Jak wybrać idealne buty dla dziecka? Hmm, zamiast bujać w obłokach warto najpierw zastanowić się, jak nie kupić tych złych, nie popełnić sztandarowych obuwniczych błędów i wybrać nie idealne, ale te naprawdę dobre. Bo to prawdziwa sztuka wyboru, a pokus, by zgrzeszyć, jest wiele…
Najczęściej popełniane błędy podczas zakupu butów dla dziecka
Okazuje się, że chociaż dużo wiemy, sporo czytamy i dowiadujemy się, pokusa zgrzeszenia podczas zakupów jest bardzo silna. Część z tych błędów popełniamy zupełnie nieświadomie, cześć – co tu kryć – z wygody lub, by zaoszczędzić choć odrobinę czasu… A co najczęściej mamy na sumieniu? Przeczytajcie, jakie błędy popełniamy najczęściej wybierając buty dla dziecka.
Patyczek
Pamiętam, jak mój tata kupował mi tenisówki „na patyczek”. Skąd wzięła się ta metoda? W moim rodzinnym domu, stosowało się ją rzadko i była przede wszystkim wytworem systemu lat osiemdziesiątych. Buty – towar deficytowy, stanie w wielogodzinnych kolejkach, jak „rzucili towar” do sklepu… nic dziwnego, że rodzice starali się nie zabierać dzieci i ratowali się, jak mogli… No i oczywiście zazwyczaj wszystkie buty wyglądały tak samo… Dziś ta metoda wydaje się być kompletnie nieuzasadniona.
Naprawdę trudno dobrze zmierzyć obuwie patyczkiem, kiedy praktycznie każdy but różni się krojem. W dodatku, w przypadku butów z zamkniętymi palcami, nie sposób ocenić, czy patyczkowy pomiar wyszedł prawidłowo. Jeżeli mierzymy, zróbmy to porządnie – linijką. Mierzy się długość wkładki.
Ortopedyczne buciki – tak na wszelki wypadek
Wysokie, sztywne – takie „porządne” – i aż się serce rodzica cieszy. Zresztą babcia też tak doradzała, bo „kostki nie skręci”… Kolejny mit, który pokutuje już kolejne pokolenie. Fizjoterapeuci od lat powtarzają nam dwa bardzo mądre zdania: „Aparat ruchu, rozwija się w ruchu” i „obuwie ortopedyczne, nosi się z zalecenia lekarza ortopedy”! Powinniśmy wziąć sobie te słowa do serca. Nie ograniczajmy ruchomości stopy, gdy nie ma wyraźnej, medycznej potrzeby. Niech stopa dziecka będzie wolna. Niech kostka nie będzie skrępowana, a podeszwa bucika wygina się bez problemu.
Taniej – bo na chwilę
„Przecież to tylko sandały, wróci z obozu i tak będą na śmietnik”, „zaraz i tak wyrośnie, i trzeba będzie kupić nowe”, „tylko na wyjścia/basen/na dwór/na deszcz/na słońce” – brzmi znajomo? Zazwyczaj zaczyna się od słowa „tylko”, które ma uspokoić nasze sumienie. Niestety kiepskiej jakości buty, to kłopoty.
Co nam grozi? Wady stopy i postawy – profil buta, jego elastyczność i cyrkulacja powietrza są ogromnie ważne – a zależą od jakości użytych materiałów. Podeszwa – dobrze, żeby po tygodniu nie zamieniła się w naleśnika, co w przypadku popularnych tanich bucików z pianki czy plastiku, dzieje się prawie za każdym razem.
To tylko kapcie…
Aaaaa – gdy słyszę:”to tylko kapcie”, moja głowa zaczyna krzyczeć. Bo z automatu myślimy o tym, że kapcie:
- to tylko po domu
- nikt ich nie widzi, więc: nie muszą być „najlepsze”, mogą być rozwalone itepe, itede…
I popełniamy grzech najcięższy z możliwych, bo to właśnie w kapciach dziecko spędza najwięcej czasu. Tak! W przedszkolu, szkole, w domu. Szczególnie, gdy pogoda jest kiepska (co w naszym klimacie obowiązuje przez większość roku). I tak, posługując się logiką „ważności” butów, dziecko najwięcej czasu spędza w obuwiu, które:
- nosi jako buty na zmianę (kapcie, adidasy itp.),
- w sandałach i lekkich butach na ciepłe pory roku – ponieważ wtedy spędza najwięcej czasu na dworze.
Najkrócej dziecięca noga gości w kaloszach, które używane są okazjonalnie i butach zimowych, które służą właściwie do pokonania danej trasy z domu, do domu i na krótki zimowy spacer.
Dlatego pamiętajcie, że takie obuwie to AŻ kapcie, a nie tylko!
Tylko przez internet
Kochamy internet i wirtualne zakupy, ale zakup obuwia dla dziecka on-line, wcale nie jest taki łatwy. Po pierwsze, jeśli dopiero zaczynamy przygodę z takimi zakupami, nie sposób obejść się bez mierzenia. Pamiętajcie, że w zależności od marki rozmiarówka i krój buta mogą diametralnie różnić się od siebie. Jest kilka sposobów, by buty kupić w sieci bezpiecznie.
Zakup bez mierzenia zawsze jest kiepskim pomysłem, chyba że…
- kupujesz kolejny rozmiar identycznych bucików/kapci, które twoje dziecko nosiło wcześniej – wtedy ryzyko złego dopasowania jest absolutnie minimalne,
- mierzysz buciki w sklepie stacjonarnym, kupujesz przez internet bezpośrednio u producenta, bo tak jest taniej,
- bardzo dokładnie zmierzysz stopę dziecka, korzystając ze wskazówek producenta (zawsze bezpieczniej jest się posługiwać rozmiarem w centymetrach, a nie ogólną numeracją).
Większe – bo na dłużej…
I o zgrozo wypychanie palców watą… Niestety wciąż wiele osób, w ten sposób próbuje zaoszczędzić. Niestety konsekwencje mogą być bardzo przykre. Oprócz obtarć, na stopę dziecka czeka całkiem spory wachlarz zaburzeń. Każdy z nas nieświadomie próbuje się w za dużych butach ratować – układać stopę tak, by jakoś but przytrzymać, a to skurczonymi czy zagiętymi palcami, a to nieco ją wykrzywiając. Długotrwałe noszenie takich powód może powodować deformacje.
Za małe – bo za chwilę i tak nowy sezon…
Bo zaraz będzie już pogoda i trzeba będzie kupić nowe. Niestety, buty to dla rodziców ogromny wydatek, szczególnie, gdy stopa malca potrafi rosnąć jak torpeda. Czasem na jeden sezon kupujemy dwie, czy nawet trzy pary, bo zanim się obejrzymy, te „nowe” są już przymałe. Niestety, za małe buty, nawet te minimalnie ściskające stopę, mogą deformować kości śródstopia. Sami doskonale znamy ten problem (szczególnie panie) – zbyt wąskie czy ciasne buty powodują u nas bardzo szybko tzw. haluksy.
Jeżeli chcecie zaoszczędzić, postawcie na sprawdzonych rodzimych producentów. Za dobre i bezpieczne buty, wcale nie trzeba przepłacać!
Ładne – kupujemy!
Bardzo często kierujemy się tylko i wyłącznie wyglądem obuwia. Nie wynika to bynajmniej z próżności czy złych intencji. Zwyczajnie zakładamy, że w dzisiejszych czasach „taka marka” nie powinna sprzedawać niezdrowych butów – wydaje się to niemożliwe i abstrakcyjne. A jednak często tak jest. Szczególnie, gdy buty kupujemy w marketach czy sieciówkach z ubraniami – sprawdźmy czy obuwie ma certyfikację, czy jest przewiewne, elastyczne itd..
Bo Jaś tak bardzo je chciał… czyli klątwa szkodliwych butów
Ulegamy, bo dziecko tak marzyło o butach z Elsą, autem czy jakimś bohaterem bajki. To bardzo trudne dla rodzica, chcemy przecież nie tylko dokonać dobrego wyboru, ale i dać dziecku szanse dokonywania swoich wyborów. Jak sobie z tym poradzić? Rozmawiać i umawiać się przed zakupami z dzieckiem, jakich butów szukamy i dlaczego. Jeśli mamy z tym problem i grozi nam rozpacz malucha, nie kuśmy losu. Dajmy dziecku do wyboru dwa modele, które sami wcześniej wybierzemy i sprawdzimy. Czasem naprawdę wystarczy nie pokazywać przysłowiowego cukierka przez szybę. 😉
O zdrowe stopy dba
Producent obuwia z certyfikatem „Zdrowej stopy”
Jako firma z ponad 80-letnią tradycją od wielu lat dbamy o rozwój, zdrowie i wygodę małych stópek. Łączymy doświadczenie i nowoczesną technologię z najnowszymi trendami wzorniczymi, produkując wysokiej jakości polskie obuwie. Nasz sukces to właśnie produkcja obuwia wysokiej jakości, z tego znają nas nasi odbiorcy zarówno w kraju jak i w Europie. Posiadamy bogatą ofertę dla każdej grupy wiekowej: dzieci, młodzieży i dorosłych jak również obuwie profilaktyczno-ortopedyczne dla osób z problemami stóp.
Nasze obuwie wykonywane jest zgodnie z zaleceniami ortopedów oraz antropologów z Instytutu Przemysłu Obuwniczego w Łodzi, oddział w Krakowie, który już od lat przyznaje nam certyfikat „Zdrowa stopa”. Jest on gwarancją, że produkowane przez nas obuwie zapewnia prawidłowy rozwój stóp dziecka już od pierwszych lat jego życia.