Chociaż wiele osób uśmiecha się z politowaniem widząc twoje łzy, tobie to nawet odpowiada. Traktujesz to trochę jako „oczyszczenie” i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że ludzie, którzy płaczą oglądając filmy, mają w sobie ogromną siłę, której brakuje innym: empatię.
Trzeba być kimś szczególnym, by mieć w sobie ten dar. Wielu ludzi, na przykład narcyzów i socjopatów, rodzi się bez niego i przeżywa całe życie, nie angażując się nigdy w odczucia innych. Właściwie troska o sytuację innych wymaga siły – ogromnej. Życie bywa dla nas brutalne i jeśli jesteś w stanie postawić się na czyimś miejscu i poczuć jego ból, to jesteś też wyjątkowy.
Jesteś wystarczająco silny, aby rzeczywiście wytrzymać ten ból. Jesteś wystarczająco silny, aby być silnym dla innych. Jesteś silny do tego stopnia, że rozumiesz dlaczego znaleźli się w tym, a nie innym miejscu.
Oczywiście, empatia nie jest jedynym powodem, dla którego ludzie płaczą w filmach. Są też łzy, które płyną, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że przeżyłeś to samo, co postać z ekranu – łzy bolesnych wspomnień. To doświadczenie ma magiczną moc – pozwala ci uwolnić się od części rozlanych w tobie, silnych negatywnych bądź trudnych emocji. Konfrontujesz się z przeszłością.
Jest jeszcze ten rodzaj łez, które pojawiają się, gdy jesteś naprawdę przytłoczony artystycznym geniuszem filmu. Nazywa się to syndromem Stendhala (w jego bardziej zaawansowanych formach) i oznacza, że dzieło sztuki przenosi cię do punktu, w którym masz zarówno fizyczne, jak i emocjonalne objawy zachwytu, uniesienia.
Ludzie, którzy wzruszają się oglądając filmy, są silni i wrażliwi jednocześnie. Być może nie jest to taka siła, która przenosi góry, ale jest to najważniejsza moc emocjonalna: empatia.
Na podstawie: themindsjournal.com