Zasłanianie nosa i ust to podstawa w zapobieganiu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Noszenie maseczki ma jednak o wiele więcej zalet, również tych zupełnie nie związanych ze zdrowiem i bezpieczeństwem. Jeżeli do tej pory ten obowiązek traktowałaś, jak zło konieczne, może teraz zmienisz zdanie.
Nie mamy zamiaru przekonywać cię, że maseczka w pandemii to konieczność. O tym chyba wiedzą już wszyscy. Chcemy ci natomiast pokazać, że zakrywanie nosa i ust wcale nie musi być przykrym musem.
Maseczka chroni nie tylko przed wirusem
Głównym zadaniem maseczki jest zapobieganie zakażeniom. Dzięki zasłonięciu nosa i ust znacznie spada ryzyko, że zarazimy siebie lub kogoś. Ale ochronne działanie maseczki na tym się nie kończy. Zabezpiecza ona nasze drogi oddechowe również przed zanieczyszczeniami obecnymi w powietrzu. Takie funkcje mają maski FFP2 i FFP3. Wiele osób przez pandemię już zapomniało, ale nie tylko koronawirus, ale również smog stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia. Noszenie maseczek chroni przed jednym i drugim.
Maseczka zabezpiecza skórę przed słońcem, wiatrem i zimnem
Być może znane jest wam pojęcie maskne czyli trądziku podmaseczkowego. Powstaje on na skutek częstego i długotrwałego zasłaniania twarzy. Sprzyja mu zbyt długie noszenie tej samej, jednorazowe maseczki lub zbyt rzadkie pranie wielorazowych. Zmiany skórne to jeden ze skutków ubocznych, z którymi musimy mierzyć się w pandemii. Są jednak również dobre strony zasłaniania twarzy.
Maseczka pełni funkcję ochronną nie tylko dla naszych dróg oddechowym, ale również i skóry. Zabezpiecza ją przed zimnem i wiatrem. W zależności od użytego materiału, do pewnego stopnia może także stanowić barierę przed promieniami UV. Noszenie maseczek w dłuższej perspektywie może więc okazać się korzystne dla naszej skóry.
Maseczka może być świetnym uzupełnieniem stylizacji
Wybór jest naprawdę duży. Maseczki ochronne występują we wszystkich kolorach i wielu wzorach. Jeżeli tylko masz ochotę, możesz dobierać je do swojego stroju i humoru. Z ich pomocą możesz również manifestować światu swoje poglądy bez otwierania ust. Wystarczy napis na maseczce i wszystko jasne.
Obowiązek zakrywania nosa i ust sprawił, że maseczki urosły do rangi pełnoprawnych elementów garderoby jak buty, torebka czy szalik.
Maseczka może zastąpić makijaż
Pandemia sprawiła, że zmieniło się nasze podejście do wyglądu. Konieczność zasłaniania nosa i ust przekonała wiele kobiet do rezygnacji z makijażu. Bo po co się malować, skoro i tak połowę twarzy mamy zakrytą? Założenie maseczki zajmuje dosłownie kilka sekund. A makijaż? Na zrobienie tego najprostszego i najdelikatniejszego musisz przeznaczyć przynajmniej 3-5 minut (i to jeżeli masz już wprawę). Bardziej skomplikowane malowanie się zajmuje od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Same przyznajcie, że opłaca się zastąpić makijaż maseczkę. Oszczędzasz mnóstwo czasu i dajesz odpocząć skórze od kolorowych kosmetyków. Same zalety.
Maseczka na twarzy pozwoli ci bezkarnie ziewać, a nawet wystawiać język
Która z nas nie miała czasami ochoty za pomocą mimiki twarzy zademonstrować swojego niezadowolenia? Powstrzymanie się przed zrobieniem głupiej miny czy pokazaniem języka czasami jest niezwykle trudne. Dzięki maseczce na twarzy już nie musicie się hamować. A jednocześnie nie wyjdziecie na niegrzeczne i niewychowane. Jak widać w pandemii można zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko. Maseczka skutecznie ukryje to, co tak mocno ciśnie wam się na usta. Dzięki zasłoniętej twarzy nie musicie również panować nad odruchem ziewania. Całkiem fajna opcja, czyż nie?
Przyznajcie, że noszenie maseczek ma całkiem sporo zalet. A Wy dodałybyście coś od siebie?