Być królową kryminałów, uwielbianą przez czytelników na całym świecie. I mieć swoje tajemnice, a zwłaszcza jedną, taką nad którą biografowie głowią się do dziś. Zniknięcie Agathy Christie rozpala wyobraźnię miłośników jej twórczości. Gdyby tak Agatha napisała do swojego męża list, tłumacząc po krótce motywy swojej decyzji? Czy powiedziałaby wszystko wprost, czy też zachowała rozwiązanie zagadki dla siebie, pozostawiając nasze teorie w sferze domysłów…?
Najdroższy Archie!
Mówisz, że winna ci jestem wyjaśnienia, że w zamian za twoją szczerość i ty żądasz szczerości. Obawiam, się, że po raz kolejny w naszym wspólnym życiu – zawiodę cię. Pytasz o – jak je nazwałam – 11 dni Agathy. Zapewne gdybyśmy byli jedynie znajomymi pomyślałbyś tak jak wielu w owym czasie: Agatha znalazła nowy, modny sposób by lepiej sprzedać ostatnią powieść. Wydarzenia zeszłych miesięcy sprawiły jednak, że promocje moich książek zostawiam wyłącznie wydawcom. Zabawa w bohaterkę własnej powieści wydałaby mi się teraz wysoce niewłaściwa. Jest powszechnie wiadome, że kiedy znika żona, kochający mąż poruszy niebo i ziemię, by ją odnaleźć. Miałam więc cichą nadzieję, że szukać mnie nie będziesz. Swojej miłości odmówiłeś mi już dawno, przerzucając uczucia na kobietę, która lepiej rozumie twoje potrzeby i lepiej koi frustrację. Powinnam teraz zapewne napisać „przeklinam dzień, w którym ją poznaliśmy”. Że też w naszym małżeństwie nic nie może być tak proste, jak to bywa w małżeństwach zwykłych żon, żon nie-autorek poczytnych kryminałów. O, Archie, zawsze miałeś z tym problem. Wiedziałeś, że nie jest mi łatwo.
Ostatnie miesiące były dla mnie istnym sprawdzianem. Choroba mamy, jej cierpienie i śmierć okrutnie mnie doświadczyły. Powrót do domu w Ashfield, do dziecięcych wspomnień i czasu, w którym byłam tak beztrosko szczęśliwa to czas bolesnej konfrontacji z naszą codziennością. Gdzie byłeś wtedy Archie? Daleko, w swojej ciepłej i słonecznej Hiszpanii. Ty nigdy nie lubiłeś chorób, śmierci i problemów. Czy jednak mąż nie powinien w trudnych momentach wspierać swojej żony?
Kilka tygodni temu, pamiętasz opowiadałam ci, że nie mogłam sobie przypomnieć nazwiska, by podpisać się na czeku, regulując rachunki. Myślałam, że może zależy ci jeszcze na mnie na tyle, by zaniepokoił cię fakt, że twoja żona odchodzi od zmysłów. Ale ty byłeś już wtedy pochłonięty myślą o swoim odejściu. Źle zrobiliśmy, Archie. Nie powinnam była godzić się na to, byś został ze mną i Rosalind w naszym domu w Berkshire…
Mimo swych siedmiu lat, nasza córka widziała i rozumiała więcej niż byśmy tego chcieli. A ja nie byłam już w stanie powstrzymywać łez, nawet ze względu na nią. Widzisz więc, w dniu, w którym postanowiłeś odejść „naprawdę”, i ja podjęłam swoją decyzję. Zniknięcie Agathy – twojej żony, było mi potrzebne, by raz na zawsze rozstać się z tą tragiczną postacią. Pytasz, czy to prawda, że nie pamiętam ani chwili z tych 11 dni. Agatha ich z całą pewnością nie pamięta. Kiedy już w hotelu w Harrogate, przeglądają prasę, śledziłam postępy w śledztwie – przyznam ci się do czegoś ze wstydem – szalenie podniecała mnie myśl, że niektórzy podejrzewają cię o udział w morderstwie twojej żony. A jednak. Po raz kolejny życie okazało się ciekawsze niż scenariusz powieści.
Mój Boże, Archie! William (William Joynson-Hicks, sekretarz domu Agathy Christie i jej męża Archibalda Christie – przyp. red) przeszedł samego siebie. Ponad tysiąc policjantów zaangażowanych w sprawę. Szukał mnie nawet sir Arthur (Sir Arthur Conan Doyle, urządził specjalny seans spirytystyczny w trakcie którego za pomocą rękawiczki Agathy próbował ustalić miejsce jej pobytu – przyp. red.). Dorothy (Dorothy Sayers, autorka powieści kryminalnych, próbowała ustalić własną wersję wydarzeń – przyp. red.) odwiedziła nasz dom w poszukiwaniu wskazówek!
Dlaczego autorom kryminałów zawsze wydaje się, że sami potrafiliby rozwiązać prawdziwą kryminalną zagadkę?! Stary, poczciwy Herkules Poirot zawsze powtarzał, że prawdę możesz odkryć jedynie dzięki wytężonej pracy małych, szarek komórek. A tych powieściopisarzom zbyt często brakuje. I chyba tylko Herkules zrozumiałby mnie wtedy z tą moją nagłą potrzebę serca, tym wewnętrznym nakazem, który pokierował mną i sprawił, że wyszłam 3 grudnia z domu, całując uprzednio śpiącą Rosalind w czoło. Tak, z całą pewnością Herkules uśmiechnąłby się pod wąsem i pomachał odjeżdżającej zielonym Morisem Agathcie. A nazwisko, które przybrałam? Nazwisko twojej kochanki? Cóż, zapewne niewygodna wyda ci się teraz myśl, że kradnąc jej tożsamość chciałam choć przez chwilę jeszcze poczuć się kimś godnym twej uwagi. Ale zostawmy to.
Archie, dziękuję. Za to, że chciałeś zawrócić i, jak mówisz – oszczędzić mi skandalu. Zapewne, żyjąc w nieudanym małżeństwie, któreś z nas dopuściłoby się w końcu zbrodni. Cóż to by był dopiero za skandal. Widzisz te nagłówki? „Znana autorka kryminałów pomyliła życie z powieścią. Zaplanowała morderstwo z zimną krwią”.
Archie, nasze małżeństwo uważam za skończone.
Agatha
Zniknięcie Agathy
3 grudnia 1926 r. późnym wieczorem Agatha Christie wyszła z domu w hrabstwie Berkshire w Anglii, wsiadła do swojego zielonego Morrisa i odjechała w nieznane. Następnego dnia jej samochód znaleziono porzucony w hrabstwie Surrey. Autorka kryminałów była nieuchwytna przez jedenaście długich dni. W jej poszukiwania zaangażowano ponad tysiąc policjantów, a prasa codziennie donosiła o postępach w śledztwie. Królowa suspensu została odnaleziona w luksusowym hotelu w hrabstwie Yorkshire. Przez całe życie skutecznie unikała odpowiedzi na pytanie co takiego właściwie wydarzyło się w ciągu owych tajemniczych 11 dni. Spekulowano, że zniknięcie autorki miało stanowić element promocji jej powieści, albo że była to próba zemsty na niewiernym mężu (Agatha miała planować upozorowanie własnego samobójstwa i skierować podejrzenia na kochankę Archibalda). Ostatnio biografowie Agathy skłaniają się ku teorii, że powieściopisarka przeszła po prostu załamanie nerwowe, połączone z kilkunastodniową amnezją. Agatha Christie rozwiodła się z pierwszym mężem w 1928 roku.
Pisząc artykuł korzystałam z wymienionych poniżej książek:
Abc zbrodni Agathy Christie – John Curran
Autobiografia Agatha Christie – w przekładzie Magdaleny Konikowskiej i Teresy Lechowskiej
Poirot and me – David Suchet (Wyd. Headline)