– A co podać dla córki – pada w restauracji pytanie i zapada cisza… Bo to nie córka, ale żona, kobieta, partnerka. Dużo młodsza od niego, faktycznie mogłaby być jego dzieckiem… Zawsze pewną ciekawość budzą w nas związki z dużą różnicą wieku. Wystarczy wspomnieć choćby Marka Kondrata i córkę Grzegorza Turnaua, o nich głośno było kilka miesięcy temu, gdy wpłynęła informacja, że Kondrat zostanie ojcem. A głośny związek Andrzeja Łapickiego i młodszej o 60 lat Kamili Łapickiej? Czy takie małżeństwa mają szansę przetrwać? Na czym się opierają? Skąd w kobietach potrzeba wiązania się z dużo starszym mężczyzną? Spytałam kilka kobiet, które mają na swoim koncie takie doświadczenie. Czy dziś, z perspektywy czasu, nie żałują tych związków.
Edyta, 33 lata
Miałem 19 lat, a on był po 30-tce. Niby nie jakaś wielka różnica, ale w tym wieku, na tym etapie życia, to była ogromna przepaść. Ja zaczęłam studia, byłam takim głupiutkim podlotkiem. To on miał pieniądze, samochód, przyjeżdżał po mnie na zajęcia, ale też czasami dawał mi auto, żeby odbierała go z pracy. Czułam brak równowagi w tym związku. On był panem i władcą, zdawał się być mądrzejszy, bardziej doświadczony, zwłaszcza, jeśli chodzi o seks, czułam się trochę bezradna, więc brałam za fakt wszystko, co próbował mi wmówić, pokazać. Przekonał mnie do rzeczy, które „przecież każda kobieta robi”. Dzisiaj wiem, że to nie było w tak zwanej zwykłej normie i żeby otworzyć się w seksie na pewne rzeczy, trzeba mieć do siebie zaufanie, a nie zmuszać pod pretekstem, że ktoś odejdzie. Zgadzałam się na wszystko, bo bałam się, że go stracę… Dzisiaj myślę, że wykorzystać to, że byłam młoda, samotna, bezbronna. Zresztą okazało się później, że jego eks dziewczyna była mniej więcej w moim wieku i kolejna po mnie także. Myślę, że celowo wiązał się z młodszymi, bo brakowało mu i doświadczenia i wiedzy, by zaimponować kobietom w jego wieku.
Ola, 35 lat
Kiedy miałem 11 lat, zakochałam się w chłopaku pięć lat starszym, był bratem mojej najlepszej przyjaciółki… Później, kiedy dorastałam, zawsze spotykałam się z mężczyznami starszymi, takimi nawet po 30-tce i 40-tce. Być może działo się tak dlatego, ze miałam niezwykle silną matkę i tej siły szukałam w relacjach z mężczyznami. Na szczęście większość z tych relacji była po prostu zwyczajna. Myślę jednak, że w związku z dużą różnicą wieku istnieje nieodłączny brak równowagi sił. On jednak żył więcej, zrobił więcej, więcej doświadczył. Z moich obserwacji i doświadczeń wynika jeszcze, że ta młodsza czuję się bardzo wyjątkowo, bo starszy mężczyzną uznał ją za atrakcyjną. To często budzi naszą kobiecość, tyle, że dużo starszy mężczyzna doskonale wie, jak to wykorzystać. „Naprawdę tyle masz lat, a wydajesz się taka dojrzała” – takie rzeczy słyszałam nie raz i widziałam ten błysk w oku… To idealny tekst, żeby kobieta pozbyła się poczucia winy i zaczęła spotykać się ze starszym facetem.
Ania, 23 lata
Byliśmy raczej parą od seksu, trudno to było nazwać jakimś związkiem. Miałam 21 lat, on 42. Zaczepił mnie w cukierni. Oczywiście chwilę później, gdy powiedziałam mu, ile mam lat wydawał się bardzo zaskoczony, ale myślę, że doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Za to ja byłam przekonana, że jest młodszy o co najmniej osiem lat. Nasz układ od początku był prosty i jasny. Seks. On był po rozwodzie, ja bez stałego związku, lubiłam go. Jemu pasowało, że mam dużo czasi, że może do mnie wpaść, czy mnie zabrać do siebie, kiedy tylko będzie chciał. Wiele mnie nauczył, odkrywać z nim wszystkie tajemnice seksu, to była prawdziwa przyjemność. Był niesamowitym kochankiem. I wysoko powiesił poprzeczkę innym facetom w moim życiu. Ale to dzięki niemu zaakceptowałam swoje ciało, poczułam się piękna, polubiłam siebie, nabrałam większej pewności. Nasze drogi się rozeszły po dwóch latach, on dostał kontrakt za granicą, ja zaczęłam jednak bardziej rozglądać się za chłopakiem na stały związek. Mam poczucie, że daliśmy sobie nawzajem wszystko, co mieliśmy do zaoferowania i nadszedł czas, by pójść każde w swoją stronę. Czy myślałam o życiu z nim? Nie. On już wszystko przeżył – skończył studia, miał dzieci, żonę, a ja chcę wejść w życie z kimś, kto tak jak ja będzie doświadczał tego wszystkiego po raz pierwszy.
Inga, 28 lat
Spotykałam się z facetem starszym o 17 lat. Ja miałam 21, a on 38 lat. Mój tata zmarł, gdy byłam dzieckiem, może to potrzeba bycia zaopiekowaną, sprawiła, że zwróciłam na niego uwagę. Byliśmy razem pięć lat i jednego jestem pewna – związek z dużą różnicą wieku, zwłaszcza, gdy kobieta ma mniej niż 25 lat, nie ma szans na happy end. On zawsze będzie chciał dominować, będzie chciał udowodnić swoje racje, a ty zawsze będziesz się przy nim czuć głupsza, gorsza… Co więcej, będziesz wierzyć, że on ma rację namawiając cię do różnych rzeczy, mówiąc: „Młoda jesteś, co ty wiesz o świecie, chodź – nauczę cię”. Tyle, że ta nauka polegała na zaspokojeniu jego potrzeb – tylko i wyłącznie. Nim się zwiążesz ze starszym facetem, warto dowiedzieć się co nieco o jego poprzednich związkach, czy też był z dużo młodszymi kobietami, jak długo trwały te relacje. Kiedy się rozstaliśmy, dowiedziałam się, że on nawet spotykał się z córką swojego przyjaciela – 18-latką… Jak dla mnie, nie jest to normalne.
Jak tłumaczą wszystkie – jest coś, co je ciągnęło do tych starszych mężczyzn. Oni wiedzą, jak komplementować, jak postępować z kobietami, podsycają naszą budzącą się dopiero kobiecość i sprawiają, że czujemy się wartościowe. Zgodnie jednak twierdzą, że taki związek nie ma nic wspólnego z partnerstwem, na dłuższą metę poczujesz się zdominowana, mniej ważna, traktowana jak dziecko. Problemy zaczynają się wtedy, gdy chcesz stać się partnerką, a nie tylko kobietką, którą można się opiekować i jednocześnie nią sterować.