Wkurzyłam się. Pomyślałam, że napiszę tekst o tym, dlaczego odmawiamy seksu. My kobiety, bo z reguły czynimy to jednak częściej niż mężczyźni, choć znam tych, którzy nie tyle odmawiają, co w ogóle nie są skorzy do jakichkolwiek seksualnych poczynań. Nie i koniec. Mężczyzna, który nie może to raczej temat tabu, o tym się nie rozmawia. Za to kobieta, która seksu odmawia. O kochane. O tym można się naczytać, że hej.
Na samym początku dowiecie się, że mężczyzna nie może czuć się odrzucony, jeśli ty nie chcesz się z nim uprawiać seksu. Musisz mu odmówić w tak delikatny sposób, żeby przypadkiem jego ego nie zostało urażone, jego męskość podważona.
To jedna strona medalu. Cóż, odmawiać właściwie kobiecie nie wypada, a nawet nie przystoi, kiedy jemu stoi. Bo wiadomo, faceci swoje potrzeby mają i jak można się dowiedzieć zagłębiając się w odmęty porad jak seksu (nie)odmawiać, zaraz jak to było: „jak w domu się nie naje, to pójdzie do innej restauracji”. Ja pie*dole. Przepraszam, rzadko zdarza mi się w tekstach kląć, ale jak czytam takie komentarze mężczyzn, to tylko serdecznie współczuję ich partnerkom. Ciekawe, jak często je boli głowa, albo udają, że mają okres – tak, znam takie kobiety, które nie mają odwagi seksu odmówić, ale mają odwagę powiedzieć, że w trakcie miesiączki, to ona niekoniecznie. A później nagle cykl rozregulowany i okres trzy razy w miesiącu, albo trwa co najmniej 10 dni. I gdzie oni tę inną „restaurację” znajdują? Czyżby tuż za rogiem?
(mdli mnie na myśl o facecie, który nazywa kobietę „restauracją”)
Przeczytałam ostatnio, że kobiety w stałych związkach często uprawiają seks wbrew własnej woli, kompletnie nie mając na niego ochoty. Usłyszałam kiedyś, jak koleżanka radzi drugiej: „Daj mu d*py i będziesz miała święty spokój” (albo nowe buty, płaszcz, czy wymarzone wakacje). Włos mi się zjeżył. Bo dlaczego seks ma być naszą kartą przetargową, a raczej zmuszanie się do niego. Dlaczego nikt nie zastanowi się, dlaczego kobiety odmawiają seksu? Bo powiedzmy sobie szczerze – nie robimy tego tylko i wyłącznie z powodu zmęczenia, a ból głowy jest wymówką, w którą nikt już nie wierzy, ale nie wiadomo dlaczego ją toleruje. Bo mężczyzna, jak mu powiesz: „Boli mnie głowa”, przestanie cię nagabywać, a jak powiesz: „Daj spokój, nie mam ochoty” – to nie odpuści, dopóki nóg nie rozłożysz. Nie jest tak?
Halo! Proszę Pań, przecież mamy pełne prawo powiedzieć „nie” bez względu na to, jak długo z naszym partnerem jesteśmy. Możemy nie chcieć seksu. I nie musimy słuchać idiotycznych uwag w towarzystwie kolegów naszego faceta: „o patrz, a moją to znowu głowa bolała”. Nie musimy się z tego śmiać, nie musimy udawać, że nas to bawi i wieczorem, choć nie mamy ochoty, rozłożyć nogi, żeby koledzy z naszego partnera już więcej się nie śmiali. Dlaczego?
Bo podchodzimy do seksu emocjonalnie
Ważny dla nas jest nastrój. I nie chodzi o świecie, romantyzm i całe te ceregiele. Ten nastrój na seks musi być w nas. Zwyczajna ochota – na szybki numerek w łazience, na długą grę wstępną, czy czyste pieprzenie. Ale musimy mieć na seks ochotę, czystą głowę, głowę, która chce odreagować stres, zmęczenie. Nie uprawiamy seksu myśląc o tym, co musimy kupić, gdzie pojechać. A przepraszam – uprawiamy, ale wtedy i tak myślimy, co kupić, gdzie pojechać. Szkoda, ze facetom to kompletnie nie przeszkadza. Bo nam tak, bardzo, bo to brak szacunku dla partnerki, to lekceważenie jej i stawianie na pierwszym miejscu własnych potrzeb, a raczej jednej potrzeby.
Bo nie czujemy się bezpiecznie
Kiedy czujemy, że seks w związku traktowany jest mechanicznie. Nie chcemy uprawiać seksu, kiedy brak w związku bliskości, czułości. Bo dla nas – kobiet, seks to intymność – nawet ten szybki w kuchni powinien nam dawać poczucie bezpieczeństwa, a nie użycia nas. Kiedy zostajemy sprowadzone bardziej do przedmiotu niż kogoś, kto ma uczucia lub gdy te uczucia się nie liczą. Kolejne zaliczenie. GOL. I on idzie dalej w swoją codzienność. Nam zostaje wyjście do łazienki i umycie się.
Bo coś się chrzani w naszym związku
Czy jakiś facet kiedyś pomyślał, że skoro ona wykręca się od seksu, to znak, że coś jest nie tak w związku. I nie mówię tu o tym, że ona sobie znalazła kogoś z kim ten seks ma na boku. A tam, pytam o facetów. Czy ty kiedykolwiek dałaś sobie prawo pomyśleć, że mówiąc: „Sorry, boli mnie głowa” nie wyrażasz przypadkiem swoich obaw co do tego, w jakim kierunku zmierzacie, nie oceniając w ten sposób tego, co się z wami właśnie teraz dzieje? Bo przestaliście rozmawiać, bo seks traktujecie oboje jako konieczny dodatek, bo masz wrażenie, że się od siebie oddaliliście nawet w łóżku? Bo narastają między wami nierozwiązane problemy, obopólne pretensje, o których nie chcecie rozmawiać, licząc na to, że seks z was to wrażenie zmyje. Ale nie zmywa, więc już nawet tego seksu nie chcesz i szukasz wymówek? Myślałaś o tym kiedyś?
Bo on cię nie słucha
Wiadomo, że uczynić seks atrakcyjnym, kiedy znacie się jak łyse konie, jest trudno. Ale przecież można. Można o sobie dowiadywać się coraz to nowych rzeczy, eksperymentować, mówić, co wam się podoba, a co nie. Tylko czy on słucha, co mówisz? Może raz, może dwa, ale później wraca do wygodnej dla niego rutyny, dla ciebie niekoniecznie tak przyjemnej jak 15 lat temu. Bo on właściwie ma wymagania co do regularności seksu i tego, żebyś to była uwodzicielska, a cała reszta szczerze mówiąc kompletnie go nie zajmuje. Bo i po co. Jest jak jest, jest dobrze (jemu), a ty się wcześniej nie skarżyłaś, teraz wymyślać zaczęłaś. Błagam…
Bo potrzebujesz odzyskać kontrolę nad swoim życiem
Zdziwiona? Też byłam. Ale pomyśl. Jesteście na takim etapie twojego życia, kiedy zaczynasz zauważać siebie, skupiasz się bardziej w sobie, wsłuchujesz się w swoje potrzeby i marzenia. Po latach poświęconych dzieciom i partnerowi chcesz w końcu zacząć kontrolować swoje własne życie. A to może się przekładać na odmowę seksu, bo nad nim też chcesz mieć w końcu kontrolę, chcesz uprawiać seks, kiedy naprawdę masz ochotę, a nie tylko kiedy jemu się chce. I nie ma w tym nic złego, pytanie, czy facet to uszanuje i zrozumie i cierpliwie poczeka na bardziej świadomą ciebie – a wtedy seks może być naprawdę petardą. Czy jednak zrówna się z poziomem tych, co w przypadku niestrawności zmieniają restaurację?
Nie odmawiamy seksu tylko dlatego, że jesteśmy zmęczone, ze zmęczenia faceci też nie mają na seks ochoty. To zrozumiałem. Odmawiamy z wielu przyczyn, czasami nie do końca uświadomionych. Jeśli on tego nie rozumie, jeśli naciska, wymusza i nie szanuje twojego zdania – nie się wali – aj wyszło zbyt dosłownie, ale może tak miało wyjść. A jeśli zacznie cię straszyć zmianą restauracji – swoją zamknij dla niego na cztery spusty. A do jego zaproś Magdę Gessler na „rewolucje”, które wyjdą mu bokiem.