywiązaniem do własnej racji jest to, że często nie da się ocenić, kto się myli, a kto faktycznie ma rację. Drugi problem polega na tym, że trwanie przy swojej „racji” sporo kosztuje: konkretnie – życie w stanie ciągłej złości i urazy. Tak więc, dla zabawy, podczas następnej kłótni zobacz, co się stanie, gdy otworzysz się na możliwość, że… się mylisz. A może zechcesz pójść o krok dalej: przyznać, że się mylisz?
2. Zdecyduj się na zachowanie niekomplementarne
Teraz przejdziemy do zaawansowanej praktyki. Przeciwieństwem „zachowania komplementarnego” jest to, co psychologowie nazywają „zachowaniem niekomplementarnym”. To radykalna praktyka robienia dokładnego przeciwieństwa swojego partnera podczas konfliktu. To posunięcie w stylu Gandhiego polegające na odpowiedzi z miłością na gniew czy irytację. Tak, to jest ekstremalne. Tak, jest to sprzeczne z naszymi najgłębszymi instynktami.
A jednak jest to ruch, który może zakończyć konflikt w 30 sekund. Ponieważ kiedy przerywasz cykl gniewu, odpowiadając z prawdziwą miłością, życzliwością i uważnością, zmieniasz zasady gry. Twój partner może początkowo zastanawiać się, co się, do cholery, dzieje. Może zapytać, czy dobrze się czujesz. Ale w końcu zarazisz go miłością i dobrem, a konflikt zostanie zażegnany.