To nie jest tekst do niej, jaka powinna być, by czuć się szczęśliwą w związku. To też nie jest tekst do niego, co powinien robić, jak się zachowywać, by czerpać satysfakcję z bycia z ukochaną kobietą. To tekst dla obojga. Dla niej i dla niego. Po równo. Po to, by odnajdowali szczęście w zwykłej codzienności.
Nigdy nie myśl, że nic dobrego już cię nie czeka, że trwasz tu gdzie jesteś i nic, kompletnie nic, się nie zmieni. Bo on się nie zmieni, bo ona już zawsze będzie gderliwa z pretensjami. A wystarczy wyjść poza ten utarty schemat. Usiąść pewnego wieczoru i spojrzeć na siebie inaczej niż dzisiaj czy przedwczoraj. Może odkopać stare zdjęcia. Powspominać. Uśmiechnąć się do siebie. I spróbować jeszcze raz. Być wspólnie szczęśliwymi. Jeśli chcecie. Jeśli wierzycie. Jeśli nadal gdzieś głęboko w sercu kochacie.
Bądźcie uważni
Słuchajcie siebie. Reagujcie na nastroje. Nie mów: „Głowa cię boli?”, bo wiesz, że to bezpieczne pytanie, bo ona już zawsze odpowiada zrezygnowana: „Tak”. Nie wzruszaj ramionami, gdy on siada na kanapie bez słowa. Opowiadajcie o tym, że kot wam przebiegł dziś drogę, że wzruszyła was staruszka na przystanku autobusowym, że kolega z pracy jest bucem, a w radiu słyszeliście rano świetny kawałek. Mówcie o szczegółach waszej codzienności. Dzielcie się nią. Nie mów, że boli cię głowa, tylko, że jesteś zmęczona, bo za dużo wzięłaś na siebie obowiązków, albo smutna, bo czymś się martwisz. Otwierajcie się. Czasami najmniejszy szczegół dnia może stać się okazją do rozmowy. Nie myślcie: „To taka bzdura, szkoda mu/jej głowę zawracać”. Zawsze warto.
Bądźcie przyjaciółmi
Jesteście przyjaciółmi? Lubicie się? Macie do siebie zaufanie? Pewność, że możecie na siebie liczyć? Kiedy macie z czymś problem dzwonicie do przyjaciółki/przyjaciela, mamy, czy rozmawiacie ze sobą? Znajdujcie powody do lubienia się a nie tylko do kąśliwych uwag? Podziwiacie się nawzajem? Mówicie: „Lubię cię”? Bo to lubienie, ta przyjaźń do podstawa. To fundament najcenniejszy. Bo kiedy wydaje się wam, że już miłości brak, to ta przyjaźń pozwala wam zawalczyć. Kiedy potraficie nadal myśleć o sobie dobre rzeczy, wymienić pięć za które się lubicie, to już jest bardzo bardzo dużo. Mów, że lubisz, mów za co lubisz za co podziwiasz, mów to innym. Bądźcie z siebie dumni nawzajem.
Bądźcie blisko
Podobno powinniśmy się do siebie przytulać dwanaście razy na dobę. Im częściej szukamy fizycznego kontaktu: buziak na dzień dobry, trzymanie się za rękę przytulenie, pogłaskanie, tym bardziej chcemy być bliżej siebie. O tej fizyczności nie zapominajmy. To trochę jak uzależnienie. Im więcej gestów wobec siebie, tym większa ich potrzeba, tym większe przywiązanie. To naturalne, a nawet naukowo udowodnione. Nie bądźcie wobec siebie oziębli. Nie sprowadzajcie fizyczności jedynie do seksu. Choćby nie wiem, jak dobry by nie był, to bez codziennych przytuleń, dotyków, niejako „po drodze” w ciągu dnia, trudno będzie być blisko ze sobą.
Bądźcie sprawiedliwi
Nie powtarzajcie: „Moja racja jest moja, więc jest najbardziej”. Przyznawajcie się do błędów, do pomyłek. Mówcie, gdy nie jesteście pewni własnego zdania. Nie trwajcie uparcie przy waszym, tylko po to, by udowodnić sobie, kto jest mocniejszy, silniejszy, by mieć satysfakcję z wygranego choćby niesłusznie sporu. Słuchajcie się w kłótniach, konfliktach. Rozmawiajcie, dyskutujcie. Przecież w ogólnym rozliczeniu obojgu wam zależy na wspólnym szczęściu. Nie udowadniajcie sobie, że komuś bardziej. Inaczej – być może. Ale o tym „inaczej” też rozmawiajcie, tłumaczcie, dawajcie sobie nawzajem przestrzeń dla tych tłumaczeń. I dążcie do kompromisu.
Bądźcie wyrozumiali
Nie zmienicie nikogo na siłę, nie zmienicie tego, co głęboko zakorzenione. Co jest wynikiem wychowania, doświadczeń i poglądów. Z tym trzeba się pogodzić. Spróbować zrozumieć. Tak, to trudne. Bo wydaje się, że moja miłość sprawi, że on/ona będzie myśleć, postępować inaczej. Jeśli są to rzeczy, na które każdy z nas można wpłynąć bezpośrednio – oczywiście. Do nich należy późne wracanie z pracy, pomoc w domowych obowiązkach, opieka nad dziećmi. Nie oczekujmy jednak, że on będzie bardziej czuły, jeśli wychował się w surowym domu, gdzie nikt go nie przytulał. Możemy tej czułości uczyć, pokazywać, że można inaczej, ale nie oczekiwać. Ona jest zbyt mało energiczna? Rzadko wychodzi z inicjatywą? W jej domu o wszystkim decydował ojciec? Nie stanie się nagle kimś innym, uszanuj to i dawaj przestrzeń do budowania jej pewności siebie.
Bądźcie razem
Że jesteście? A może tylko bywacie mijając się gdzieś po drodze. Moja przyjaciółka ma z mężem pewną zasadę. Jedną rzecz w ciągu dnia muszą zrobić wspólnie. Czasami, gdy zdążą, jest to śniadanie zjedzone razem, czasami wypicie kawy – nie w biegu, ale z zatrzymaniem się dla siebie nawzajem. Czasami spacer, rower, czy pogranie w scrable. To niezwykle cenne – takie bycie razem, dla siebie. Wspólnie. Nie w codziennych obowiązkach, rytuałach, tylko właśnie poza nimi. Dostrzeganie siebie.
Bądźcie szczerzy
Nie mów: „Zdradziłem”, powiedz: „Kochanie, coś się dzieje, musimy porozmawiać, bo nie wiem, co robić”. Mówcie co złe w waszym związku, co was gniecie, zabiera spokój, odsuwa was od siebie. Nie czekajcie, aż zdarzy się to, co najgorsze, kiedy będziecie już bardzo daleko od siebie. Nic samo się nie naprawi, nie wyjaśni. Nie uciekajcie od problemów. Każda prawda jest lepsza, niż uciekanie od niej. Nie chcecie mówić, żeby nie ranić? Tylko dokąd was to zaprowadzi? Do narastającej frustracji, romansu, rozstania. Co jest ważniejsze? Wy, ci prawdziwi szczerzy wobec siebie, czy budujący fałszywą codzienność? Tchórzliwi, niezdolni do rozmowy, do wysiłku, by zawalczyć o siebie?
Gdzie dzisiaj jesteście? Wasz związek się zmienia, dojrzewa? Nie jest już tym pierwszym zakochaniem? Bywa rutyną, rozczarowaniem, smutkiem? Nie musi taki być. Pamiętajcie.