W zasadzie zdarza się to nam wszystkim i mężczyznom, i kobietom, niezależnie od tego, ile związków mamy już za sobą. Uzależnienie emocjonalne od partnera bardzo łatwo pomylić z miłością. Tu zależność jest dosłowna, nagle okazuje się, że ty naprawdę nie możesz bez niego żyć. Trudne staje się załatwianie prozaicznych spraw, a życiowe problemy urastają do rangi dramatów, jeśli jego nie ma w pobliżu chwilowo lub jeśli po prostu odszedł. A najważniejsze są jego potrzeby, jego zadowolenie.
Ona i on – razem od sześciu lat. Prawie nierozłączni. Jest miłość – z obu stron, jest troska i deklaracja wspólnej przyszłości. Z tym, że on ma poza związkiem również swoje życie. Spotyka się z przyjaciółmi, chodzi na kurs językowy, wyjeżdża na regaty. Żeglarstwo to jego pasja. Co robi wtedy ona? Czeka, wyobraża sobie co on wtedy robi. Bo to on jest jej życiem. Właściwie nie może się wtedy skupić na niczym innym niż na tym czekaniu. Nie może znaleźć sobie miejsca. Chce znów go zobaczyć, bo jego obecność przywraca jej równowagę. Ma kilka koleżanek, zwierza im się nawet z tego, co się dzieje w jej związku. Ale nigdy nie powie im tego, czego się boi najbardziej – że on kiedyś odejdzie. Dla niej wszystko się skończy. Próbowała to sobie kiedyś wyobrazić. Z drugiej strony, jest trochę tak, że w tej relacji on jest bardziej dominujący, ona bardziej uległa. On podejmuje decyzje, które ona akceptuje bez zastrzeżeń. Ufa mu bezgranicznie. Jest od niego uzależniona.
Co predysponuje nas do tworzenia aż takiej zależności od drugiej osoby? Co czujemy, gdy jesteśmy w takim związku?
Każdy z nas ma jakieś oczekiwania wobec siebie i wobec partnera. Mają na nie wpływ przekonania społeczne i kulturowe. W przypadku uzależnienia emocjonalnego, dominuje w nas przekonanie, że aby być szczęśliwym, trzeba być w związku i postawić partnera i jego potrzeby przed swoimi. Nieustannie poszukujemy związków, które nas uzupełniają, próbujemy wypełnić nasze braki. Szukamy na zewnątrz zamiast zaglądać do środka. Oznacza to, że nie możemy być wystarczająco szczęśliwi sami, że karmimy nasze lęki i że szukamy innych sposobów, aby je ułagodzić.
Jeśli nie czujemy się wystarczająco dobrzy, nie mamy w sobie miłości własnej, nie jesteśmy wolni. Ale sposób nawiązywania więzi emocjonalnych jest także bezpośrednio związany ze sposobem, w jaki przeżywaliśmy przywiązanie do najbliższych osób (rodziców, opiekunów) w dzieciństwie. Na przykład, gdy byliśmy nadmiernie chronieni, będziemy czuli się niepewnie w dorosłym życiu i związkach i szukamy ludzi, którzy nas chronią. Jeśli nie odczuwaliśmy bliskości emocjonalnej, rozpaczliwie szukamy kogoś, kto da nam uczucie, którego potrzebujemy.
Rodzaj relacji, która łączyła naszych rodziców również wpływa na naszą skłonność do emocjonalnego uzależnienia od partnera. Jeśli w naszym rodzinnym środowisku identyfikujemy relację dominacji i zależności, w związku, w którym można jednocześnie kochać i być wykorzystywanym, możemy przejąć tę zależność, jako nasz własny mechanizm.
Rodzaj relacji, która łączyła naszych rodziców również wpływa na naszą skłonność do emocjonalnego uzależnienia od partnera. Jeśli w naszym środowisku rodzinnym identyfikujemy relację dominacji i zależności, w związku, w którym możemy jednocześnie kochać i być wykorzystywanym, możemy przejąć tę zależność, jako nasz własny mechanizm w miłości.
W każdym razie, ideałem nie jest szukanie połowy, która nas dopełnia, ponieważ ona nie istnieje. W rzeczywistości wszyscy jesteśmy wystarczający sami w sobie i odpowiedzialni za własne szczęście. Ponadto powinniśmy stworzyć własne kryteria sposobu, w jaki chcemy budować relację z naszym partnerem. Ważne jest, aby wiedzieć, czego chcemy i czego nie chcemy w związku.
Co czujemy w związku z emocjonalnym uzależnieniem? Nie możemy być sobą. Czujemy się ograniczeni, bo naszym jedynym celem jest zadowolenia naszego partnera. Kiedy on jest niezadowolony czujemy niepokój, nieufność, poczucie winy, strach. Przeraża nas myśli, że moglibyśmy zostać sami.
Jeśli dodatkowo jesteśmy w toksycznym związku, staramy się znosić więcej niż powinniśmy: nieprzyjemne komentarze na temat naszej bezwartościowości i wyglądu, oskarżenia, wymówki, nieustanną kontrolę czy kłamstwa. Możemy nawet znosić agresję słowną i fizyczną, a idealizowanie partnera prowadzi nas do usprawiedliwienia jego zachowania.
Uzależnienie emocjonalne jest szkodliwe nie tylko dla nas samych, ale również dla naszego partnera, stając się w pewnym momencie zbyt dużym obciążeniem. Reakcją obronną staje się wycofanie, ucieczka, a nasz związek staje się więzieniem dla obu stron.
W miłości powinniśmy stawiać również na siebie, nie zapominajmy o tym nigdy. Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie ze swoimi uczuciami, że uzależniasz się od ukochanej osoby, koniecznie poszukaj wsparcia.