I nie wierzę, że jest inaczej. 90 proc facetów zdradziło albo chętnie by zdradziło swoją kobietę. I sorry, tak jest. A jak ktoś mówi, że tak nie jest, to albo jest wyjątkiem albo kłamie.
Mam 34 lata, od dziesięciu lat stałą partnerkę. Pracuje w gastronomii, dużo wyjeżdżam na szkolenia, eventy, często prowadzę imprezy. W mojej branży jest mnóstwo facetów. Większość z nich jest w stałych związkach, ale niemal każdy taki wyjazd to skok bok. My tego nie nazywamy zdradą– to zabawa, po prostu, sprawdzenie się i biologiczna siła, która nas pcha, żeby „zamoczyć”.
Zresztą to nawet nie chodzi nawet o sam seks…
Bo są tacy, którzy w ramach „wierności” powstrzymują się przed pójściem na całość. Chodzi o oglądanie, nakręcanie się, podryw, bajer. I tak, w tym kręcą nas najbardziej obce laski i raczej młode laski. Te przed trzydziestką. Grubo przed trzydziestką. Wczoraj dyskusja z kumplami. Akurat była z nami jedna kobieta, starsza, która próbowała nam wytłumaczyć, że to złe, nielojalne, jakbyśmy się czuli. I dopytywała dlaczego zdradzamy.
Facet, który jest szczęśliwy w związku nie skacze na boki?
Oczywiście, że skacze. A potem wraca do ukochanej laski i jest szczęśliwy dalej. Nie ma w tym żadnej filozofii.
Facet, który ma dobry seks z żoną nie skacze na boki? Oczywiście, że może skakać. Bo seks z jedną kobietą, nawet najlepszą, nie wystarcza. Bo nas kręcą inne laski, bo jest mnóstwo pięknych kobiet i szkoda życia, żeby tego wszystkiego nie doświadczać.
Facet zdradza, bo się zakochuje w kochance? Sorry, bardzo rzadko. Najczęściej serio nie chodzi o nic więcej poza adrenaliną i nakrętką.
Dlaczego facet, który wyrywa cię w klubie znika po seksie? Tak naprawdę to wielu z nas zniknęłoby zaraz po wytrysku. W tym właśnie momencie przestaje nas dana dziewczyna interesować. Gdy ty myślisz, czy on zadzwoni, on myśli tylko o tym, jak tu się wynieść. Cóż, jasne, nie zawsze ona myśli, czy on zadzwoni. Ale on prawie zawsze myśli, jak tu się wynieść.
No chyba, że dziewczyna okazuje się dziesięć na dziesięć– ale to się zdarza niezwykle rzadko.
Bawią mnie dyskusje o monogamii i jej braku…
Typowo kobiece dorabianie filozofii: „Skoro zdradza, to nie kocha”. Nie. Seks i miłość to dwie odrębne rzeczy. Podobnie, jak rodzina, domowe ognisko, cudowna żona i imprezy, czy wyjazdy.
Mój najbliższy współpracownik nigdy żony nie zdradził. W sensie: nie poszedł na całość. Za to niejeden raz się calowa z jakimiś laskami i jak się czegoś napije– chodzi, jak nakręcony, bo tylko o tym myśli. Zachowuje się jak człowiek w amoku.
Może to, co napisałem jest brutalne. Ale wy za dużo rozkminiacie, a życie jest jednak prostsze. Wielu z nas po powrocie do domu nie pamięta wyskoków. Nie chce nam się pisać z tamtymi kobietami, nie zastanawiamy się nad nimi. Do następnego razu.
I jeśli pokażesz ten tekst swojemu partnerowi, on ci powie, że to bzdury– wiadomo. Też bym tak powiedział swojej kobiecie.
Niestety, nas kręcą inne kobiety, myślimy o nich, uwielbiamy młodsze, fantazjujemy. Taka natura. Monogamia jest głupia, niestety.