Jest jakieś dziwne zamieszanie wokół kobiet kochanek. Że to suki podkradające cudzych mężów, wstrętne wiedźmy. Jakby ten mąż był bezwolną amebą, którego ona porywa z ramion żony. Szanowne małżonki wolą tak myśleć. To lepsze niż uznać, że ich życiowy partner uwodzi, mami i oszukuje też inną.
Nikomu nie przychodzi do głowy, że…
…kochanka to często kobieta, która szuka miłości i relacji
Gdy poznaje mężczyznę, zwykle nawet nie wie, że on ma żonę. A jeśli nawet wie, on opowiada o niej niestworzone rzeczy. Nie sypiają razem od dawna, ona go zdradza, a on właśnie umawia się z adwokatem, żeby złożyć papiery o rozwód.
Jasne, dojrzała kobieta może nie będzie tego słuchać, ale kobieta niedoświadczona?
Swojego K. poznałam na Tinderze. Byłam po dwóch dniach rozmowy 20 h na dobę, przyznał, że jest żonaty. „To związek na wykończeniu, proszę, wiem, jak to brzmi, ale uwierz mi, ona od dawna kogoś ma. Dziś jestem pewien, że chcę się rozstać”. Przyjechał jeszcze tego samego dnia, to była Wielkanoc. Spędziliśmy wieczór i pół nocy. Twierdził, że wychodzi tylko dlatego, że w mieszkaniu jest mój 7- letni syn. „Nie chcę, żeby rano zastał obcego pana, jeszcze będzie miał czas mnie poznać”.
Pomyślałam, że skoro spędził ze mną świąteczny dzień, to tam naprawdę nie jest dobrze.
…on jest czarujący, jak nikt
Może tak na mężczyzn działa małżeństwo? Są zmęczeni, jakby zamknięci w klatce, z której, nagle, dzięki innej kobiecie, mogą się wydostać. Fruwają. Adorują, zachwycają się. Gdy widzisz takie uniesienie, kogoś, komu tak na tobie zależy, nie przychodzi ci do głowy, że on wieczorem przytula żonę.
Nie, ty go widzisz w dużym pokoju, ją w sypialni. Nie rozmawiają ze sobą. Dlatego, kiedy przyjeżdża do ciebie, to cię zjada. Jest spragniony bliskości, do tego ma fantazję. Chce uciec na kolacje do innego miasta, zabrać cię do hotelu. Zaplanować z tobą kolejne, szalone lata.
„Przy tobie zacząłem żyć” mówi.
I ty zaczynasz żyć przy nim. Ja zaczęłam przy K. oddychać pełną piersią.
Poczułam się warta miłości. O naiwna ja.
…ale też gra biednego misia
To, co potrafi wymyślić żonaty, wykracza poza wszelkie standardy. Słyszałam różne historie, żona ma raka i on nie może teraz odejść, dziecko ma raka, depresję, myśli samobójcze. Wszystko, co złe blokuje drogę do jego odejścia z domu.
W pewnym sensie to rozumiesz. Przecież sama masz dziecko, jesteś kobietą. W końcu mu nawet współczujesz. On jest taki biedny, rozdarty.
Kuriozalne były sytuacje, gdy mój (nie – mój raczej) K. odwoływał spotkania. Mieliśmy spotkać się w piątek, godzinę wcześniej dzwonił i opowiadał, że Ona robi scenę, rzuca naczyniami i on po prostu nie może zostawić dziecka.
A potem godziny nocnego pisania – zamieniałam się w darmową pomoc psychologiczną.
…daje bardzo dużo w seksie
Wpada do mieszkania i bierze cię na stole, rozbiera na krakowskim Kazimierzu, bo już nie może wytrzymać, a do tego, kiedy lądujecie w łóżku jest długodystansowcem. Daje ci wspaniały, namiętny i gorący seks.
Mówi, że jesteś najlepsza na świecie, że w życiu tak się nie czuł.
Zawsze chce, zawsze może.
Nie przychodzi ci długo do głowy, że może, bo twoje mieszkanie to enklawa. Po prostu podzielił swoje życie na dwie, niełączące się części. Jest rodzina, wspólne zakupy i codzienność, jest kochanka, która pięknie wygląda i głowa ją nie boli…
Waszą namiętność podkręcają chwile dystansu.
Przykro to przyznać, ale nie miałam lepszego seksu niż z nie-moim K.
Brałam to za wyjątkową chemię, która zdarza się rzadko i jest zapowiedzią wielkiej miłości.
…potrafi słuchać
Jest taki empatyczny. Godzinami słucha o kłopotach twojego dziecka w szkole, pamięta, o której miałaś spotkanie, lekarza, dopytuje. „Ale on jest troskliwy”. Facet ideał.
Dopiero z czasem zaczęłam myśleć, że K. jest tak empatyczny, bo chce mi wynagrodzić to, czego mi nie daje. To rodzaj, być może nieświadomej, manipulacji – nieważne, że z tobą nie jestem cały czas, ważne, jak o ciebie dbam. Jak się tobą opiekuję.
…często nie daje odejść
Prędzej, czy później, prawie każda kobieta, która została kochanką, wątpi, czy weszła na dobrą drogę. Łączy nitki i przestaje jej pasować to, co wydawało się do tej pory nie do podważenia.
Po pierwsze, zastanawia się, czy on na pewno jest taki nieszczęśliwy. W końcu miało już nie być świąt z żoną, a on właśnie oznajmia, że jedzie na ten OSTATNI urlop, weekend, czas z żoną. Niby chodzi o dziecko, dzieci, ale czerwona lampka już się pali. Skoro ona tak go nienawidzi, dlaczego godzi się na wyjazd?
Po drugie, zaczyna czuć się winna. Jesteś tą trzecią, to jest jednak syf.
Zaczyna się wycofywać, ale on szaleje.
Kilka razy „odchodziłam” od K. Pierwszy raz po trzech miesiącach. Przyznał mi rację. Po dwóch dniach zaczął pisać i dzwonić, przyjechał w środku nocy, mówił, że jestem sensem jego życia.
Dawałam się na to nabrać. A potem zrozumiałam, że jestem sensem. Ale jego małżeństwa. Podtrzymuję je.
… wiele z nas, kobiet, odnajduje się w tym, bo jesteśmy mistrzyniami czekania
Przykre, ale taka jest prawda. Czekamy aż zmienią się nasi mężowie (na lepsze), partnerzy seksualni, którzy nie są pewni, co do nas czują. Tak samo czekamy na żonatych. Bo oni wciąż obiecują. Wiele z nas miało pokręconych ojców, nauczyłyśmy się więc, że miłość jest trudna i niestabilna. Musiałyśmy o rodziców zabiegać, doskonale wychodzi nam więc dostosowywanie się i chowanie w cień.
Żonaty jest najlepszą opcją. Pojawia się i znika. Kocha, nie kocha. Niby chce być, ale nie robi za wiele w tym kierunku.
Jestem wdzięczna za mój romans, bo dzięki niemu poszłam na terapię.
Zaczęłam szukać przyczyny tego, że przyciągnęłam takiego mężczyznę, a przede wszystkim – nie skończyłam tego po dwóch dniach znajomości, gdy dowiedziałam się, że jest żonaty.
Czy mam do niego dziś żal? Uważam, że jest draniem? Nie. On wolał uciec w kochankę, zamiast zmierzyć się z prawdą o swoim małżeństwie (jakąkolwiek), ja wolałam żonatego, żeby nie zbudować związku z fajnym mężczyzną, który mnie chce w 100 procentach.
Czasem w nocy do mnie pisze. W jego związku, oczywiście, wciąż źle. Żona składa papiery o rozwód. Żałuję, że nigdy nie poznałam jej wersji. Ale na zdjęciach na Instagramie wyglądają na bardzo szczęśliwych:).