Go to content

„Miłość jest bezinteresowna, przywiązanie jest egoistą”. 5 różnic pomiędzy miłością a przywiązaniem

Miłość jest bezinteresowna, przywiązanie jest egoistą… zawsze. Nie tylko to je różni. Tylko dlaczego patrząc z boku, tak łatwo nam odróżnić te stany, podczas, gdy od środka, bronimy się na śmierć i życie przed tym, żeby ujrzeć nieuchronne?

Dlaczego tak boimy się zmierzyć z szarą rzeczywistością?

Bo my, mieliśmy być inni, odporni na życie. Bo mieliśmy mieć więcej, chociaż w tej miłości… i tylko gdzieś przez te wszystkie miesiące czy lata, okazało się, że sami nie wiemy, prawda? Boimy się przywiązania bez miłości – i słusznie. Bo ono jest odbiciem naszych największych lęków i rozczarowań. Jest jak cyrograf na zaprzedanie duszy w zamian za względny spokój, gdy stoimy przed lustrem.

Czy na pewno? Jak je od siebie odróżnić, gdy tak rozpaczliwie szukamy jeszcze w sobie okruszków dawnej miłości?

5 różnic pomiędzy miłością a przywiązaniem

Fot. iStock / AleksandarNakic

1/5 Miłość jest bezinteresowna, przywiązanie jest egoistą

Pamiętasz ten stan uniesienia, kiedy jesteś zakochana? O kim wtedy myślisz? Dokładnie, ON to, ON tamto, siamto. Upiec dla NIEGO szarlotkę (choć normalnie na taki pomysł wybuchłabyś histerycznym śmiechem) – nie ma sprawy, lubi przecież ten ON. Zmienić plany, żeby się spotkać. Kupić dla NIEGO jakiś drobiazg, obejrzeć JEGO ulubiony film – a co to za różnica. Zrobić MU śniadanie w sobotę o ósmej rano? Co za problem, nawet nie przeszkadza ci to, że „normalnie” w ogóle byś go nie zjadła, z lenistwa ;).

I naprawdę nie można za każdym razem zwalać wszystkiego na chwilowe zauroczenie i wczesnomiłosną niepoczytalność. Bo kochające się pary, nawet z kilkunasto- czy kilkudziesięcioletnim stażem, nadal myślą o sobie w taki sposób. Owszem z czasem to drobne przywiązanie uwalnia nas od biegania po bułki ze śpiewem na ustach, ale nigdy nie pozwala na to by syczeć na siebie, zawiścić, chcieć ciągle więcej i bardziej tylko dla siebie.

PS: Miłość jest braniem i dawaniem, przywiązanie bywa korzyścią. Bywa bardzo pazerne. Ten egoista nie myśli o niej/o nim, on szepcze ci do ucha: „zostaję, tak będzie lepiej… dla mnie”.

 

Fot. iStock / fotostorm

2/5 Miłość uwalnia, przywiązanie ciąży i kontroluje

W szczerej miłości i wzajemnym oddaniu dwóch partnerów i kochanków obie strony są wyzwolone, mogą być sobą. Ta miłość dodaje im sił, uskrzydla, buduje wiarę we własne siły. Wreszcie bywa największą motywacją, by pójść dalej. Przywiązanie nie zna tego uczucia.

Przywiązanie jest schematem, jest kontrolą. Nad sytuacją, porządkiem, drugą osobą. Przywiązanie ma być gwarancją. Jednak nie ma bardziej obłudnej obietnicy.

Szczera, uczciwa miłość, ta „prawdziwa”, ta która działa w obie strony nie potrzebuje kontroli – ona ufa. Zachęca drugą stronę, daje jej wolność i niezależność, nie musi się zabezpieczać, liczyć, sprawdzać, kontrolować. Nie musi rozważać, co by było gdyby. Przywiązanie wolność odbiera, dla bezpieczeństwa. Czasem manipuluje, dla pewności. Innym razem cichutko przywiązuje nam do kostek małe złote, ciężarki, by nawet w snach nie wzbić się niebezpiecznie wysoko, kto wie, przecież gdy się nie kocha, można by już stamtąd nie wrócić…

?PS: Czasem sami przywiązujemy sobie te ciężarki, tak na wszelki wypadek, żeby nie opuszczać swojej pozornej strefy komfortu.

Fot. iStock / themacx

3/5 Miłość rozwija obie strony, przywiązanie podcina skrzydła

I jest nierozerwalne z poprzednim stwierdzeniem. Kontrola, obsesja i niewola – nie potrafią rozwijać. Potrafią niszczyć, ranić. Potrafią burzyć pewność siebie i służyć mani wielkości. Ale nie potrafią kochać, nie potrafią  życzyć komuś dobrze, lepiej… najlepiej na świecie.

Przywiązanie jest wielką pokusą, nawet, gdy czujemy, że nasz czas już minął dawno temu. Wydaje się być tarczą, która ochroni i zawsze już będzie chronić nas przed nowym, nieznanym światem. Obiecuje, że co by się nie działo, nie każe nam wrócić na linię startu.

Fot. iStock / anchiy

4/5 Miłość jest empatią, temperuje ego. Przywiązanie się w nim pławi

Bo dobra miłość wręcz zachęca, by stać się lepszą wersją siebie.  Miłość to taka niezrozumiała magia dusz, gdzie nie ma miejsca dla samolubów. W miłości nasze ego nabiera dobrego smaku, nie pęcznieje niepostrzeżenie i nie kurczy gwałtownie. Jest pewne, stonowane, trzymane w ryzach autokontroli. Dlaczego? Bo jest ten ktoś, ktoś równie ważny (a może nawet i ważniejszy w naszym odczuciu) od tak głośno krzyczącego JA.

Miłość zamienia się w polisę na zdrową duszę. Bo nawet, gdy jedno „JA” nie wierzy w siebie, drugie – myśli o nim i pomaga mu się podnieść. Partnerzy, wzajemnie dbający o życie tego drugiego. Bo w tym tkwi cała siła. W szczerej trosce.

?PS: Jeśli twoje ego krzyczy z radości, gdy może zatryumfować nad „ukochanym” – zastanów się, czy to aby na pewno jest miłość?

 

Fot. iStock / Pekic

5/5 Miłość jest wieczna, przywiązanie zawsze mija

Bo nadchodzi taki moment, kiedy już się nie da dla większego dobra, dla dzieci (które i tak kiedyś odejdą w swoje życia), bo tak trzeba, bo nie bardzo wiemy, jak mogłoby być inaczej. I ten moment zawsze jest boelsnym rozczarowaniem, choćbyśmy na niego czekali 20 lat. Przywiązanie bywa najdłużej trwającą ucieczką w życiu.

Każde przywiązanie przemija, nie można w nieskończoność uciekać. A gdy nawet tego już zabraknie – wtedy nie ma już nic.

A miłość, ta prawdziwa – wybudowana cegła po cegle na wajemności, będzie trwać. Bo nawet, gdy jeden element się wykruszy, zawsze bedziecie mieli po co do siebie wracać. Nigdy i nigdzie nie znajdziecie osobno tego, co macie razem.

 


Na podstawie: lifehack.org