Podobno wszyscy się boimy, nie sposób tego stwierdzenia zanegować. Jednak każdy z nas na swój lęk reaguje inaczej. Boimy się siebie i innych. Na myśl o ocenianiu nas, porażce czy wstydzie, olbrzymi potwór chwyta nas za kostkę i nie pozwala pójść dalej. Marzymy wtedy po cichu, że gdybyśmy byli pewni siebie, byłoby inaczej. Ta pewność, gdzieś jest i gdy tylko ją zdobędziemy ruszymy podbić świat. Robimy sobie ogromną krzywdę. Nie chcemy uwierzyć, że można żyć inaczej.
Jak przestać się bać?
Lubimy przerabiać świat w systemie zero-jedynkowym. Wszystko albo nic – tak jest prościej, przynajmniej tak nam się wydaję. Znajomy proponuje nam wyjście do knajpy/imprezę/cokolwiek, cieszymy się, ale po chwili okazuje się, że będzie to spotkanie w szerszym gronie, w dodatku większości znajomych znajomych nie znamy… Co robimy? Najpierw myślimy: „o nie, przecież ja tam nikogo nie znam”, potem najczęściej rezygnujemy. Wszystko albo nic.
Co ciekawe, ten problem nie dotyczy tylko introwertyków czy wrażliwców. Im jesteśmy starsi tym trudniej nam przeskoczyć płotek, który sobie budujemy. Nie zawsze paraliżuje nas lęk w czystej postaci – czasem to hamulec, poczucie ogromnego dyskomfortu. Przekonanie, że nie damy sobie rady. Strach przed odmową, wstydem, poczuciem niedopasowania czy wybrakowania. Zawsze możemy się wyzwolić, jest tylko jeden warunek – pozwolić sobie na to. Również na nasz strach.
Gdyby nie strach nie byłoby przecież odwagi. Gdyby nie próby, nie byłoby porażek ale i sukcesów. Gdyby nie doświadczenie, nie byłoby strachu ani pewności. A jak zdobyć doświadczenie?
„Bój się i rób”.
„Wystartuj, a pewność siebie cię dogoni”*
To zdanie zapada w pamięć – i dobrze, niech wryje się nam w głowy wielkimi, tłustymi literami. Czekanie aż pewność siebie spadnie nam z nieba, jak pierwsza gwiazdka, to największy grzech, jaki popełniamy! Przez lata wpajano nam, że istnieje tajemnicza grupa, tzw.: „oni”. Ci, którym się zawsze udaje. Ci, którzy są: inni, lepsi, nadają się bardziej (bo tak!)… A my czekamy, rezygnujemy, zakładamy, że pewne rzeczy w życiu są zarezerwowane dla „wybranych”, wierzymy, że nie warto nawet próbować.
I przegapiamy tak wiele dobrego, że boimy się nawet o tym myśleć. Pewność siebie to nie cecha, z którą ktokolwiek by się urodził. Bardziej przypomina umiejętność, którą doskonalimy przez większość życia. To prawda, że niektórzy mają nieco więcej szczęścia w życiu i swój trening zaczynają we wczesnym dzieciństwie. Bardzo wiele wpływa na to, ile uda nam się zbudować, jednak, gdy jesteśmy już dorośli – samodzielni i przede wszystkim świadomi – szczęście nie jest już nam potrzebne. Nasza pewność siebie zależy od nas. Możemy narzekać na jej brak, lub „wystartować”.
Pewność siebie nie pojawi się magicznie w naszej kieszeni. Będzie rosła. Z każdym krokiem, kilometrem, odbytą rozmową. Z każdą odmową, rozczarowanie, porażką. Jeśli tylko przestaniemy definiować siebie przez szkiełko każdego niepowiedzenia. Nie jesteś porażką, gdy coś ci się nie uda. To tylko jedno z wielu doświadczeń na twojej drodze. Niech cię nie zatrzymuję.
Gorąco polecam wam lekturę książki „Jak przestać się bać” autorstwa Ellen Hendriksen. To już kolejny bestsellerowy tytuł wydany nakładem Wydawnictwa Feeria, jak zawsze trafiający w punkt. Kompendium wiedzy o tym jak zacząć żyć tak, jak tego chcemy. Dać sobie szansę na zmiany szyte na miarę i przede wszystkim odzyskać siebie. Bo każdy z nas ma niesamowity talent do budowania na swojej drodze progów zwalniających. Pora zacząć je przeskakiwać! Ta książka to jedno z lepszych narzędzi, których możesz użyć.
*Jak przestać się bać? Dla introwertyków, nieśmiałych i tych, którzy odczuwają lęki społeczne
Ellen Hendriksen
Lęk społeczny, w mniejszym lub większym stopniu, towarzyszy każdemu z nas. We współczesnym świecie przybywa zresztą sytuacji, w których może się on wzmóc. Boimy się, że ktoś dostrzeże nasze wady lub słabości albo przynajmniej zauważy jakąś drobną niezdarność i obdarzy nas pogardliwym spojrzeniem… Nawet niepozorne zdarzenia wyzwalają w nas spiralę niepotrzebnych myśli, od których nasz lęk pęcznieje jak nadmuchiwany balonik. Wraz z nim zaś nasza pewność siebie staje się coraz mniejsza. W konsekwencji zwyczajne sytuacje czy czynności wydają nam się pełne niebezpieczeństw niczym ścieżki najeżone tłuczonym szkłem… A przecież jesteśmy w stanie opanować swój lęk. To, że go odczuwamy, nie musi czynić z nas aspołecznych odludków ani uniemożliwiać przeżywania codziennych radości. Jeśli uświadomimy sobie z czego biorą się nasze obawy, będziemy mogli stawić czoła sytuacjom, które do tej pory budziły w nas instynktowny strach.
Dr Ellen Hendriksen, psycholożka kliniczna, która na co dzień pomaga ludziom wyzwolić się z lęku społecznego, korzystając z najnowszej wiedzy i swojego doświadczenia przedstawia w tej książce konkretne wskazówki, które pozwolą ci odnieść sukces w każdej nieznanej sytuacji społecznej. I może cię to zaskoczy, ale… tak naprawdę nie masz problemu z umiejętnościami społecznymi. Dowiedz się, w czym tkwi twoja trudność i odzyskaj siebie!
Potraktuj tę książkę jako klucz do zmiany – do zrzucenia zewnętrznej powłoki nerwowości, tak by ujawnił się pełen swobody i pewności rdzeń twojej osoby. Celem nie jest tańczenie na stole czy zakładanie sobie abażuru na głowę, tylko postawienie przed sobą niewielkiego wyzwania na swoich warunkach. Zaczniesz od prowadzenia życia, na jakim ci zależy, razem z lękiem – zabierając go z sobą. A w miarę jak będziesz to robić, lęk zacznie nieoczekiwanie odpływać.
Nic się nie zmieni. I wszystko się zmieni.
Tłumacz: Dariusz Rossowski
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Feeria