Choć wiadomo to nie od dziś, naukowcy z USA postanowili przeprowadzić specjalne badania, by to udowodnić. Istnieje pewien ciekawy powód, dla którego niektórzy ludzie pozostają w nieszczęśliwych związkach. Są to te rodzaje relacji, które sprawiają, że jesteśmy nieszczęśliwi i nie mamy poczucia spełnienia. Co nasz w nich trzyma? Lęk przed skrzywdzeniem partnera.
Ten akt emocjonalnego męczeństwa oznacza zdaniem naukowców, że najbardziej liczą się dla nas uczucia naszych bliskich, że faktycznie bierzemy je pod uwagę, zanim podejmiemy ostateczną decyzję. Że jesteśmy w stanie poświęcić swoje marzenia, zdrowie psychiczne oraz spokój, z obawy, że nasz partner nie poradzi sobie z naszym odejściem. Świadomość, że druga strona jest bardzo zaangażowana w związek sprawia, że jesteśmy mniej skłonni zakończyć relację. Ogólnie rzecz biorąc, wolimy sami cierpieć, niż widzieć jak cierpi nasz partner. Zdaniem naukowców, zdrowy egoizm w takiej sytuacji występuje bardzo rzadko.
Badania dowiodły także, że wiele osób pozostaje w nieszczęśliwych związkach, ponieważ wiedzą, że alternatywy mogą okazać się gorsze. Co to znaczy? Obawiamy się, że już zawsze będziemy sami, że nigdy nie spotkamy na naszej drodze miłości. Że nie poradzimy sobie w pojedynkę finansowo, że rodzina będzie miała nam za złe naszą decyzję. Że zostanie ona przyjęta jako egoistyczna fanaberia, że nie mamy prawa być szczęśliwi.
Wszystkie te czynniki blokują nas mentalnie i sprawiają, że najlepszym wyjściem z sytuacji zdaje nam się pasywność i impas. Nie chcemy nic zmieniać, choć ponosimy ogromne koszty emocjonalne, a nierzadko również fizyczne (dolegliwości spowodowane stresem i frustracją). Ostatecznie odbija się to jeszcze mocniej na naszym związku, wprowadzając dodatkowe problemy, zaniechanie komunikacji i niechęć do partnera.
Na podstawie: relrules.com