Nie bądź żebrakiem. Każdy zasługuje na miłość. Wyproszona, na klęczkach, wypracowana – kto ci wmówił, że na tym polega związek? Na dawaniu bez ograniczeń? Na nic nie dostawaniu? Na samotności do bólu?
Mówisz, że on nie dzwoni. Dziwne. Jak człowiek się zakochuje to dzwoni, pisze, jest. Ba, jest go sporo za dużo. Potem śmieje się, że ledwo miał czas jeść i płacić rachunki, bo tylko był zajęty tą miłością, tą osobą, w każdej sekundzie, minucie, myśli. Mówisz, że tylko od czasu do czasu zagaduje, a ty tęsknisz całymi dniami i zaglądasz do SMS-ów bez odpowiedzi. Co robisz? Jak ci mija dzień? Co słychać? Tęsknię. Kocham Cię. Dlaczego, to ty wciąż piszesz, a on nie? Zadajesz sobie to pytanie i co słyszysz? Nie jest wylewny. Bardzo zajęty. Nieufność po poprzednich związkach. Wiesz, że to samooszukiwanie? Nawet niezbyt wylewni na początku pragną kontaktu jak inni. Złe doświadczenia zastępują nowe. Nie pisze, nie dzwoni, bo nie chce. Bo wybiera w tym czasie coś innego. Ważniejszego.
Robisz za dużo
Załatwiasz jego sprawy, robisz mu niespodzianki, organizujesz wyjazdy. On kiwa na tak lub nie, czasami coś mruknie zadowolony. Jesteś aktywna za was dwoje, bo ktoś musi. Otóż nie, to tak nie działa. Im ciebie więcej, tym jego mniej. Uczysz go bierności, która jest sowicie nagrodzona. Powiedz, dlaczego miałby cokolwiek zmieniać w swoim zachowaniu, gdy tak dużo dostaje w zamian?
Nie pamięta o ważnych datach
Już dawno przestał cię zaskakiwać, coraz mniej się stara, by zrobić ci przyjemność. Czasami jest ci przykro, gdy widzisz jego ożywienie wśród innych ludzi, gdy nagle chce mu się śmiać, zagadywać, prawić komplementy. Zauważa inne kobiety, tak niby dla żartu komentuje ich zachowania, ale oczy mu błyszczą- tak jak wtedy, gdy zobaczył ciebie. Kiedy to było?
Nie chce mu się
Rozmawiać. Kochać. Planować. Podejrzewasz depresję albo inną chorobę, która to wytłumaczy. Chodzisz na palcach. Pieczesz jego ulubioną kaczkę. To musi być choroba, skoro nawet kaczka mu nie odpowiada. A może to nie kaczka tylko ty?
Przebąkuje o rozstaniu
Nie! Poprawisz się. Jak Boga kocham, będziesz tym razem wyrozumiała jak nigdy. Żadnych fochów, żalów i pretensji. W sumie to jędza się ostatnio z ciebie zrobiła. Może ma rację, zasłużyłaś na to. Jak to możliwe, że zamieniłaś się w taką osobę? Ty, która miałaś cały świat u swoich stóp. Kim jest ta przestraszona kobieta po drugiej stronie lustra?
Będziesz kochać za was oboje
To nic, że on mniej (a może wcale?). Masz bardzo pojemne serce i nie przeszkadza ci jego brak. Czyżby? To dlaczego jest ci tak smutno, gdy patrzysz na inne pary? Gdy przyjaciółka opowiada ci, że jej facet zabrał ją na weekend i było cudownie. Czy twoja podwojona miłość sprawia, że czujesz się cudownie? Kiedy ostatnio czułaś się chociaż dobrze?
Jesteś tą lepszą w związku
Znajomi stawiają cię za przykład. Mąż koleżanki: „Zobacz jak A. się zachowuje. Mogłabyś też czasami”. „On to ma z tobą dobrze”. „Wygrał los na loterii”. „Ma fory u Pana Boga”. A ty? Gdzie jest twój los? Gdzie twój Pan Bóg? Czy te komplementy naprawdę cię cieszą? To prawda, mówią dobrze o tobie, ale co mówią o twoim związku, o was?
Jest ci smutno, bo rozumiesz, co chcę powiedzieć? A może jesteś na mnie zła?
Bardzo dobrze. Chcę żebyś była zła. Aby było ci smutno. Bo ja jestem zła i smutna, gdy na ciebie patrzę i widzę, co się dzieje. Z tobą i z innymi kobietami w podobnej sytuacji. Gdy ktoś wmówił ci, że na nic nie zasługujesz. Masz medal Dawcy i ciesz się, dziewczyno. A ja widzę piękną, mądrą kobietę, która nie czuje się kochana. Której nikt nie przynosi kwiatów i nie zrobi herbaty wieczorem. Kogoś, o kim się zapomina i kogo nie zauważa.
Mogłybyśmy siąść przy wódce i ponarzekać na facetów. Źli oni. Egoiści jedni. Ale czy o tym jest ta historia? Ludzie są takimi, jakimi pozwalamy im być. Nasi partnerzy dają nam tyle, na ile się godzimy.
Dlaczego ty godzisz się na tak mało?