Aj, bo my baby tak mamy – narzekamy na tych naszych facetów. Wiecznie coś jest nie tak. A to źle się zajmuje dziećmi, a to za mało jest czuły, a to zapomina o urodzinach, a to mógłby się czasami domyślić, o co nam chodzi, a nie że my krok po kroku musimy ich prowadzić po meandrach kobiecej logiki i emocjonalności.
Przeczytałam ostatnio historyjkę, idealnie obrazującą nasze (umówmy się, że wcale niewygórowane) wymagania. Jedzie mąż z żoną, ona pyta: – Kochanie masz ochotę na kawę?. On na to, że nie. Więc ona obrażona patrzy się w okno, kiedy on w końcu przytomnieje i zauważa jej focha: – Kochanie, co ci się stało, że nie masz humoru – zagaduje. – Nic się nie stało, po prostu nie chciałeś ze mną wypić kawy! I zonk. On nie ma pojęcia o co chodzi. Przecież nie miał ochoty na tę cholerną kawę. Ale ty wiesz, że gdybyś to pytanie zadała przyjaciółće, ta pewnie bez mrugnięcia okiem by się zgodziła, bo wiedziałaby, że ty chcesz z nią usiąść i pogadać. Facet nie. Facet się nie domyśli. Niby to już wiemy, ale nadal trudno się nam z tym pogodzić. I mamy nieustanną nadzieję, że choć mówimy: „Nie, nic nie szkodzi, że nie kupujesz mi kwiatów”, to on jednak je kupi i nas zaskoczy.
Podobnie zresztą z wyjściem na imprezę: – Kochanie, w której sukience lepiej wyglądam – pytamy. – W jednej i drugiej dobrze – najczęściej słyszmy. No i dzięki za taką pomoc. On pewnie nawet specjalnie nie zwrócił uwagi, co mamy na sobie, a co dopiero skupił swoją uwagę, by ocenić jak wyglądamy. Foch. Już przez niego nie masz ochoty nigdzie wychodzić, a on i tak nie wie, o co chodzi. Eh ci faceci. No, ale jak bez nich żyć?
A gdyby tak istniał świat, w którym żyliby idealni mężowie? Spotkałam się ostatnio z przyjaciółkami. Zeszło oczywiście na facetów. Jaki ich zdaniem powinien być ideał faceta, z którym chciałyby się związać? Odpowiedzi wcale nie były oczywiste.
Wysportowany
Pierwsze co padło. Fizycznie nieustannie atrakcyjny i dbający o siebie. Nie tylko na początku, gdy poznajecie się, jak on ma 20 lat i jego ciało jest świetne. Chcemy, by ono nadal takie było, za kolejne 20 lat. Faceci nie rodzą dzieci, nie walczą z hormonami, nie tyją i nie chudną w ciągu jednego miesiąca po pięć kilo. A mimo to, im są starsi, im dłużej w związku, tym bardziej dziadzieją. Koło 40-tki, coś ich rusza – może mały kryzys, ale to i tak na chwilę najczęściej. Każda z nas wzdycha do tych, którzy są jak wino – z wiekiem wyglądają coraz lepiej i widać, że o siebie dbają. Tak, idealny facet, to taki, który nie zapomina, że warto być atrakcyjnym dla swojej żony.
Ogarnięty
– Jak mu mówię: „Kochanie ogarnij kuchnię” to żeby zauważył też kuchenkę do umycia i gary, które na niej stoją – mówi M. I wszystkie potakujemy głowami. Bo ogarnięty, to znaczy – jak zajmuje się dziećmi, to może też w tym czasie zrobić obiad, wstawić pranie i przetrzeć podłogę w przedpokoju. A oni zawsze tylko jedno – sfokusowani na konkretnym zadaniu i nic poza nim nie widzą, a później się dziwią, że my zamiast wychwalać i nosić na rękach wpadamy do domu i od progu mamy skrzywioną minę. Okej, dzieci szczęśliwe, ale to nie znaczy, że ja mam się teraz przykleić do podłogi i ogarniać syf całego dnia. Tak, idealny facet mógłby być bardziej ogarnięty i widzieć więcej.
Czuły
– Czy wy też tak macie, że jak się do niego przytulacie, to od razu i ZAWSZE wkłada wam łapę w cycki albo w majtki? – pyta B. I znowu zgoda. Okazuje się, że faceci, których znamy działają dokładnie według takiego samego schematu. Siedzicie wieczorem, leci jakiś film, chcecie się przytulić – tak po prostu być blisko, a tu ciach. Ręka pod waszą bluzką albo w spodniach. Czułość panowie, to nie tylko nasze cycki i tyłek, ale też po prostu pogłaskanie po głowie, zamknięcie nas w waszych ramionach, żebyśmy mogły poczuć się ciepło i bezpiecznie. A jak będziemy chciały, żebyście dotykali naszych piersi – spokojnie, powiemy wam o tym, na pewno.
Z pasją
– Nic tak nie rozczarowuje jak facet bez pasji – mówi K., po rozwodzie, nie wytrzymała, że on zadowalał się siedzeniem na kanapie i patrzeniem w telewizor. – To było straszne. Myślałam, że nasze życie będzie ciekawe, że będziemy siebie nawzajem nakręcać. Tymczasem ja chodziłam na kurs tańca, uczyłam się angielskiego przez internet, a on siedział w domu i co najgorsze w ogóle mu to nie przeszkadzało. W końcu pracował – to była jego ulubiona i jedyna wymówka.
Dlaczego związki się rozpadają? Bo pojawia się w nich nuda. Nuda codzienności. To zupełnie coś innego niż znana i bezpieczna rutyna – dzieci, praca dom, ale gdy on robi coś więcej poza tą rutyną – to świetnie. Niech chodzi na siłownię, biega, zrobi patent żeglarza – cokolwiek. Ale niech nadal zaciekawia, niech jest dla nas interesujący. Myślę, że każda kobieta w długoletnim związku chciałaby, by jej facet miał pasję. Facet z pasją jest zdecydowanie bardziej atrakcyjny niż ten bez.
Waleczny
Może nie jak ci panowie żyjący setki lat temu, którzy mniej lub bardziej skutecznie odpierali ataki wrogich plemion. – Facet powinien umieć walczyć o swoje – skwitowała pytanie o ideał faceta A., tym samym wywołując wśród nas dyskusję nad kolejną butelką wina. To, czego niemal wszystkie (bo nie chcę generalizować) oczekujemy od naszego faceta, to poczucie bezpieczeństwa. Jak świat długi i szeroki kobiety właśnie po to wchodzą w związki. Jasne, że jesteśmy Zosie Samosie, że same o siebie potrafimy zadbać, ale kiedy pozwalamy, by ktoś zagościł w naszym życiu na stałe, to oprócz miłości najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo, które daje nam partner. A skąd możemy mieć pewność, że nam je da? Wystarczy spojrzeć, czy umie walczyć o swoje, czy wie czego chce, jest pewien swoich decyzji i nie wycofuje się przy byle porażce.
Feminista
A już waleczny feminista – ideał. Który rozumie, że prawa kobiet są ważne, że nasza potrzeba niezależności i wolności jest czymś zupełnie naturalnym. To taki gość, który nie pyta: „Kochanie, wstawiłaś pranie?”, tylko sam pakuje brudy do pralki, a później je wiesza na suszarce. Rozumie, że się różnimy, że jesteśmy inni, ale to dla niego nie znaczy, że kobiety są słabsze, a przez to jeden poziom rozwoju niżej. Nie. Jest dla nas partnerem, który cudownie, jak otworzy nam drzwi, poda płaszcz, ale robi to z miłości, z szacunku do nas, a nie dla podkreślenia siły i przewagi swojej płci.
Wyszło nam na to, że idealny facet to: waleczny feminista z pasją, który jest czuły, wysportowany i ogarnięty, bo na przykład nie zapomina odebrać dzieci ze szkoły (dodała B.). Ideał na miarę dzisiejszych czasów. Eee, i może mieć wady. Może rozrzucać skarpetki, zostawiać kubek po kawie tam, gdzie skończył ją pić. Nie szkodzi. My też panowie jesteśmy świadome swoich wad i słabości. Każdy je ma. Gdybyśmy byli perfekcyjni, to jakie życie byłoby nudne. Ale gdyby faceci czerpali z tych cech idealnych garściami… Hmm, miło by było.