Nie lubimy tego przyznawać, ale praca nad związkiem to naprawdę spory wysiłek. Romantyczne uniesienia, radość z bycia kochanym i zrozumianym to przecież tylko jedna strona medalu. Związek to także odpowiedzialność, obowiązki i podejmowanie decyzji, które sprawiają, że wciąż rozwijamy się jako para, ale także jako indywidualne byty… Samo, nawet bardzo silne uczucie nie wystarcza, bo miłość to przede wszystkim akt woli i działanie.
Pary, którym się nie udało wytrwać ze sobą na dobre i na złe mają kilka przyzwyczajeń, które skutecznie utrudniają im wspólną drogę ku szczęściu. I nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, bo niekoniecznie są to rzeczy bardzo oczywiste…
Co zatem wpływa negatywnie na związek?
Pasywna agresja
Zachowania, które wyczuwamy intuicyjnie, ale nie potrafimy ich nawet nazwać. Ironiczne uśmiechy, wiele mówiące gesty, drobne uszczypliwości, ignorowanie naszej obecności… Nie jest komfortowo, gdy traktuje nas tak najbliższa osoba.
Brak nowych doświadczeń
Kiedy tkwimy w relacji trzymając się kurczowo partnera, nie mamy swojej przestrzeni, w której dalej możemy się rozwijać, zdobywać doświadczenia, nasza relacja staje się toksyczna, a miłość – uzależniająca.
Częste analizowanie przeszłości
Cóż, każdy z nas wchodzi w związek z jakąś historią. Większość była już w jakichś innych relacjach, kochała, ma swoje doświadczenia. Partner, który tego nie rozumie i zazdrośnie analizuje przeszłość drugiej strony, tak samo jak partner, który żyje przeszłością niszczy związek.
Szukanie silnych, nowych wrażeń poza związkiem
Potrzeba adrenaliny, strach przed stabilizacją, flirty, zdrady, ekstremalne pasje, które zdają się być ważniejsze niż partner? Może jedno z was (lub oboje) zbyt szybko podjęło decyzję o zaangażowaniu się w poważny związek?
Brak spędzonego wspólnie czasu
Bo skoro już razem jesteśmy, razem mieszkamy, razem wychowujemy dzieci, to przecież i tak stale przebywamy obok siebie… A przecież nie o samą obecność chodzi, ale również o to, jak i czy wykorzystujemy czas, w którym możemy skupić się jedynie na nas obojgu…
Częste kłótnie o to, kto ma rację, a kto się myli
Udowadnianie ukochanej osobie (tylko po to by poczuć się lepiej), że jesteśmy od niej mądrzejsi, że wiemy lepiej i że mamy (jak zwykle) rację, niewiele ma wspólnego z myśleniem „my”… Jeśli żadne z was nie chce ustąpić, jak można mówić o przyszłości, decyzjach, które służyłyby temu związkowi?
Brak zainteresowania tym, czym się partner zajmuje
Jeśli nie jesteśmy siebie ciekawi, jeśli nie interesuje nas to kim jest nasz partner i jaki jest poza związkiem, w kontekście zawodowym czy towarzyskim, oddalamy się od siebie. Czas pokazuje, że najlepsze pary to takie, w którym partnerzy są także przyjaciółmi, którzy dobrze się znają, szanują wzajemnie i cenią swoje osiągnięcia.
Brak flirtu i uwodzenia
To nieprawda, że one służą jedynie na początku związku, żeby się wzajemnie przyciągnąć, zakochać. Umiejętne podtrzymywanie temperatury w związku jest bardzo ważne przez cały czas jego trwania. Oczywiście, dynamika każdej relacji się zmienia. Ale w dobrych związkach to „coś” niedopowiedzianego zostaje do końca.
Brak głębszej komunikacji
Rozmowy zdawkowe, prozaiczne, wymiana informacji – owszem są ważne. Ale ludzie, którym na sobie zależy potrzebują czegoś więcej. Rozwijającej wymiany zdań, zaangażowania, zainteresowania swoimi opiniami.
Ciągłe używanie telefonu w obecności partnera
To trochę taki „znak czasu”. Całą naszą uwagę przykuwają relacje on-line, a żywy, wciąż najbliższy nam człowiek. Jak to możliwe? Jesteśmy obok siebie fizycznie, ale coraz dalej emocjonalnie. Rozpraszają nas wyskakujące na ekranie telefonu powiadomienia, wydaje nam się, że musimy odebrać każde połączenie. Tymczasem to, co naprawdę ważne musi poczekać…
Dbajmy o siebie, o nasze uczucia, o najbliższych. Nie zapominajmy, że czas i uwaga poświęcone ukochanej osobie potrafią uratować najbardziej skomplikowaną sytuację.