Go to content

Sama nie znaczy „samotna”. Singielki mają więcej przyjaciół i większą potrzebę samorealizacji

Fot. iStock/petrunjela

Zakładamy intuicyjne, że ludzie, którzy żyją w pojedynkę, są o wiele bardziej samotni niż ci, którzy mają kogoś „do pary” i mieszkają razem z partnerem. Singli uważa się z góry za samotnych i nieszczęśliwych, a tych, którzy są po ślubie, za szczęśliwych. I więcej w tych naszych spostrzeżeniach stereotypów niż prawdy.

Dr Bella DePaulo, psycholog, jest autorką publikacji dotyczącej kwestii samotności wśród osób stanu wolnego i tych, które mieszkają/żyją z partnerem. Okazuje się, że osoby samotne są o wiele lepiej zmotywowane do kontynuowania ścieżki swojego rozwoju osobistego, a nawet odczuwają większą potrzebę samorealizacji niż małżonkowie. Życie w pojedynkę wręcz bardziej służy tym, którzy są samowystarczalni. Rzecz przedstawia się zupełnie odwrotnie w małżeństwie – stąd tylko krok do uzależniającej relacji.

Czy ci, którzy żyją sami, są samotni, bardziej narażeni na depresję? Wcale nie. Mniejsze ryzyko depresji wśród osób zamężnych to, zdaniem naukowców, jedynie efekt „miesiąca miodowego”, który nie utrzymuje się na dłużej. Single i singielki mają natychmiast o wiele więcej znajomych i bliskich przyjaciół, tworzą  z nimi o wiele bliższe więzi niż osoby pozostające w związkach małżeńskich.

Warto więc skończyć ze stereotypami i zamiast ciągle dopytywać „masz już kogoś?”, zająć się wreszcie swoim życiem.


Źródło: psychologytoday.com, wysokieobcasy.pl