Na początku było wspaniale. Minęły dwa, trzy miesiące i zaczynasz rozumieć, że w pewnej, ważnej dla ciebie kwestii bardzo się różnicie. Ty kochasz jego i kochasz być z nim, on kocha ciebie, ale kocha też swoją samotność. Potrzebuje jej, by być sobą. I by być dobrym partnerem. Brzmi jak paradoks? Ci, którzy tworzą szczęśliwe związki z samotnikami wiedzą o co chodzi. I wiedzą też, że w tej relacji trzeba iść na kompromis. Jeśli oczywiście, warto.
Zrozumieć samotnika
Jesteś inna niż on i wydaje ci się, że nie potrafisz pojąć jego zachowania. Myślisz, że jeśli wymyka się na samotny wyjazd, spędza samotny wieczór, to coś jest nie tak, zrobiłaś coś źle, albo niebawem nastąpi kryzys i koniec związku. Będziesz więc drążyć, próbować dociekać „prawdziwej przyczyny”, podejrzewać, że jego uczucie minęło i nieświadomie wytwarzać presję. Niesłusznie.
Samotnik potrzebuje czasu dla siebie tak samo jak potrzebuje być z tobą. Jeśli decyduje się na związek, jest całkowicie twój, możesz być tego pewna. Nie zrobił dlatego, że czuł się samotny. Po prostu podjął taką decyzję, pokochał ciebie i uwielbia wasze wspólne chwile. Ale przychodzi moment, w który musi spędzić trochę czasu sam ze sobą, pomyśleć, oczyścić swoją głowę, a nawet wyjechać gdzieś samemu. Podróżowanie w samotności jest dla niego kluczowe w odkrywaniu tego, kim jest i czego potrzebuje. Przetwarza wtedy swoje doświadczenia inaczej niż wtedy, gdy jest z tobą. Nawet jeśli wyjedziecie gdzieś razem, on zawsze wymknie się na trochę i wróci do ciebie spokojny, szczęśliwy.
Nie chodzi o ciebie
Kluczem do powodzenia tej relacji jest wzajemne zrozumienie swoich potrzeb i chęć spotkania się gdzieś „po środku”. Zachowanie twojego partnera absolutnie nie jest wymierzone w ciebie, nie chodzi tu o nic osobistego. On nie chce być sam bo ma cię dość lub cię już nie kocha. On potrzebuje pobyć ze sobą, a ta potrzeba nie ma nic wspólnego z uczuciami. Są to całkowicie odrębne podmioty.
Samotnicy mają wiele do zaoferowania w relacji z ukochaną osobą. Są zazwyczaj nadzwyczaj spokojnymi ludźmi, a to cecha rzadka i potrzebna, gdy sztorm życiowych zawirowań próbuje porwać cię w swój wir. Samotnicy są też zwykle wiernymi i lojalnymi towarzyszami życia, godnymi zaufania i miłości.
Gdzie leżą granice
Oczywiście, nie uda się związek oparty na zupełnych skrajnościach. Jeśli wasza relacja wygląda w ten sposób, że praktycznie nie możesz liczyć na swojego partnera w trudnych, życiowych sytuacjach, czy w radzeniu sobie z codziennymi problemami, które powinniście rozwiązywać razem (wychowywanie dzieci, dbanie o dom problemy rodzinne), to już nie kwestia natury samotnika, ale wygodnictwa i egoizmu. Nie możesz tolerować sytuacji, w której czujesz, że cała odpowiedzialność za wasz związek i jego utrzymanie spoczywa na tobie, a twój partner jedynie patrzy, kiedy tu się wyrwać na kilka wolnych od obowiązków dni. To zupełnie nie o to w tym chodzi. Samotnik nie jest egoistą.
Związek z „samotnikiem” nie jest związkiem dla wszystkich. Czy się uda, to kwestia bardzo indywidualna. Jeśli potrafisz w pełni zaakceptować naturę twojego partnera, a przede wszystkim zrozumieć, że jego potrzeba samotności nie jest w żaden sposób wymierzona w ciebie, dostrzeżesz wiele plusów tej relacji. Na pewno nie grozi jej rutyna. Jeśli jesteś osobą, która najbardziej ceni sobie ciągłą obecność bliskiej osoby, będziesz w tym związku nieszczęśliwa lub unieszczęśliwisz swojego partnera.