Ile razy patrzyłaś na znajomych, przyjaciół i zastanawiałaś się, jak to możliwe, że tkwią oni w związku, który (co gołym okiem widać) jest po prostu dla nich zły? A jednak to dzieje się codziennie, wiele z nas jest w relacjach, w których widzi wady, gdzie dostrzega niedoskonałości, a jednak trudno nam się z nich uwolnić. Dlaczego to jest takie trudne? Co sprawia, że rozstanie z toksycznym partnerem wydaje się nam niemożliwe? Dlaczego ludzie, którzy świetnie funkcjonują w różnych obszarach swojego życia, tkwią w ślepym zaułku, jeśli chodzi o związek, dlaczego nie szukają zdrowych relacji, w których traktowani byliby z godnością i szacunkiem? Dlaczego tak trudno im zdobyć się na odwagę i odejść?
Zasada kosztów utopionych
Jest to zasada ekonomiczna, która często ma ogromne znaczenie, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji dotyczących naszego związku. Koszt utopiony to nasze postrzeganie tego, co już zainwestowaliśmy, czego nie możemy odzyskać – często sprawia, że rzucamy cień na nową ścieżkę, obawiając się utraty naszej pierwotnej inwestycji. Mówimy: „Przecież to już tyle lat”, „Tyle razem przeżyliśmy”, „Jak zaprzepaścić to wszystko?”. To twój wybór, czy chcesz nadal poświęcać mnóstwo swojego czasu i energii na coś, czego nie da się naprawić czy zainwestować w to co nowe. Im dłużej i więcej inwestujesz w związek, którego zmienić się nie da, tym trudniej będzie ci odejść.
Warto dokonać racjonalnych obliczeń. Pomyśl: ta inwestycja jest już skończona i nigdy odzyskasz tego, co w nią włożyłaś. Jedyne, co możesz wziąć to to, czego się nauczyłaś. Zapamiętaj – to nie był strata czasu, masz doświadczenie, wyciągnęłaś wnioski z popełnianych błędów i porażek, to zaprocentuje w przyszłości.
Dysonans poznawczy
W skrócie, dysonans poznawczy występuje wtedy, gdy nasze myśli lub działania nie są ze sobą spójne. Nie podoba nam się, że do siebie nie pasujemy, więc staramy się to zmienić, żeby zmniejszyć napięcie i frustrację. Po pewnym czasie okazuje się jednak, że nic zmienić nie możemy, że to się nie uda i że nie był to właściwy wybór…
Załóżmy, że jesteś z kimś od kilku lat, kto nie traktuje cię bardzo dobrze. Wiesz o tym, bo powiedzieli ci to twoi przyjaciele, rodzina. Jednak jest w tobie inny głos, który mówi, że gdyby twój partner faktycznie traktował cię podle, to byś z nim nie wytrzymała tyle czasu… Przecież gdyby było tak źle, jak mówią inni, to już dawno powinnaś odejść. To konsekwencja tkwienia w toksycznym związku… Dysonans poznawczy. Nie możesz zmienić faktu, że spędziłaś z nim kilka lat, ale możesz przekonać siebie, że wcale nie było tak źle. I zostajesz.
Mit zmiany
Wiele osób tkwi w złym związku, bo wierzy, że już za chwilę, już za momencik nastąpi poprawa. Wszystko się zmieni na lepsze jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy on zacznie mniej pracować, gdy zmieni pracę, gdy będzie mniej zestresowany, gdy skończy projekt, jak dostanie podwyżkę. Tymczasem dni mijają, a chwila, po której miała nastąpić zmiana przeciąga się w tygodnie, miesiące, a później lata.
Mit zmiany, daje nam fałszywe przekonanie, że gdy osiągniemy pewien punkt nasz związek wejdzie na nową ścieżkę, wszystko się poprawi i naprawi. Przekonujemy o tym samych siebie, wmawiamy sobie, że to, co się dzieje, to jedynie droga do osiągnięcia większego celu.
A co jeśli twoje życie skończyłoby się jutro? Czy twój związek wart byłby poświęcenia, na które się decydujesz? Co, jeśli dzisiaj jest naszym faktycznym celem podróży, bo jutra może nie być? Odpowiedz sobie na pytanie, czy twoje nadzieje związane są z czymś nad czym możesz zapanować? Nie oceniaj swojego związku w przyszłości czysto hipotetycznie, jaki ty masz realny wpływ na to, by coś się zmieniło?
Wyuczona bezradność
Trzymanie się kurczowo złej dla nas relacji może spowodować wywołać w nas spustoszenie, jednym ze sposobów jest wyuczona bezradność, kiedy przyzwyczajamy się do tego, że nie mamy wpływu na to, co się dzieje w naszym związku.
Załóżmy, że masz szefa, który krytykuje cię bez względu na to, co robisz – bez względu na to, czy ciężko pracujesz, czy nic nie robisz. Z czasem przekonasz się, że twój wysiłek nie ma kompletnie znaczenia, jesteś bezradna jeśli chodzi o uznanie twojego szefa. Poddajesz się, to całkiem zrozumiałe. Przyjmijmy jednak, że masz zupełnie nowego szefa, ale w tobie nadal tkwi stary sposób myślenia: nadal wierzysz, że twój wysiłek nie mają znaczenia, więc się nie starasz. Nauczyłaś się już bezradności i fałszywie nie doceniasz swojej kontroli nad sytuacją i wpływu na nią.
Ta dynamika staje się dość powszechna dla tych, którzy są złych związkach, ponieważ ich postrzeganie autonomii prawdopodobnie zostało zniszczone przez dominującego, niewrażliwego lub kontrolującego partnera. Przyzwyczajają się do tego, że nie są w stanie cokolwiek zmienić, więc przeklinają wszystkie rady mówiące, że mają wpływ na swoje życie. W rzeczywistości mogą czuć się znacznie bardziej bezradni, myśleć, że nie są w stanie znaleźć kogoś, kto będzie dla nich dobry, być może uważają, że na dobry związek nie zasługują. Do tego dochodzi przekonanie, że ich życie z pewnością nadal będzie do niczego, niezależnie czy odejdą czy zostaną.
Obarczeni wyuczoną bezradnością wierzymy, że nie mamy na tyle mocy i odwagi, by odejść, że nie jesteśmy w stanie funkcjonować poza tym związkiem. Nie zrobimy nic, by to naprawić, by zmienić swoje życie na lepsze.
Ratunkiem jest obecność przyjaciół, rodziny, którzy chronią nad przed nadmierną kontrolą partnera, którzy dadzą wsparcie, będę rozmawiać, słuchać i troszczyć się o nas w taki sposób, na jaki naprawdę na to zasługujemy.
źródło: Pyschology Today