Go to content

Polowanie na zorzę polarną. Aurora borealis – czym jest i gdzie można ją zobaczyć?

Fot. Materiały prasowe / Travelduck.pl

Ulotny, wyjątkowy, wielobarwny spektakl na bezchmurnym niebie – zorza polarna to zdumiewające zjawisko. Nic dziwnego, że zyskała spore grono fanów, którzy nazywają siebie dumnie poszukiwaczami zorzy. Jak powstaje aurora i gdzie jej szukać? Na co trzeba się przygotować? Jak fotografować zorzę? Oto krótki poradnik.

Co to jest zorza polarna?

Pojawianie się zorzy polarnej, czyli kolorowych smug na niebie, wynika bezpośrednio z magnetycznej aktywności Słońca. Nasza gwiazda co jakiś czas w rozbłyskach “wypluwa” w przestrzeń kosmiczną energetyczną materię, nazywaną przez fizyków wiatrem słonecznym. Podczas międzyplanetarnej podróży cząsteczki wyłapywane są przez pole magnetyczne Ziemi i oddziałują ze zjonizowaną atmosferą.

Do zjawiska tego dochodzi najniżej na wysokości 100 km. Samo świecenie zorzy polarnej wynika z pobudzenia atomów tlenu, azotu, helu i wodoru. Ale nasz glob nie jest wyjątkowy pod względem takich spektakli. Zorze polarne występują też na innych planetach posiadających magnetosferę, między innymi na Jowiszu i Saturnie.

Fot. Materiały prasowe / Travelduck.pl

Zejdźmy jednak na Ziemię, gdzie dużo łatwiej jest nam, ludziom, obserwować to cudowne zjawisko. Warto zaznaczyć, że istnieją dwa rodzaje zorzy polarnej – aurora borealis i aurora australis. Pierwszy typ jest nam nieco bliższy, ponieważ występuje za kołem podbiegunowym północnym, drugi zaś w pobliżu bieguna południowego.

Aurora borealis można zatem podziwiać za kołem podbiegunowym w Norwegii, Szwecji, Islandii, Finlandii, Rosji (m.in. na Syberii), w Kanadzie, na Grenlandii, na Alasce, a niekiedy również w północnych stanach USA. Z kolei aurora australis to zjawisko, które zobaczą szczęśliwcy, którzy dotarli na Antarktydę, a niekiedy także eksplorujący Australię oraz Nową Zelandię.

Polacy nie powinni się jednak smucić, że przez położenie geograficzne są pozbawieni takich widoków. Jeśli wybuchy na Słońcu są bardzo silne, zorza polarna ogarnia dużo większe połacie nieba, a niekiedy sięga nawet krajów śródziemnomorskich! Ostatnio taka sytuacja zdarzyła się w 2015 roku, gdy piękne kolorowe smugi dotarły niemalże na wysokość Kielc.

Kolory zorzy – co oznaczają?

Barwy zorzy polarnej nie są przypadkowe – zależą od intensywności linii emisyjnych. Naukowcy stwierdzili emisję kolorów niebieskiego, zielonego, żółtego i czerwonego, ale na niebie występują również ich pochodne, w tym fiolet i bordo. Zdarza się również, że aurora jest białą smugą.

W ubarwieniu zorzy polarnej ważna jest wysokość, na której powstaje oraz oddziałujące na cząsteczki wiatru słonecznego pierwiastki:

  • tlen – zieleń i czerwień,
  • azot – purpura i bordo,
  • mieszanka tlenu i azotu – kolor żółty,
  • wodór – fiolet,
  • hel – niebieski.

Fot. Materiały prasowe / Travelduck.pl

Najsilniejsze i najlepiej widoczne są zjawiska świetlne azotu i tlenu. Powstaje jednak pytanie: dlaczego najczęściej zorza jest zielona, skoro tlenu jest w atmosferze zdecydowanie mniej niż azotu? Tu właśnie znaczenie ma wysokość. Zorza polarna pojawia się najczęściej ponad troposferą, gdzie lżejszego od azotu tlenu, jest więcej.

Formy, jakie przybiera zorza polarna – łuki, pasma, korony, promienie i kurtyny wynikają z ułożenia i ruchu pierwiastków w atmosferze.

Gdzie i kiedy można zobaczyć aurora borealis?

Z racji ogromnej odległości dzielącej nas od aurora australis, skupimy się na zorzy północnej, szalenie lubianej na Islandii. Najlepszym okresem do obserwacji aurora borealis jest czas między równonocą jesienną i wiosenną, a zatem od września do marca, w godzinach od 18. do 1. Najpiękniejsze spektakle oglądać można w grudniu i styczniu.

Co ważne, a przy okazji ciekawe, fakt, że nie da się obserwować aurora borealis w lecie, nie oznacza, że jej tam nie ma. Po prostu jej barwy rozprasza światło słoneczne. Obserwacji wielokolorowych form nie sprzyja również pełnia księżyca. A już zdecydowanie nie pomaga światło sztuczne. Dlatego wyprawy łowców zórz polarnych polegają na zapuszczaniu się w dalekie odludzia.

Norwegia – wierna poddana zorzy

Jednym z najlepszych miejsc do tropienia aurora borealis jest Norwegia. Zorzę doceniali już Wikingowie, łącząc ją z siłą i odwagą walecznych walkirii. Dziś Norwegowie nazywają ją “Zieloną Panią”, znając jej kapryśność i bezkompromisowość.

Najlepsze spoty do oglądania zorzy polarnej w Norwegii to północna część kraju, aż po Przylądek Północny, włączając okolice miast Alta, Kirkenes i Tromso, a nieco niżej także tereny wzdłuż archipelagu Lofotów. W Laukviku, na jednej z wysp, działa Centrum Zórz Polarnych, gdzie organizowane są szkolenia i wystawy.

Norwegia jest również dobrym miejscem na śledzenie zorzy polarnej, ponieważ jej mieszkańcy przygotowali dla turystów przyjemną i wygodną bazę noclegową oraz wypadową. Organizowane są psie zaprzęgi z lekcjami fotografii zorzy polarnej, a także rejsy statkami wzdłuż wybrzeża. Na otwartym morzu, z dala od świateł, aurora wygląda fenomenalnie.

Finlandia – zorza polarna dla rodzin

Północne krańce Finlandii stanowi Laponia. W małej wiosce Napapiiri mieszka św. Mikołaj z elfami, skrzatami i reniferami. Dlatego właśnie poleca się Finlandię jako idealne miejsce rodzinnych wypraw z zorzą polarną w tle.

Fot. Materiały prasowe / Travelduck.pl

Według podróżników aurora borealis najlepiej prezentuje się w pobliżu miasteczka Kilpisjarvi, gdzie panują odpowiednie warunki pod względem ukształtowania terenu i nikłego oświetlenia sztucznego. Wygodne nocowanie w Finlandii i jednoczesne oglądanie zorzy polarnej? Tylko w Igloo Village w Ivalo. To 20 szklanych igloo z pełnym wyposażeniem, z których bez trudu można oglądać niebo.

Islandia – zorza, gejzery i elfy

Po spojrzeniu na mapę zdaje się, iż Islandia okazuje się kiepskim kandydatem na spot do oglądania zorzy polarnej. Leży zupełnie poza kołem podbiegunowym. Tymczasem daleko od świateł Reykjaviku można ujrzeć zorzę polarną. Do najlepszych miejsc zalicza się położony na południu wyspy lodowiec Jokulsarlon, a także teren Parku Narodowego Þingvellir (Thingvellir).

Fot. Materiały prasowe / Travelduck.pl

Jednak nawet w samej stolicy Islandii, w nieco mniej oświetlonych miejscach, uda się dostrzec zorzę polarną. Idealne są tu spoty takie jak latarnia morska Grótta, wzgórze Öskjuhlíð oraz park Miklatún. Pogoda na Islandii nie rozpieszcza. Chmury opadowe krążą tu jak szalone, dlatego trzeba być przygotowanym na fiasko w obserwacji zorzy polarnej.

Islandczycy nie pozwalają wyjechać turystom niezadowolonym. Istnieje wiele biur i agencji turystycznych, które organizują polowanie na zorzę polarną. Można wybrać się tam samochodami terenowymi i zaprzęgami psimi. Często atrakcje są łączone w pakiety: obserwowanie zorzy i trekking po lodowcu. W samym Reykjaviku znajduje się Muzeum Zorzy.

Zorza polarna za oceanem

Amerykanie okazali się szczęściarzami po zakupie Alaski. To kraina-marzenie wielu podróżników, bogactwo podbiegunowej flory i fauny z oszałamiającymi krajobrazami. I do tego zorza polarna. Obserwacji aurora borealis sprzyjają ukształtowanie terenu (bezkresne równiny) i niezwykle rzadka sieć miasteczek.

Poszukiwania można tu prowadzić samemu lub korzystając z usług lokalnych biur podróży. Wyprawy na zorzę polarną mogą trwać nawet kilka dni. Najpiękniejsze miejsca do obserwacji zorzy znajdują się w pobliżu Arktycznego Parku Narodowego, w małej gminie Wiseman. Wycieczka na Alaskę w poszukiwaniu aurora borealis wiąże się jednak z dużymi kosztami.

Zorza polarna na Syberii

Cała północna część Syberii to jedna wielka scena dla zorzy polarnej. Polakom najwygodniej jest udać się do Murmańska. To miasteczko niedaleko granicy rosyjsko-norweskiej. Choć widoki nie dorównują tym w Norwegii, to jest tam taniej. Nawet w luksusowych hotelach ceny są osiągalne dla przeciętnego Kowalskiego, a opłata obejmuje też atrakcje takie jak jacuzzi czy sauny. I oczywiście oglądanie zorzy polarnej.

Fot. Materiały prasowe / Travelduck.pl

Zorza polarna – warunki idealne

Co musi się stać, aby zorza była doskonale widoczna? Poniekąd cud, bo aurora borealis to zjawisko bardzo kapryśne. Wyraźne barwy będą widoczne jedynie na czarnym, bezchmurnym niebie, najlepiej w nowiu księżyca, poza zasięgiem światła sztucznego, a do tego przy dużej aktywności magnetycznej Słońca.

Z tego względu powstały prognozy zorzowe, które badają pogodę i siłę wiatru słonecznego, aby wskazać gdzie i w jakim stopniu pokaże się aurora borealis. Wykorzystują one tzw. miernik zorzowy Kp. W Norwegii działa strona norway-lights.com, natomiast z Polski można monitorować sytuację za pośrednictwem strony spaceweatherlive.com.

Świat idzie do przodu, dlatego żaden poszukujący zorzy polarnej nie zostanie pozostawiony bez wiedzy. W sklepach z aplikacjami dostępne są bezpłatne appki, które sczytują współczynniki Kp i dostarczają łowcom aurora borealis niezbędnych informacji. Należą do nich Aurora Now, Aurora Alerts czy wspomniane już NorwayLights.

Jak się przygotować na polowanie na zorzę?

Okolice koła podbiegunowego w zimie to nie wakacje w Rio, dlatego podczas polowania na zorzę najważniejszy jest ubiór. Wielogodzinne obserwacje, wyczekiwanie i długie spacery mogą powodować wyziębienie. Do plecaka łowcy zorzy polarnej należy spakować:

  • wełniany sweter,
  • odzież termiczną,
  • kurtkę wiatroodporną i wodoodporną,
  • śniegowce,
  • wełniany szalik i czapkę,
  • rękawiczki narciarskie,
  • zestaw ubrań taki, żeby być ubranym na cebulę,
  • śpiwór,
  • czołówkę,
  • dodatkowe baterie lub ładowarkę,
  • przekąski i napoje (obowiązkowo termos z gorącą herbatą!),
  • dobry aparat fotograficzny.

A jak fotografować zorzę polarną?

Zorza polarna to zjawisko świetlne, ruchome i do tego pojawiające się w ciemności. Trudna sztuka do fotografowania. Jednak doświadczeni fotografowie zorzy uspokajają – super drogi i profesjonalny sprzęt nie jest konieczny.

Warto zwrócić uwagę na układ przetwarzania obrazu w aparacie: im będzie on większy, tym mniej ziarniste będą zdjęcia. Poza tym idealnej fotografii aurora borealis przysłuży się zdalny wyzwalacz. Dzięki niemu uda się zredukować wibracje. Można go użyć dodatkowo lub zamiast wyzwalacza opóźnionego.

W pogotowiu dobrze jest mieć wytrzymały statyw z głowicą umożliwiającą regulację każdej osi. Dzięki temu obraz zorzy polarnej nie będzie rozmazany. Mniej stabilny statyw można obciążyć jakimś przedmiotem. Pozostaje także kwestia obiektywu. Najlepszy będzie szerokokątny, od 10 do 24 mm oraz przesłona o parametrach na poziomie maksymalnie f/1.4. Absolutny must have przy fotografowaniu zorzy polarnej to ręczna regulacja ostrości.

Wybierając się z aparatem na obserwację zorzy polarnej, trzeba pamiętać o zapasowych bateriach. Na mrozie szybko się rozładowują, dlatego trzeba je trzymać blisko ciała.

Fot. Materiały prasowe / Travelduck.pl

Materiał prasowy Travelduck