Szanowna Kochanko!
Wytłumacz mi proszę – dlaczego?
Dlaczego decydujesz się na bycie kochanką? Lub inaczej – jestem w stanie zrozumieć ten pierwotny powód: pragnienie szczęścia. Kiedy szukasz i pragniesz miłości, i nagle pojawia się ON. Zwykle obiecuje wiele. Pragnie szaleńczo. Obsypuje komplementami, prezentami, bombarduje uczuciem. Wierzysz, gdy mówi, że na Ciebie czekał. Tego elementu nigdy nie wyszydzałam i umniejszałam, bo to są takie same przyczyny, dla których to my, żony, kiedyś związałyśmy się z tym mężczyzną. Ale my nie wiedziałyśmy o innych kobietach w życiu ukochanego. Z reguły też tego nie akceptujemy. A Ty wiesz – i nadal w to idziesz. Nie mogę już nawet policzyć, ile razy słyszałam historie o małżeńskich zdradach, brak wierności w związkach zdaje się być powszechny niczym katar na jesień. Czy powszechność zjawiska jest i Twoim wytłumaczeniem? Czy wierzysz, że akurat Ty będziesz tą jedną, jedyną, na którą On czekał całe życie? Ale dlaczego tak myślisz, skoro nie tylko Tobie to mówił? Co sprawia, że myślisz, iż to prawda? Dlaczego myślisz naiwnie, że jesteś niepowtarzalna?
Mój mąż miał kilka kochanek. Jednocześnie. Nie mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że poznałam je wszystkie (pod względem ilości jeszcze dwa miesiące temu potrafił mnie zaskoczyć, więc wolę zachować ostrożność), ale uznaję, że poznałam większość. Jak nie osobiście, to wirtualnie, telefonicznie, przez wspólnych znajomych. Świat jest mniejszy, niż nam się wydaje i mam wrażenie, że coraz bardziej kurczy się z każdym rokiem. Kobiety mojego męża, które poznałam, są piękne, wykształcone, z pasjami. Różne. Co nimi wszystkimi powodowało, zastanawiam się? Na każdą znalazł inny „patent”, to fakt – niektórym na początku nie raczył powiedzieć, że ma żonę, innym i owszem. Droga Kochanko, jak mężczyzna Ci mówi, „że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią” i ogólnie to jest w trakcie rozwodu – to przynajmniej zastanów się, czy żona o tym wszystkim wie. Wersja mężczyzny i wersja jego małżonki mogą się w tej kwestii bardzo, bardzo różnić… Ale rozumiem, że wybierasz Jego wersję – tylko że w pewnym momencie widzisz, że mija rok, dwa, dłużej, a Twój Książę się jednak nie rozwodzi. Nie daje Ci to do myślenia?
Albo wiesz, że nie byłaś pierwsza, a może nie jesteś jedyna, że poza żoną są lub były inne – nie zastanawia Cię to? Kochane kobiety, dlaczego tak bardzo rozmieniamy się na drobne?
Droga Kochanko – tak często myślisz, że jesteś jedyna i niepowtarzalna, a On przy Tobie też taki jedyny i niepowtarzalny, ale rozczaruję Cię. Takich historii poznałam też dziesiątki – mężczyzna, który zdradza, szybko wyrabia sobie swój zestaw żelaznych metod postępowania. Chodzisz do miejsc, w których był z inną kobietą (żoną lub kochanką), opowiada Ci anegdoty, które opowiadał innym, daje Ci prezenty w określonych i przewidywalnych sytuacjach. Gdyby kochanki mojego męża mnie słuchały, mogłabym im z wyprzedzeniem powiedzieć, kiedy dostaną prezent albo kwiaty. Zwykle są to momenty bliskości z żoną. Tak jak żona dostaje „nagrodę”, gdy mąż ją zdradzi. Mężczyźni zdradzający, z upływem czasu, są do bólu przewidywalni. Cieszysz się, że dostałaś kwiaty? A wiesz, że on wcześniej opowiadał żonie, że jest z Tobą nieszczęśliwy i tylko ona, jedna, jedyna, prawdziwa…? Znam to z życia mojego i dziesiątek losów poznanych kobiet.
Po jakimś czasie mężczyzna zaczyna do siebie swoje kobiety nieco upodabniać – zwykle są to te same perfumy, kosmetyki, miejsca, wydarzenia. Po dosyć długim czasie życia z facetem seryjnie mnie zdradzającym, mogę powiedzieć, że trochę poznałam też jego kobiety, a one poznały mnie, poprzez niego, nie rozmawiając na temat innych kobiet ani słowa. Dlaczego myślisz, Kochanko, że jesteś wyjątkowa, skoro On zabiera Cię do tych samych miejsc, w których był z żoną, ogląda z Tobą te same filmy, czyta te same książki? Żona, jak się o Tobie dowie, to już wie, że nie jest wyjątkowa, mimo wszystko – ale Ty to wiesz przecież dużo wcześniej i zgadzasz się na to, świadomie? Jak myślisz, co Twój mężczyzna robi, gdy idzie do swojej żony? Co jej mówi? Czy masz świadomość, że tak, jak traktuje Ciebie, może traktować i kogoś innego?
Są to zagadki ludzkiej osobowości, których nie zgłębię. Nie wiem, Kobiety, dlaczego to robimy przede wszystkim SOBIE.
A może sytuacja jest zupełnie inna, może Ty nie chcesz być „na wieki wieków”, ta niepowtarzalna, a jedynie chcesz się dobrze bawić? Chwała Ci! Ale dlaczego moim kosztem, dlaczego kosztem drugiej kobiety, najczęściej nieświadomej sprawy? Dlaczego zgadzamy się krzywdzić inne osoby? Nie uczyła Cię babcia, że nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe?
Droga Kochanko – dlaczego myślisz, że związek budowany od początku na bólu innej osoby oraz na kłamstwie, ma szansę na przetrwanie?
Drogie Kobiety, same sobie nawzajem fundujemy to piekło.