Go to content

„Przy tobie byłam tylko kolejnym kawałkiem stłuczonej filiżanki. Odeszłam, dla siebie. Po to, żeby znów poczuć, że jestem”

Fot. iStock / Nazina_Maryna

W małżeństwie państwa A. jest źle. Tego już po prostu ukryć się nie da, zwłaszcza przed ochroniarzem na osiedlu, który przestał już puszczając oczko pytać żartobliwie: „Coś pan panie Piotrusiu żonę na dłuższy urlop wyprawił?”. I mama pana A. też już tych bajek o szkoleniu we Frankfurcie nie łyknie. Za to zadzwoni bardzo niespokojna jak to robi co dzień od dwóch miesięcy i spyta: „Jak ci jest synku, w tym pustym mieszkaniu? Jak ona mogła, tak bez uprzedzenia? Przecież tak ją kochałeś, nieba byś jej przychylił…”

– Kocham ciągle –  mówi pan A. do pustych ścian, bo słuchawkę odłożył już dawno. A potem bułkę, tę z wczoraj, kupioną na stacji benzynowej popija zimną kawą i wsiada do auta. Przedtem, na klatce, minie jeszcze dwie sąsiadki. Spojrzą na niego tak, jak zawsze: współczująco. Tym wzrokiem, który ma mu powiedzieć: „Proszę pana, szkoda życia dla takiej kobiety, co nawet kota zabrała i kolekcję kubków z porcelany.” Nie usłyszy gdy szepczą do siebie: „Mógłby się facet pozbierać, tyle jest dobrych kobiet na tym świecie…”.

Tylko, że pan A. rozpadł się na tak maleńkie kawałki, że pozbierać mu się bardzo trudno. Myślał już nawet, że prościej byłoby się zamieść na jakąś szufelkę i wyrzucić do kosza. Ale przypomniał sobie w porę, że pani A. mówiła zawsze gdy stłukł coś w złości, że przecież po co wyrzucać, że można posklejać. To co, że nie będzie już tak ładnie, tak idealnie jak kiedyś. I jeszcze pomyślał, że  ONA, pani A. takiego go kochała. Posklejanego z tych niedoskonałych kawałków.

Terapię zaczynał dwa razy. Za pierwszym razem tylko po to, by pani A. powiedziała mu, gdzie zostawiła drugi list, który do niego napisała nim odeszła. Następnym razem poszedł już po to, by znaleźć w nim pewność, że ONA wróci.

Kochanie,

To świetne, co powiedziałeś kiedyś: zrobiłbym dla ciebie wszystko. Dopiero teraz wiemy oboje co oznaczają te słowa, rzucane zbyt często na wiatr przez przypadkowych kochanków. Co oni mogą o tym wiedzieć? Jakie to szczęście, że nasza miłość nie wydarzyła się przypadkiem. Kochany, ty robisz właśnie dla mnie WSZYSTKO.

Nie rozumiałeś, gdy mówiłam, że można kochać kogoś i krzywdzić jednocześnie, nie widziałeś, że niszczysz nie tylko te nieszczęsne filiżanki, które dostaliśmy w ślubnym prezencie albo mój fotel bujany, w którym tak lubiłam czytać książki w chwilach naszego spokoju. Niszczyłeś mnie, moje marzenia o miłości szczęśliwej.  

Odeszłam. Dla siebie, po to, żeby znów poczuć, że jestem. Bo przy Tobie nie BYŁAM, przy Tobie jedynie zdarzało mi się bywać: szczęśliwą, radosną, kochaną. Albo bezgranicznie nieszczęśliwą, nierozumiejącą nic z tego, co dzieje się z Tobą, gdy nagle, z powodu, który inni uznają za błahy wykrzykujesz mi w twarz słowa nienawiści, a twoje ręce spadają na mnie ciosem nie do zniesienia. Bo jak znieść cios spod ręki tego, kogo kochasz?

Odeszłam też dla nas. Zrozumiesz to z czasem.

Chcę Ci tylko dziś powiedzieć, żebyś poszukał w sobie, gdzieś głębiej, źródła tego twojego gniewu. Nie umiem uwierzyć, proszę wybacz mi, że jestem jego jedyną przyczyną. Czy miłość bezwarunkowa może wzbudzać w kimś tyle zła?

Wybacz mi, nie mogłam dłużej cię chronić, bo zrozumiałam jak bardzo to złudne. Nie chroniłam ciebie… Ja tylko kryłam przed światem prawdę o tym, jak żyjemy ze sobą według tego dziwnego grafiku: trzy dni szczęścia, noc łez i twój krzyk.

Kot perski tęskni za Tobą, na znak przywiązania przestał jeść swój ulubiony przysmak, ten w różowej puszce. Nie piję herbaty w porcelanowych kubkach. Czekam, aż zaparzysz mi w nich poranną kawę.

Twoja Ż. (ONA)

P.S. Proszę, nie rezygnuj z terapii.

Czy pan A.  odnajdzie swoją upragnioną pewność? Nie wiem. Nie wiem nawet, czy pani A. napisze do niego kolejny list.  Ludzie  nie zmieniają się tak szybko, w dwa miesiące, 8 samotnych tygodni. Tyle jedynie, że w tej samotności można się sobie lepiej przyjrzeć. Więcej zobaczyć niż wtedy, kiedy czyjaś bezwarunkowa miłość utwierdza cię w przekonaniu, że życie w iluzji jest lepsze. Że ty jesteś lepszy niż byś chciał.