Marcinie,
przeczytałam Twój list. Dużo prawdy w tym co piszesz. Potrafimy się poświęcić i oddać bez pamięci, zapominając o sobie. Takie jesteśmy. Już pierwszy seks uruchamia w nas poczucie więzi i chęć budowania wspólnego życia, bo dopuściłyśmy was do naszego wnętrza. Dlatego dajmy sobie czas na poznanie siebie, bo potem my cierpimy, a dla was seks jest jak „piece of cake”.
Kochani panowie, uwielbiam was i każdy z was jest inny, cudowny. Od pół roku eksploruję świat mężczyzn poznając was coraz lepiej i szanując wasze zalety i wady. I uczę się coraz bardziej czego w was chcę, a co mi przeszkadza. To co mnie w was irytuje, okazuje się że jest tą częścią mnie, której nie akceptuję, moim cieniem i też wskazówką, co mam do przepracowania w sobie i czego nie chcę już przyciągać. Jesteście dla nas najlepszym zwierciadłem samoakceptacji i nauką miłości bezwarunkowej.
Proszę nie twórzcie nam iluzji, że tacy jacy jesteście na początku relacji, to tak będzie. Bądźcie sobą. Nie twórzcie nam życia na pierwszej randce, a potem nie odzywacie się, bo nie wiecie co zrobić z tą relacją. Bądźcie szczerzy. W pewnym serialu Monica Bellucci została zapytana jakiego chce mężczyznę? Odpowiedziała „Normalnego. Może być stolarzem, kierowcą. Niech będzie sobą i mnie traktuje też normalnie. Kocha jaką jestem”.
Chcemy kochających nas mężczyzn bez względu na to, co mamy, kim jesteśmy, co robimy, jakie mamy porażki i sukcesy. Chcemy akceptacji i miłości prostej i bezwarunkowej. Normalności. Dojrzałości. Nie zrzucania na nas winy i wpędzania w nią, gdy wam się nie powiodło, nie odgrywania scen z filmów porno, nie nadskakiwania, nie pokazywania nam że wszystkie kobiety za wami szaleją, no ale wyjątkowo się na nas zgodziliście, nie ograniczania wolności, bez kontroli nas i naszego życia.
Bo zgoda na bycie razem, oznacza że jesteście dla nas wszystkim. Tą najważniejszą osobą w życiu. Nie lubimy grać roli zołzy i pokazywać, że nam nie zależy kiedy nam zależy. Kobieta kocha swoje dziecko bezgranicznie, bez względu jakie jest. To pomyślcie, jak kobieta może kochać? Jeśli decydujemy się być z wami to dlatego że chcemy, a nie udowodnić coś sobie i otoczeniu.
Często biegniemy na oślep i chcemy być z wami ponad wszystko. To, że potem się nie układa, rozchodzimy się. Trudno. Na jakiś czas ten związek był potrzebny. Jednak nie wątpcie w naszą miłość i przyjaźń. Każdy z was wnosi wartość w nasze życie, nowe doświadczenia, nowe przemiany. Żaden związek, relacje nie są dla nas obojętne. Wiedzcie o tym, że to nigdy nie jest obojętne. Wiem jak umiecie kochać, miłością szaloną, czułą, namiętną. Nie ograniczajcie się w tym procesie. Życie jest jedno i nie da się cofnąć jak filmu. Trzeba kochać żyć.
Jaki jest mój wymarzony mężczyzna? Już wiem, a długo do tego dochodziłam. I o takiego proszę życie. Normalny, kochający siebie i akceptujący siebie takim jakim jest, wesoły, z pasjami, poczuciem swojej wartości i ufający samemu sobie i otoczeniu. Kochający świat i to co życie przynosi. Znający i dbający o swoje granice. Amen. Miłosnych Walentynek 😊
Melisandra
Przeczytaj list Marcina Michała Wysockiego, na który odpowiedziała Melisandra:
Kochani panowie, uczę się coraz bardziej, czego w was chcę, a co mi przeszkadza
Melisandra, Projekt Szczęście, to autorski pomysł fundatorki Fundacji, która występuje pod pseudonimem Melissandra, czyli ta mityczna która służy światłu i wyprowadza innych z cienia. Fundacja jest szczególnym miejscem dla ludzi, którzy po różnych związkach pragną ponownie doświadczyć szczęścia i znaleźć ukochanego i jedynego partnera. Ludzi, którzy, w czasie organizowanych przez Fundację warsztatów, chcą zrozumieć do czego były im potrzebne poprzednie związki, a potrzeba miłości i zrozumienia staje się ich drogą do światła. Warsztaty są miejscem tak dla singli, jak i dla par, które chcą jeszcze zobaczyć czy coś zostało jeszcze z ich miłości i jak tę miłość odnaleźć.