Moja Droga! Nie jesteś szczęśliwa. Powiedz to sobie szczerze, przyznaj się. Jeśli boisz się teraz odpuścić, odejść, to prawdopodobnie nie dlatego, że naprawdę jesteś zakochana w tym, co masz. Nie kochasz tego życia, ani tego mężczyzny. Kiedy dojdziesz do punktu, w którym czujesz, że musisz z nim być, a nie, że tego pragniesz, prawdopodobnie wyobrażałaś już sobie życie w pojedynkę. Jeśli boisz się zakończyć tę relację, lub jeśli myślisz, że nie możesz tego zrobić, to dlatego, że obawiasz się nieznanego. Zakładasz, że nigdy nie znajdziesz kogoś lepszego niż on – mężczyzna, z którym jesteś. Lub raczej – u którego boku trwasz, wegetujesz.
Tak się dzieje, kiedy pokładasz swoją wiarę w świecie zewnętrznym, a nie w sobie. Zastanawiasz się, czy twoja decyzja zostanie zaakceptowana. Zakładasz, że nie znajdziesz innej miłości, ponieważ krążysz w poszukiwaniu aprobaty. Nie widzisz innych możliwych opcji; zakładasz, że nigdy nie znajdziesz nikogo lepszego, bo nie możesz sobie tego wyobrazić. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że jeśli masz złamane serce i jesteś zagubiona, to dlatego, że jesteś w miejscu, w którym nie powinno cię być. Utknęłaś. Są rzeczy dotyczące ciebie, o których możesz się dowiedzieć tylko wtedy, kiedy przestajesz polegasz na kimś, kto daje ci poczucie własnej wartości.
Nie martw się. Są wybory, których możesz dokonać tylko wtedy, gdy czujesz się absolutnie zagubiona i bezradna, to one pokażą ci drogę ku temu, czego zawsze chciałaś, ale nigdy wcześnie tego nie wybrałaś. Nie wybrałaś, bo się pomyliłaś, bo błądziłaś, bo nie wiedziałaś czego chcesz, bo nie zaznałaś nigdy dobrego uczucia. A dobre uczucia w dzieciństwie są jak drogowskazy do dobrego związku w życiu dorosłym.
Wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno. Pomyśl, twój związek nie jest dla ciebie dobry, w twoim życiu jest więcej smutku niż radości. Jeśli jednak nie próbowałaś wystarczająco mocno tego zmienić, to dlatego, że nie chciałaś zaufać, że zasługujesz na szczęście. Wydawało ci się, że relacja, którą masz, to najwięcej na co cię stać. A może to już i tak „zbyt wiele”? Może myślisz, że na miłość nie zasługujesz w ogóle, wiec powinnaś się cieszyć tym, co masz i nie marzyć o prawdziwym, pełnym, szczęściu?
Mylisz się. Nieprawdziwa miłość, nieudana relacja, brak zrozumienia ze strony partnera to pułapka, w której tkwisz. Pułapka bez wyjścia. Nie licz na to, że sytuacja naprawi się sama, że twój partner dozna olśnienia, zmieni się, a ty poczujesz się jakbyś wygrała milion na loterii. To nie nastąpi. Ale nie bój się też, że jeśli go zostawisz, nie znajdziesz nikogo „lepszego” dla ciebie. To nie strach powinien być twoją motywacją, by coś zmienić. Prawidłowa motywacja to chęć zawalczenia o siebie, o swoją miłość własną. A twój problem leży w braku świadomości, że powinnaś zmienić swoje priorytety. Nie obawiaj się, że nie znajdziesz partnera. Postaw na siebie samą, na swoje wnętrze, swoje potrzeby. Nie myśl o związku, w ogóle. Myśl o tym, jak odzyskać wewnętrzną harmonię i na nowo nauczyć się być samą. Przecież na początku naszej związkowej drogi każdy z nas jest sam. Dopiero potem nasza historia zapisuje się bardziej lub mniej udanymi miłościami.
Przestań się bać radykalnych zmian. Zły związek blokuje cię na każdym polu i nie pozwala ci iść do przodu. Trwanie w tym, co negatywne i przytłaczające przesłania ci możliwości, które się przed tobą rysują.