Nie, nie tylko ty. Jest mnóstwo wspaniałych, mądrych i świetnie radzących sobie w życiu kobiet, które przyciągają partnerów, delikatnie mówiąc, nie dorastających im do pięt. I to pod każdym względem. Wydaje ci się, że to się nie powinno wydarzyć? Przecież doskonale wiesz, czego pragniesz i jak powinien wyglądać twój związek. Cóż, miłość nie zawsze bywa „logiczna”, a nasze osobiste wybory często rozczarowują naszych bliskich….
Kilka typowych powodów, dla których silne kobiety wchodzą w toksyczne związki ze słabymi mężczyznami
1. Bo oni naprawdę potrafią świetnie udawać kogoś, kim nigdy nie będą
Słabi mężczyźni dobrze się maskują. Są empatyczni, z reguły także bardzo wrażliwi, umieją słuchać i zazwyczaj od razu zgadzają się ze wszystkim, co masz im do powiedzenia. Tobie wydaje się, że to zrządzenie losu i pokrewieństwo dusz, a tak naprawdę masz do czynienia z przemyślaną taktyką, mającą na celu pokazanie ci, że jesteście dla siebie stworzeni… Więc na początku wchodzisz w tę relację z poczuciem wyjątkowości. A potem pojawia się rozczarowanie.
2. Bo ludzie mają różne wyobrażenia o tym, co oznacza „bycie silnym”
I często mylą to, co widać na zewnątrz z prawdziwa życiową mądrością i zaradnością. Zbyt często posługujemy się schematami i zbyt pochopnie oceniamy innych, podczas gdy poznanie się na prawdziwej wartości człowieka wymaga czasu i uważności. A my żyjemy szybko i pobieżnie. Chcemy mieć natychmiast świetny związek i udane życie. Trzeba naprawdę pobyć ze sobą i zobaczyć się w różnych sytuacjach życiowych, by zrozumieć, że ten, kto dużo i głośno krzyczy niekoniecznie jest tym, kto nas nigdy nie zawiedzie. Brak błyskotliwej kariery niekoniecznie świadczy o braku potencjału, ale często o inaczej ustanowionych priorytetach. Trzeba być silnym, by iść pod prąd.
3. Bo wiele silnych kobiet pragnie mieć u swego boku kogoś, kim mogą się zaopiekować lub… sterować
Niestety, na dłuższą metę okazuje się, że taka relacja jest po prostu frustrująca. Tracimy szacunek do niezaradnego życiowo partnera, w relacji rodzi się napięcie, presja i zniecierpliwienie. Ciągłe „dyrygowanie” partnerem i jego pantoflarstwo stają się męczące dla silnej kobiety, która pragnie związku opartego na równości obojga stron, a przede wszystkim – nie chce być wykorzystywana. Oczywiście, w życiu każdy ma słabsze i lepsze momenty. Ale gdy moment przeradza się w tygodnie, miesiące, a potem lata, warto zastanowić się, czy problem nie leży w charakterze partnera, a raczej w jego braku… Znam kobiety, które prowadzą firmy, utrzymują dom, wychowują dzieci, podczas gdy ich partner od dłuższego czasu jedynie użala się nad sobą i nie próbuje nic zmienić w swojej sytuacji, bo tak mu jest po prostu wygodnie.
4. Bo wychowano je w poczuciu, że kobieta to opiekunka
Cóż z tego, że wyrosły na silne i niezależnie osoby, skoro gdzieś w tyle głowy kryje się przeświadczenie, że powinny się mężczyzną opiekować. Że po ciężkim dniu pracy należy przygotować dwudaniowy obiad na następny dzień i koniecznie odkurzyć. Że mrucząc pod nosem przekleństwa i teksty o tym, że jak zwykle jesteś ze wszystkim sama, utwierdzasz się w przekonaniu, że niezależnie od tego z kim będziesz, zawsze będziesz samotna.
Nigdy nie jest zbyt późno na zmiany. Pamiętajmy, że nie jesteśmy odpowiedzialni za życiowe niepowiedzenia partnera, za jego brak zdecydowania i słaby charakter.