To trudna pigułka do przełknięcia. Wypierasz ją, nie chcesz zaakceptować. Jest ci z tym niewyobrażalnie źle. Ale tylko prawda uzdrowi twoje serce. Nawet jeśli się upierasz, pozwalasz sobie na to by, cierpieć – w końcu zmierzysz się z tym, co i tak już dawno wiedziałaś – tam, głęboko. Gdyby chciał być z tobą, byłby z tobą.Istnieje milion możliwych scenariuszy. Łatwiej jest, gdy on okazuje się dupkiem – samolubnym, egocentrycznym zerem, wykorzystującym cię, by wzbudzić zazdrość u kogoś innego, kogoś na kim mu zależy. Albo wykorzystującym cię w ogóle, traktując cię źle, miażdżąc bezmyślnie twoje poczucie wartości, wiarę w siebie, miłość własną…
Ale jest o wiele trudniej, gdy on jest naprawdę dobrym facetem i musi odejść.
Kiedy mówi ci, że jesteś niesamowitą osobą, ale po prostu nie czuje już do ciebie tego, co na początku. A może nigdy nie czuł tego samego co ty. Jest jednak wrażliwy, dobry, ciepły. Wiesz, że kiedy mówi „nie chcę cię skrzywdzić”, to mówi prawdę. Tak bardzo chciałabyś, żeby kłamał. Żeby okazało się, że cię masz prawo go nienawidzić. A jednak nie, po prostu nie. To między wami, już się nie wydarzy.
A może czujesz jego sympatię, ale wiesz, że nie jesteś jedyna. Nie jesteś dla niego wyjątkowa. Jest gdzieś ktoś, kto zdobył jego serce. Marzysz o jego dłoniach opierających się delikatnie na twojej szyi, ale dostaniesz nie więcej niż przyjaźń, pomoc w razie potrzeby, dobrą energię.
A może powiedział ci, że nie czuje tak mocno jak ty. Że boi się sprawić, że zaangażujesz się zbyt mocno, a on nie będzie w stanie tego odwzajemnić i chce być z tobą szczery. Może nie potrafi zdecydować i czuje się zagubiony, nie wie czy cię kocha, ale boi się cię zranić. Wierz mi. Gdyby chciał być z tobą, nie zastanawiałby się nad tym, nie miałby tylu wątpliwości. Wiedziałby, co robić.
Niezależnie od tego, czy jest wspaniałym facetem, czy dupkiem, czy znajduje się gdzieś „pomiędzy”, tu chodzi o ciebie, o to, co będzie dalej. Bo niezależnie od tego, jak dobrze cię traktował i jak dobrze się razem z nim bawisz, jak świetnie się z nim dogadujesz, on nie chce być z tobą. I taka jest prawda. To ona przez następne tygodnie lub miesiące pozwoli ci pójść dalej. Ty musisz iść dalej. Musisz być szczęśliwa, radosna, pełna nadziei. Nie, niekoniecznie już teraz. Ale już niebawem.
Jemu łatwo będzie spróbować złagodzić cios. Powie ci, że „potrzebuje czasu” , albo „potrzebuje trochę przestrzeni”, albo „po prostu boi się zaangażowania” i” po prostu musi mieć więcej swobody”. A ty poddasz się jeszcze na chwilę tej iluzji, że on stawia mur, a twoim zadaniem jest się przez niego przebić.
Ale pomyśl jeszcze raz o tym, jak się czujesz, kiedy jesteście razem. Jakie to dla ciebie oczywiste. Nawet jeśli bałaś się otworzyć, bałaś się, że on cię zrani, wciąż chciałaś tego związku, ponieważ twoje serce już podjęło decyzję. Chciałaś być z nim, więc byłaś. Decyzja była prosta. Właściwie to nie była nawet decyzja.
Czy możesz sobie teraz wyobrazić, że czujesz te wszystkie rzeczy, ale mimo to decydujesz się nie być z nim? Nie.
Dlatego twoje serce jest złamane. Ponieważ on tego nie czuje. Nie czuł też tej samej pewności, co ty, głęboko w środku. I nie możesz tego zmienić, i nie możesz naprawić siebie, bo nic nie zrobiłaś źle. Jego serce nie podjęło decyzji, bo znajduje się w innym miejscu niż twoje. I musisz to zaakceptować.
Może potrzebujesz tygodni, może miesięcy. Może dłużej. Będzie bolało, niektóre dni będą straszne, a niektóre całkiem „w porządku”. Możesz pozwolić sobie na to, by mieć złamane serce. Ale nie pozwalaj sobie na to, by rozbijać je co chwila milionami wątpliwości, przekonując samą siebie, że on popełnia błąd, że będzie żałował, że prawdopodobnie już tęskni za tobą i powinnaś zadzwonić. Wystarczy już. Dosyć. Gdyby chciał być z tobą, byłby z tobą.